Wiem, że to wyznanie

22 2 0
                                    

SEHUN

-Co tu robisz?- powiedziałem wyjmujac czystą koszulę z bagażnika samochodu, całkowicie ignorując wysokiego chłopaka.

-Przyszedłem na imprezę, nie widać?

-Chodziło mi bardziej, jak się tu znalazłeś?  I skąd się dowiedziałeś o tej imprezie, Heon.- zapytałem chłodno, odwracając się do chłopaka i posyłając mu chłodne spojrzenie.

-Jesteś tak samo chłodny jak zawsze Hunnie- westchnął kręcąc głową z przebiegłym uśmiechem- Nic się nie zmieniłeś.

-Lepiej mi odpowiedz- warknąłem, przybliżając się do niego. Co jak co ale moja cierpliwość była na skraju wytrzymania, a zachowanie bruneta tylko mnie irytowało.

Chłopak spojrzał się na mnie bezczelnie tak jak za czasów naszego pożegnania przy czym poprawił kołnierz swojej śnieżno-bialej koszuli.

-Kris mnie tu zaprosił,  byliśmy przyjaciółmi nie pamiętasz? -spytał z nutką goryczy.

- Byliśmy dopóki nie postanowiłeś mi obrobic dupy przed całą szkołą- warknąłem zniesmaczony na myśl o dawnych czasach.

Ja i Heon byliśmy przyjaciółmi od dziecka, wiecznie nie rozlaczni lecz to wszystko poszło się jebac w szkole średniej. Chłopak zaczął mi zazdrościć mojej popularności w szkole,  tego ze bylem rozpoznawalny a sam twierdził że był moim cieniem, wiec postanowił ośmieszyć mnie przed całą szkoła co niestety mu się udało przez co musiałem opuścić rodzime miasto i zamieszkać w Seulu.

-Przepraszałem cie juz za to, Hun mógłbyś odpuścić. Zmieniłem się.

Prychnalem, oddalając się do niego kierując się w stronę wejścia juz nie zaszczycajac go nawet spojrzeniem.


~~~~~~~*~~~~~~~

P

omimo faktu, że dochodziła godzina druga w nocy nikt jeszcze nie opuścił imprezy. W pomieszczeniach nadal grała głośna muzyka, dało się wyczuć juz spory zapach alkoholu i perfum.

Wraz z podpitym Chanyeolem siedziałem na jednej z kanap w salonie, obserwując całe zamieszanie.

-Wiec mówisz, że Joheon wrócił-powiedzial upijajac swojego kolorowego drinka.

- Gadałem z nim, nadal wygląda tak samo perfidnie jak zawsze- powiedziałem marszczac brwi- Ale mówił ze się zmienił.

Park zaczął się tylko śmiać lecz ja pozostałem tak samo poważny jak zawsze, sącząc swoją wiśniowa cole z dodatkiem niskoprocentowego alkoholu.

-Nie pierdol- zaśmiał się, opierając z policzka nie istniejącą łzę- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że się zmienił. Minęło tyle lat a on dopiero postanowił się zjawić i zapewnić nas ze się poprawił?  To niedorzeczne Sehun- zakpił wstając następnie podając mi rękę, którą chwyciłem.

-Najwidoczniej.

-Chodź bo już nie mogę tego słuchać i patrzeć na twój denny humor- stwierdził kierując nas w stronę barku. - Coś mocniejszego poproszę, razy dwa- skierował swe słowa do młodego barmana, który po chwili postawił przed nami małe arcydzieła  w kolorze morskiej zieleni.

The beginning of love |ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now