Część 4

3.6K 290 227
                                    

Tommy, Tommy, Tommy, Tommy, Tommy! — Wołałem, śmiejąc się. Chłopak rozmawiał z Teresą i naprawdę nie obchodziło mnie to, że był to coś ważnego.

Minuta, Newtie. Zerknął na mnie przez ramię.

Minutaprzedrzeźniłem go. — O minutę za dużo — burknąłem, wchodząc do swojego pokoju i zatrzaskując za sobą drzwi. Miałem zamiar udawać obrażonego. Wiedziałem, że Thomas teraz przeprosi Teresę, powie iż dokończą później i przyjdzie do mnie.

Cóż, miałem rację. Dosłownie chwilę po tym jak położyłem się na łóżku do pomieszczenia niczym burza wparował Thomas. Odwróciłem się do niego plecami, chowając twarz w poduszce.

Newtie. — Podszedł do łóżka i usiadł na jego brzegu. Poczułem jego dłoń na swoich plecach i uśmiechnąłem się. — To było ważne, wiesz? — Pogładził mnie po łopatce. — Ale chyba pokazałem ci co jest dla mnie najważniejsze. — Położył się obok mnie i objął, przyciągając do siebie.

Spadaj mruknąłem, próbując mi się wyrwać, lecz chłopak był ode mnie znacznie silniejszy.

Nie ma takiej opcji — powiedział i nim zdążyłem jakkolwiek zareagować, jednym sprawnym ruchem odwrócił mnie w swoją stronę. Szybko schowałem twarz w dłoniach.

Spadaj, Tommy!

Nie zakrywaj tej pięknej buźki, Newt. — Wiedziałem, że się uśmiecha. Złapał moje dłonie i niemałym problemem odsunął je od mojej twarzy. Zacisnąłem usta w wąską linię, z całych sił starając się nie uśmiechnąć. — No, uśmiechnij się moja najważniejsza osobo na całym świecie. — Pochylił się i cmoknął moje zaciśnięte usta, a następnie przesunął nosem po mim policzku. Zachichotałem i lekko się uśmiechnąłem. — Już się na mnie nie gniewasz?

Nie gniewałem się na ciebie ani przez sekundę. Po prostu chciałem, żebyś do mnie przyszedł.

Jesteś niemożliwy, Newt. — Pokręcił głową i złożył długi pocałunek na moim czole.

Może. — Wzruszyłem ramionami i kiedy przycisnąłem usta do jego szyi, zamruczał. — I podoba mi się to, że jestem dla ciebie najważniejszy. Ważniejszy od nich.

Nigdy w to nie wątp. — Spojrzał mi w oczy. — Jesteś dla mnie najważniejszy. Zawsze tak będzie.

To wspomnienie wróciło do mnie jako pierwsze po tym jak DRESZCZ nam je oddał. Nadal leżałem na łóżku, trochę bolała mnie głowa. Powoli odwróciłem ją w bok, żeby spojrzeć na nadal śpiącego Thomasa. Tuż obok leżał Minho, który, mimo iż bardzo niezadowolony z tego pomysłu, zgodził się, nie chcą być jedynym, który nie odzyska wspomnień.

Powoli usiadłem i podniosłem się z łóżka. Zakręciło mi się w głowie, więc odczekałem chwilę, a następnie podszedłem do Thomasa. Sięgnąłem po jego dłoń i lekko ją ścisnąłem. Chłopak poruszył się niespokojnie, chwilę potem powoli uchylając powieki. Mały uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy jego wzrok spoczął na mojej twarzy.

—  Cześć — wychrypiał. Odchrząknął cicho.

— Cześć — szepnąłem. — Twoje pierwsze wspomnienie?

— Nasz pierwszy pocałunek. — Uśmiech nieco się powiększył. — To było coś... Bardzo zabawnego. Żaden z nas nie wiedział jak się całować.

Don't Forget Me || Newtmas حيث تعيش القصص. اكتشف الآن