XXII ROZDZIAŁ ( List )

519 27 13
                                    

Wtoreczek i sama nie wiem czy się cieszyć...

W każdym bądź razie rozdział dedykuję _Wiki_official_. <3

* * * *

Jest już grubo po 21. Nie ma opcji bym poszła jutro do szkoły. Nawet się nie uczyłam. Olivia pościeliła mi łóżko w byłym pokoju Ra, ale ja jeszcze śpiąca nie jestem. Po za tym nie wiem czy chciałam włazić do jaskini zła. Za to oni spali w pokoju gościnnym. Nevi dalej jest w swoim sacrum. Mam dość siedzenia przy tym... stole. Dupa mnie już boli od tego drewnianego krzesła. Wstałam i poszłam do Młodego. Uchyliłam powoli drzwi.

- Mogę? - zapytałam. W koło panowała ciemność. Chłopak zasłonił sobie okna. Sama nie wiedziałam gdzie leżał dopóki nie usłyszałam jego głosu.

- Wejdź.

Podeszłam po omacku do łóżka i usiadłam na nie. Raj dla moich pośladków. W końcu coś miękkiego. Bez zbereźnych myśli proszę. Wytrzeszczyłam oczy, żeby mi się szybciej przyzwyczaiły. Po kilku sekundach zaczęłam widzieć. Jako tako.

- Jak się czujesz? - po tych słowach usłyszałam jak wciąga powietrze i nagle wstrzymuje. Leżał do mnie tyłem. Dotknęłam jego ramienia. - Hej. - zaczęłam lekko gładzić go kciukiem.

- Ja nie chce iść do domu dziecka. - jego głos był zdławiony.

- Kto ci takich głupot nagadał? Dlaczego miałbyś tam trafić? - nie rozumiałam, dlaczego w ogóle wpadł na taki pomysł.

- A kto miałby się mną zająć? - chlipał – Brat jest niepełnoletni. Mama...- nie dokończył - a taty nie znam. Nie mam...

- Na pewno znajdzie się jakieś wyjście. - przerwałam mu – Spokojnie. Nie wolno być pesymistą. Ludzie przychodzą i odchodzą. Nie ma w tym nic dziwnego...

- Nic o tym nie wiesz! - podniósł głos – Żyjesz jak księżniczka!

Nie pierwszy raz zetknęłam się z takimi słowami. Wiele razy mówiono o mnie, że jestem rozkapryszoną księżniczką tatusia. Najgorsze jest to, że to prawda. Mam wszystko czego chciałam. Mieszkanie. Motor i inne pierdoły. Brakowało mi tylko jednej rzeczy. Uświadomiłam sobie to patrząc na Rina i Matta czy Kejle i Ene. Miłości. Zazdrościłam im tego. Bo tak mało jej dostawałam od 2 lat. Czułam się jak wysuszona róża. Niby piękna, a jednak pusta. Stojąca w wodzie, a jednak nie pijąca. Tak bardzo samotna. Już tak dawno nie pamięta kiedy był pośród swoich.

- Pewnie wydaje ci się, że jestem nieczuła, bo nigdy takiego czegoś nie przeżyłam, ale mylisz się. - zaczęłam powoli - Byłam w samochodzie, gdy wraz z moim bratem mieliśmy wypadek. On zginął. Ratując mi życie.

Chłopak drgnął. Odwrócił się. Patrzył się na mnie. Może tego nie widziałam, ale czułam jego wzrok na sobie.

- Przepraszam. - każdy tak mówi, dowiadując się, że jednak nie jestem laleczkę trzymaną na półce, która nie ma żadnej skazy.

- Nic nie szkodzi. Chodź do mnie.

Młody nie protestował. Przytulił się do mnie. Było mu ciężko. Wiem o tym doskonale, ale musiał to przetrwać.

* * * *

Obudziłam się w środku nocy. Dlaczego? Bo słyszałam jak ktoś jęczy za ściną. „Ciekawe kto?" pomyślałam ironicznie. Leżałam w łóżku Neviego. Kurwa. Nie jest ono dość duże dla nas dwojga. Zakryłam ostrożnie uszy Młodemu. Może miał 15 lat, ale po takich przeżyciach chciał raczej odpocząć w ciszy. Nie słysząc co robi jego brat. Westchnęłam. Szkoda, że nie mam czterech rąk. Przydały by mi się teraz, bo nie dam rady tak zasnąć. Ciekawe czy to długo potrwa? Oby nie.

