Rozdział 7

123 7 0
                                    

Obudziłam się o 6:30 wstałam, zjadłam śniadanie ubrałam się, poczytałam troszkę i ruszyłam na autobus.
W autobusie zawsze chcę mi się spać, ale tym razem było inaczej. Tym razem nie zmrużyłam oka ani na chwilę, ciągle myślałam o tym chłopaku, ale wiedziałam że muszę działać bo gdy wrócą rodzice będę uziemniona w domu.

Wyszłam z autobusu i ruszyłam do szkoły, patrząc na ludzi którzy mnie otaczają. Zamyślona prawie wpadłam pod koła, ale było dobrze bo nikomu nic się nie stało, a samochód nie uwierzycie kto prowadził ? - tak to był ten sam chłopak którego poznałam na imprezie. Chciałam z nim pogadać ale byłam za bardzo zszokowana tym co się przed chwilą wydarzyło że postanowiłam iść dalej przed siebie.

Po dotarciu do szkoły musiałam czekać 1,5h na lekcję, ponieważ moje autobusy nie jeżdżą tak często, a więc byłam zmuszona jechać właśnie autobusem po 7 chwilę.
Siedziałam sobie na parapecie w szkole czekając na moją koleżankę i resztę klasy. Połowa ludzi z klasy już miała zajęcia od 8, co i mi by pasowało ale cóż oni są na innym kierunku. Pocieszałam się tylko tym że mam 4h i później do domu.

Po 9h zjawiła się moja koleżanka i razem poszłyśmy do klasy. Mam pierwszą chemię tak bardzo się cieszę że aż wogóle. A co na dodatek są one dwie. Ale cóż co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Tak nie lubię ścisłych przedmiotów, ale jakoś i to muszę wytrzymać.
Po 4 godzinnym siedzeniu w szkole nareszcie wyszłam na wolność.

Po szkole odebrał mnie wujek z Ciocią, dzięki Bogu byłam wcześniej w domu i nie byłam zmuszona czekać na mój autobus.

Godz 15:00

Wbiegłam do domu, położyłam plecak na podłogę i poszłam wziąć gorącą kąpiel. Po takiej przyjemności mogłam ruszyć do Emilki.

Wyszłam z domu, przy czym zapominając zamknąć drzwi. Przypomniałam sobie dopiero w drodze, ale pomyślałam że nikt mi nie wejdzie tam, znam wszystkie mordy i wiem komu mogę zaufać a komu nie.
Poszłam do Emilki, oczywiście wlazłam bez pukania, i zobaczyłam śpiącą Emilie.

Postanowiłam ją przestraszyć. Podeszłam po cichu do jej łóżka ale kiedy byłam już blisko Emilka otworzyła oczy i patrząc na mnie prawie zleciała z łóżka.
Zaczełyśmy się śmiać.
Po chwili usiadłyśmy na łóżku i zaczełyśmy rozmawiać.

Ja: Emilia, i jak się czujesz ?
Emilia: Nigdy lepiej się nie czułam
Ja: E skąd nagła zmiana humoru, czy zrobiłaś już test ?
Emilia: Tak, i miałaś rację poprostu zadręczałam się nie potrzebnie.
Ja: No widzisz mówiłam a Ty nigdy nie chcesz mnie słuchać - pfff.

I tak widziałam że Emilke coś boli ale nie chcę tego ujawnić. Ale przecież jestem jej dobrą koleżanką. Dam jej czas i pogadam z nią kiedy indziej.

Posiedziałam z Emilią z dobre 3h i postanowiłam w końcu wrócić do domu.

Muszę lecieć Emilia, bo zapomniałam zamknąć drzwi od domu a więc zobaczymy się jutro.
Emilia: Dobrze, pa.

Wyszłam z domu Emilki i ruszyłam do mojego.
Szłam do domu pewna nie patrząc w tył.
Weszłam do domu, poszłam się umyć, sprawdziłam czy nic nie zgineło i czy czasem nikogo tu nie było. Ale było wszystko na swoim miejscu.
Po wykąpaniu się postanowiłam się odprężyć. Zobaczyłam że mój telefon się świeci. Tak to był mój kochany chłopak - prawie chłopak.

D.- Hej, dawno się nie widzieliśmy.
Ja: Tak masz rację ale teraz jestem bardzo zmęczona, mógłbyś być taki miły i zadzwonić jutro a nie dziś w środku nocy ?
D.- Dobrze, dobranoc
Ja: Dobranoc

Po jego rozmowie poczułam się lepiej, zawsze jak dzwoni, albo piszę to ja czuję motylki w brzuchu.

Po tych słowach zasnełam bardzo szybko, nawet nie zauważyłam kiedy to nastąpiło.

ZOSTAŃ jeśli kochasz, WRÓĆ jeśli pamiętasz _Where stories live. Discover now