Justin’s POV
- Czy szkoła naprawdę jest zamknięta? – spytała Kelsey, wpatrując się we mnie i zapinając pas.
Zadzwoniłem do niej wcześniej rano, żeby przekazać wieści i powiedzieć, że gdzieś ją zabiorę.
- Tak, Kelsey – wyjechałem na ulicę, zanim ktokolwiek nas zobaczył. – Możesz nawet sprawdzić stronę szkoły.
- Hm – Kelsey zaczęła grzebać w torbie. – Chyba tak zrobię.
Wyciągnęła telefon, a ja spod uniesionych brwi obserwowałem, jak wpisywała w wyszukiwarkę adres szkoły. Kiedy weszła, pojawił się wielki, wytłuszczony napis:
Szkoła zamknięta. Zebranie personelu. Miłego weekendu.
Uśmiechnąłem się patrząc, jak jej policzki zrobiły się czerwone. Zaśmiała się przerywając niezręczną ciszę i oblizała usta, powoli chowając telefon z powrotem.
- Coś mówiłaś? – uśmiechnąłem się dziecinnie, wiedząc, że udowodniłem swoją rację.
- Oh cicho bądź i jedź – mruknęła, pokazując mi spojrzeniem, że tylko żartuje.
- Nie mogę uwierzyć, że sprawdziłaś tą stronę – potrząsnąłem głową. – Kocham twoje zaufanie do mnie, skarbie.
- Ufam ci – przerwała. – Ale nie jeśli chodzi o szkołę.
Zachichotała i spojrzała przez okno.
Wywróciłem oczami i pochyliłem się sięgając do schowka, z którego wyciągnąłem paczkę papierosów. Wysunąłem z kieszeni kurtki zapalniczkę, po czym zapaliłem jednego z nich.
Kelsey kaszlnęła i pomachała dłonią przed swoją twarzą.
- Czy ty w ogóle zamierzasz zrezygnować z palenia?
Zaciągnąłem się dymem i pozwoliłem mu przepłynąć cały mój organizm, po czym go wypuściłem.
- Nie – mruknąłem, puszczając jej oko.
- Możesz dostać raka płuc, wiesz o tym – powiedziała, patrząc na mnie z dezaprobatą.
- Jest większa szansa, że zostanę postrzelony, niż że umrę na raka, skarbie – znów się zaciągnąłem, po czym otworzyłem odrobinę okno.
Kątem oka zauważyłem Kelsey, która teraz siedziała cała spięta.
Przygryzłem wnętrze policzka.
- Skarbie.. – mruknąłem. – Tylko żartowałem – westchnąłem i złapałem ją z rękę.
- Ale to nie jest śmieszne, Justin – spojrzała na mnie. – To znaczy, wiem, że próbowałeś po prostu pozbyć się napięcia ale oboje wiemy, że to faktycznie prawda i to mnie przeraża.
- Hej.. hej.. hej – potrząsnąłem głową. – Nawet tak nie myśl.
- Dlaczego nie? To prawda. Nie mogę udawać, że nasze życie jest idealne.
Patrzyłem na nią w zdziwieniu.
- Skąd to się bierze?
Kelsey przygryzła wargę, unikając mojego intensywnego spojrzenia. Wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy.
- Przepraszam..
- Nie masz za co przepraszać – nie chcąc dopuścić do wypadku, zjechałem na pobocze. – Porozmawiaj ze mną. – odwróciłem się i odgarnąłem jej włosy z twarzy. – O co chodzi?
- O nic..
- Kelsey – syknąłem. – Nie wierzę w to gówno. Nie jestem twoim ojcem, tylko chłopakiem. Przestań się ukrywać przede mną. Wiem, że coś cię martwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/15894794-288-k207134.jpg)
YOU ARE READING
Danger (JBFF PL Tłumaczenie) skończone
Fanfiction"They don't call him Danger for nothing."