Po dwudziestu minutach odgłosy ustały. Kurwa co ja się na początku ich zabawy obudziłam? Raczej obstawiałam, że jest lepszy w te klocki, więc ... Oliwia jęczy z byle powodu? Zresztą nie ważne. Mam w... gdzieś co robią. Pić mi się chce. Odsunęłam ręce od uszu Neviego. Powili wstałam. Nie miałam w zamiarze go budzić i tym razem los mnie nie skarał. Panele strasznie trzeszczały. Próbowałam sobie przypomnieć drogę, ale większości szłam na oślep. Słysze nagle JEP! Kurwa ja zawsze muszę coś zjebać! Co to spadło? Obmacałam. Obraz? Chyba tak. Położyłam go przy ścianie. Gdy byłam na miejscu zapaliłam światło. Zamknęłam oczy. Fuck. Jasno. W sumie czego innego się spodziewałam?! Na blacie leżał sok pomarańczowy. Nienawidzę. Podeszłam i wzięłam łyk. Skrzywiłam się natychmiastowo. Gorzkie. Fuu...

* * * *

Obudziłam się w pokoju Ra. Tak, jego pokoju. Opierałam się z całych sił, ale nie chciałam obudzić Neviego w nocy. Moja dobra strona mi zakazała. Wstałam i podreptałam do kuchni. Tam byli już wszyscy. Patrzyli na mnie dziwnie. Co? O kurwa nie zmazałam makijażu wczoraj! Pewnie mam szminką na całym ryju. Popatrzyłam w lewo, gdzie było lustro. Nie. Wszystko git. No poza tym, że jestem zmęczona.

- Coś się stało? Dziwnie na mnie patrzycie. - popatrzyłam na nich.

- Zrzuciłaś wczoraj obraz? - zapytał poważnym tonem Ra.

- Tak. - tak bardzo przejęli się tym faktem. Co to jakieś cenne dzieło czy co?

- Na odwrocie był przyczepiony list. - powiedział patrząc się kopertę, którą trzymał w ręku. Przynajmniej mi się upiekło. Nie będę musiała odkupywać obrazu.

- I co? Otwierasz?

- To list mamy. Nie wiem czy powinienem. - Bez urazy, ale jego matka umarła, a on się zastanawia czy otworzyć list, który był UKRYTY. Nosz kurwa. Podeszłam do niego szybko i wyrwałam mu list. Rozerwałam i zaczęłam czytać na głos.

Drogi synu!

Wiem, że kiedyś odnajdziesz ten list. Piszę go bo nie jestem w stanie powiedzieć wam tego w twarz.

Gdy byłam młoda spotkałam na swojej drodze przystojnego mężczyznę. Zakochałam się w nim. Po kilku miesiącach zaszłam w ciążę, ale...

Ra wyrwał mi papierek i zaczął czytać sam.

Ale wiedziałam, że on jest strasznie zarobionym człowiekiem. Nie miał czasu na ojcostwo. Odeszłam, zamieszkując z tobą w tym domu. Byłam szczęśliwa mając ciebie, ale jak każdej kobiecie brakowało mi oparcia. I gdy znów go spotkałam, po 5 latach rozłąki...

Przerwał. No kurwa. Czytaj. Ciekawość mnie zżera. Oliwia podeszła do niego powoli i zabrała list.

Po 5 latach rozłąki musiałam poczuć znowu miłość. Chciałam znów być w jego ramionach. Spędziłam z nim jedną, ostatnią noc. Z resztek naszej miłości narodził się Nevi.

Wybaczcie mi, że nie powiedziałam wam tego wcześniej.

Ps: Tomas Waller to wasz ojciec. Pracował w Starbridge w Las Vegas.

Siwia Horiz

* * * *

Starbridge - nazwa wymyślona

Do czwartku! 

BAD RICH BITCHWhere stories live. Discover now