17-letnia dziewczyna w mgnieniu oka musi stać się dorosła. Jest wrażliwa i uparta. Nie pokazuje swojego oblicza na początku, ona stąpa po tym świecie małymi kroczkami. Czy jej się uda ?
Zapraszam do czytania opowiadania, i przewijania palcem coraz...
Wstałam poszłam się opłukać. Rozpuściłam włosy i ubrałam na siebie różowe spodenki w stylu takim i białą koszulkę. Spojrzałam na zegarek i się ździwiłam.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Jest godzina 10:35 a zbiórka miała być o 10:25. Szybko wyszłam z pokoju zamknęłam drzwi i wybiegłam przed budynek krzycząc
- Jestem! *uśmiechnęłam się*
- Brawo Julie wiesz ze mamy już 10min spóźnienia.
- Tak wiem wujku, dlatego nie traćmy ani sekundy i jedźmy.
Weszłam do autobusu i zajęłam pierwsze wolne miejsce obok Bredona. Założyłam sobie słuchawki i siedziałam. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha.
- Ej Bredon usiądziesz koło Alexa a ja zajmę twoje miejsce na chwilę okej?
- Spoko. Odpowiedział Bredon.
- Czego Ty znowu chcesz Alan ?
- Pogadać, nie można ?
- Jak chcesz. Uratował mnie wujek krzycząc słowa ,,już jesteśmy''
Weszliśmy wszyscy do budynku gdzie znadowało się dużo trampolin, a ja oczywiście wydarłam się.
- To Park Trampolin! Jejku...
- Serio Julie ?! Z czego tak się cieszysz ?
- Ja chociaż z czegoś się cieszę nie tak jak Ty.
- Dobra zostajemy tu na 3h a później od 13:30 do 18:30 macie dla siebie czas a później spotykamy się przed budynkiem.
*uśmiechnęłam się do wujka*
Zaczęłam sobie skakać. Po 30min skakanium zobaczyłam wysoko deskę z której się skacze na dół na takie poduchy, postanowiłam tam wejść.
- Uwaga! Wydarłam się i skoczyłam gdy nagle usłyszałam głos trenera
- Nie Julie tu nie można!! - wydarł się Fred.
Ja skoczyłam i walnełam kostką o coś twardego, i od tamtej chwili nic nie pamiętam.
~~~~
Pamiętam tylko jak obudziłam się w szpitalu obok obozu naszego. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam że obok mojego łóżka spał Alan, Alex, Daniel i mój wujek na fotelach. Nagle usłyszałam krzyk pielęgniarek
- Lekarz! Obudziła się! Lekarz!
Nagle podbiegł do mnie lekarz, mówiąc:
- Dzień Dobry nazywam się Xxx jestem lekarzem, miałaś wypadek masz złamaną kostkę i lekki wstrząs mózgu, chciałbym żebym odpoczywała teraz bo to Ci pomoże wrócić do zdrowia. A tu są twoi dzielni towarzysze którzy nie zostawili Cię ani na krok *lekarz uśmiechnął się do mnie*
- Dziękuję bardzo Panu.
Lekarz wyszedł a ja spojrzałam na wujka i Alana.
- Wujku nie powinieneś być teraz na sali i trenować chłopaków w końcu za niedługo mają mecz, a Ty Alex i Alan nie ćwiczycie ? *spojrzałam na nich*
- Jestem twoim wujkiem a więc muszę to być bo jesteś dla mnie ważna, ale czekałem aż się obudzisz - powiedział wujek.
- Wujku dziękuję że wiernie siedziałeś przy moim łóżku ale już się obudziłam a więc leć trenować chłopaków razem z Alexem i Alanem,ja dam sobie radę.
- Dobrze Julie ale jak będziesz czegoś potrzebowała to dzwoń dobrze a tu zostawiam z Tobą Daniela, zgoda ?
- Dobrze wujku a wy już jeździe.
- Cześć
- Cześć wam - odpowiedziałam.
Wujek Fred, Alan i Alex wyszli. Gdy nagle odezwał się Daniel
- Może pójdę po coś ciepłego do picia co Ty na to ?
- Już myślałam że nie zaproponujesz *uśmiechnęłam się*
- Aż taki nie jestem, zaraz wracam.
Chłopak wyszedł a ja w tym czasie sprawdziłam telefon czy nikt nie dzwonił ale o dziwo nawet mama do mnie nie dzwoniła ani brat...ciekawi mnie to bardzo.
- Jestem - powiedział chłopak.
- Dzięki za gorącą kawę *uśmiechnęłam się*
Napiłam się kawy a później z dobrą 1h gadałam z Danielem, opowiadaliśmy sobie o dzieciństwie i dużo się dowiedziałam o nim ale i dużo było rzeczy z których się śmieliśmy oboje. Jednak to fajny chłopak a pracy to trochę mu współczuję.
- Telefon Ci dzwoni - odezwał się Daniel
- O dzięki bo chyba usypiałam.
Przyjęłam telefon z rąk Daniela do swoich i odebrałam go.
- Słucham - powiedziałam.
- Cześć skarbie jak tam u Ciebie ? Przepraszam że tak mało dzwonię ale tu dużo mam pracy i wiesz jak to jest.
- Dobrze mamo nie tłumacz się ja wszystko rozumiem. Na obozie jest fajnie, dużo tu dziewczyn poznałam ogólnie fajnie jest i miło.
- Czyli dobrze że pojechałaś ?
- Tak dobrze cieszę się. A Ty Kiedy wracasz do domu ?
- Nie wiem Julie ale napewno jak będę wracała to dam wam znać i wstąpię do was *Kiedy mama to powiedziała ja zrobiłam duże oczy*
- Dobrze mamo tylko napisz tak dzień wcześniej dobrze?
- Dobrze skarbie. A co teraz robisz ?
- No teraz mamy przerwę między treningami a więc siedzę z dziewczynami i gadamy sobie.
- No dobrze myszko. To papa
- Papa mamo.
Mama się rozłończyła a ja spojrzałam na telefon
- Ej Co Ty nie powiedziałaś mamie prawdy ?
- Tak bo to sie tak składa że ona mnie wysłała na ten obóz i wujek jej przekazał że to obóz gdzie będą same dziewczyny, a kiedy weszłam pierwszy raz na hale to się przekonałam że to obóz męski i nie chcialam mamy martwić tym że jestem w szpitalu, a właśnie mam prośbę.
- Jaką Julie ?
- Mógłbyś zadzwonić do wujka i powiedzieć wszystko co powiedziałam mamie i żeby jej nie mówił że jestem w szpitalu tak w razie czego okej ?
- Okej spoczko zaraz zadzwonię.
Chłopak wyszedł zadzwonić a ja zasnęłam w ciszy i spokoju.