Justin’s POV
Zmiąłem papier w zaciśniętej pięści, a wszystkie kolory odpłynęły z mojej twarzy.
Zupełnie nie wierzyłem w to, co się stało.
Odwróciłem się na pięcie i wszedłem do domu totalnie oszołomiony. Nie wiedząc co zrobić, czy powiedzieć, pozwoliłem mojej frustracji wyjść na wierzch.
- Bruce, John, Marco, Marcus, do mnie! – warknąłem, a oni już po sekundzie pojawili się w salonie, zaciekawieni.
- Co się stało? Coś nie tak? – spytał Bruce, robiąc krok w moją stronę i próbując wyczytać cokolwiek z mojej miny. – Kto zginął?
Wskazałem ręką na drzwi.
- Może zobaczycie sami? – mruknąłem, wsuwając dłonie do kieszeni.
Bruce uniósł brwi i ruszył we wskazaną stronę, a reszta chłopców poszła za nim. Kiedy tylko tam dotarli, automatycznie zastygli na widok ciała Kayli.
- Co kurwa? – zapytał. – Kto to do cholery zrobił?
- Kayla… - powiedział Marco, całkowicie zszokowany tym, co zobaczył.
- To nie wszystko – podszedłem do nich, wyciągając z kieszeni kartkę papieru, którą wcześniej zgniotłem.
Bruce popatrzył na mnie, a potem na skrawek papieru.
- Twoja dziewczyna jest następna – przeczytał głośno i podniósł na mnie wzrok. – Kto to zrobił?
Wzruszyłem ramionami.
- Nie mam pojęcia – zabrałem kartkę i przekazałem ją Johnowi. – Rozmawiałem z Kelsey przez telefon, kiedy usłyszałem dzwonek. Nikt z was nie otworzył więc podszedłem do drzwi. Byłem zdziwiony, że nikogo nie było na zewnątrz, ale wtedy zobaczyłem Kaylę. Nie spodziewałem się jednak, że będzie martwa i że ktoś będzie groził Kelsey. Znowu. Najwyraźniej ktoś chce tutaj zginąć.
- To jest jakieś gówno – syknął John, potrząsając głową. – Czy w ogóle mamy kiedykolwiek szansę na przerwę? – oddając papier, podszedł do Bruca i spojrzał w dół na ciało. – To znaczy.. ze wszystkich, których mogli.. zabili akurat Kaylę?
- Chcieli nam przekazać wiadomość – mruknąłem. – Ktokolwiek to zrobił.. chciał nam pokazać.. że z łatwością może zranić każdego wokół nas. Łącznie z Kelsey.
- To niedorzeczne – Bruce wydał z siebie sfrustrowane westchnięcie, przebiegając dłonią po włosach. – Kto miałby czelność wyciągać teraz to gówno?
- Ktoś, kto najwyraźniej chce umrzeć powolną i okrutną śmiercią – odpowiedziałem.
Co innego, kiedy wiadomo, kto to zrobił, a co innego, kiedy nie ma się o tym pojęcia.
Marco wyrzucił za siebie kartkę i podszedł do nas.
- Co mamy zamiar z nią zrobić? – wskazał na Kaylę i popatrzył na nas.
Wzruszyłem ramionami.
- Na pewno nie możemy jej tu zostawić, bo zaczyna śmierdzieć – skrzywiłem się. – Proponuję wrzucenie jej ciała do rzeki, ale tym razem, zrobimy to tak, jak trzeba – popatrzyłem na nich znacząco.
Marcus wywrócił oczami.
- Znowu. To nie była nasza wina.
- Nie obchodzi mnie to – warknąłem. – Po prostu pomóżcie mi wsadzić jej ciało do torby. John, przygotuj samochód. Musimy to załatwić od razu, zanim zacznie się robić podejrzanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/15894794-288-k207134.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Danger (JBFF PL Tłumaczenie) skończone
Fanfic"They don't call him Danger for nothing."