Tatuaż x okulary

177 19 0
                                    

(Dabi x Reader)


Stałaś i patrzyłaś się na siebie w witrynie sklepowej. Nic w twoim wyglądzie się nie zmieniło. Sylwetka, włosy, kolor oczu... Wszystko takie samo. 

Oprócz okularów.

Wydawało ci się to skrajnie głupie. Przecież tyle osób je nosi, więc czemu miałabyś czuć się w nich dziwnie? Mimo takiej myśli wciąż nie mogłaś pozbyć się wrażenia, że naprzeciwko ciebie stoi jakaś nowa, obca osoba. Nie poznawałaś swojego własnego odbicia przez ten jeden element. 

Kujonka, tak kojarzyły ci się okulary. Według swojej własnej opinii wyglądałaś jak zwykły nerd. Sama wybrałaś sobie oprawki, ale twoim zdaniem była to kwestia zdecydowania między mniejszym a większym złem. Czegokolwiek byś nie ubrała, i tak w ogóle do ciebie nie pasowało.

Koleżanki w szkole mówiły ci, że jest w porządku i wyglądasz dobrze, ale po ich twarzach widziałaś, że kłamią w żywe oczy. Rodzice cały czas powtarzali, że niedługo dostaniesz soczewki, ale miałaś świadomość, że nie da się nosić ich non stop. 

Najgorsze było jednak to, że wina leżała po twojej stronie. Komputer, komórka, filmy, gry na konsoli... Spędzałaś przy elektronice praktycznie całe dnie, a ograniczyłaś to w momencie, gdy było już za późno. Dlatego rozsadzała cię wściekłość, że nikt inny, tylko ty mogłaś temu zapobiec.

Dopiero po dłuższej chwili rozmyślań zwróciłaś uwagę, przed jakim sklepem, a w zasadzie zakładem stoisz. Studio tatuażu, głosił napis na szyldzie, z napisem reklamowym: "Znajdź nowego siebie!". 

Stwierdziłaś, że tego ci właśnie trzeba. Rodzice nie wiedzą, ale co tam. Nigdy wcześniej nie myślałaś o zrobieniu sobie tatuażu, ale doszłaś do wniosku, że dzięki temu nie będziesz przypominała typowej kujonki. Zdeterminowana weszłaś do środka. 

W środku intensywnie pachniało tuszem. Wystrój tego miejsca idealnie pasował do jego roli. Były to jasne ściany w połączeniu z ogromnymi lustrami, skórzanymi meblami i neonami zamiast lamp. Nikogo nie było za ladą, więc usiadłaś na jednej z kanap, postanawiając zaczekać. 

Po chwili z zaplecza wyszedł chłopak, o dziwo, niewiele starszy od ciebie, z poczochranymi włosami przeplecionymi przez niebieskie pasemka, ubrany w czarną bluzę i dresy. Całe jego ciało pokrywały barwne wzory, głównie przedstawiające smoki zionące ogniem. Twoją uwagę zwróciły jednak blizny po szyciach, przebiegające na dłoniach i po środku twarzy. 

- Jesteś klientką z szesnastej trzydzieści? - spytał, a ty pokręciłaś przecząco głową. Westchnął cicho.- Pewnie babka już się nie pojawi. Chciałaś coś?

Zawahałaś się. Teraz albo nigdy.

- Chciałabym zrobić sobie tatuaż - powiedziałaś po chwili zwątpienia. - Najlepiej teraz, jeśli to możliwe.

- Skoro tamta się nie pojawiła, to w sumie mam wolną godzinę. Siadaj - wskazał ci na najbliższy fotel. Niepewnie zajęłaś miejsce. Chłopak natomiast zaczął przynosić na blat najróżniejsze przybory, których przeznaczenia nie znałaś. - Co i gdzie robimy?

- Nie do końca wiem - przyznałaś nieśmiało. - Zdecydowałam się jakieś pięć minut temu. 

- Acha, rozumiem - młody tatuażysta podał ci katalog. - Wybierz coś. Tylko nie myśl za długo, bo o osiemnastej mam kolejną osobę. 

Zaczęłaś przeglądać kolejne wzory. Było tam wszystko: zwierzęta, rośliny, popularne motywy jak na przykład kotwice czy skrzydła, całe sceny wyjęte z filmów czy bajek... Wszystko piękne, ale nic ci się nie podobało na tyle, żeby nosić to do końca życia. 

- Dlaczego zdecydowałaś się na tatuaż? - zagadnął chłopak, przygotowując jedno z narzędzi. 

- Przez okulary - przyznałaś z przekąsem. - Nienawidzę ich. Wyglądam w nich paskudnie, jeszcze do tego jak nerd, dlatego chcę coś, co sprawi, że nie będę się tak ludziom kojarzyć. 

- Moim zdaniem nie przypominasz "nerda" - powiedział ci niespodziewanie. - Pasują ci, a możesz mi wierzyć lub nie, bywam szczery do bólu. Histeryzujesz, jak każda inna dziewczyna. 

Nie odpowiedziałaś, patrząc w lustro naprzeciwko. Starałaś się dostrzec to, co on miał na myśli, ale jakoś nic się nie zmieniło.

Ciemnowłosy odłożył to, czym się aktualnie zajmował i podszedł do ciebie. Delikatnie złapał za oprawki i zdjął ci je. 

- Co widzisz? - spytał. Zmrużyłaś oczy. Krawędzie się zlały, a całość ogarnęła mgła. Wszystko, co było metr od ciebie stało się zakryte dziwną chmurą.

- Wielką plamę niczego - odparłaś zgodnie z prawdą. - Mam na lewym oku minus dwa, a na prawym minus jeden siedemdziesiąt pięć. To nie taka duża wada, ale już znacząca. 

Okulary wróciły na swoje miejsce. Jak za dotknięciem magicznej różdżki kontury i szczegóły stały się wręcz nienaturalnie dokładne. 

- A teraz? Co widzisz? - zastanawiałaś się przez moment. 

- Wszystko - podsumowałaś. - Świat jest wyraźny. 

- Więc może zamiast uważać okulary za coś brzydkiego i zbędnego, przestań zachowywać się jak zołza i zacznij doceniać, że możesz patrzeć jak zdrowy człowiek, co? Dwie setki lat wstecz i już nie byłoby tak wesoło - uświadomił ci.

Spuściłaś wzrok, zastanawiając się, co mu odpowiedzieć. Mimowolnie twoje policzki pokryły się rumieńcem. Jego lekko pretensjonalny ton dał ci do myślenia.

- To jak z tym tatuażem? - dopytał się po chwili milczenia. Jednocześnie sięgnął do szuflady po jakiś nieprzyjemnie wyglądający przyrząd. Zerknęłaś na narzędzie z niepokojem.

- Zrezygnuję.

Podniosłaś się z miejsca, kątem oka zerkając na swoje odbicie w lustrze, wiszącym naprzeciwko. Nadal nie podobał ci się twój nowy wizerunek, ale przestał budzić twoją całkowitą niechęć. 

Westchnęłaś pod nosem, podchodząc do drzwi. Stwierdziłaś, że najlepiej najpierw wszystko przemyśleć. Doszłaś do wniosku, że kawałek ciasta i ciepła kawa powinny nieco przeczyścić twój umysł. Koniec końców ten chłopak nigdzie nie ucieknie, prawda? Jeśli zmienisz zdanie, zawsze możesz wrócić. Z taką myślą złapałaś za klamkę.

- Wyglądasz ślicznie  w okularach. 

Przystanęłaś, niepewna, czy na pewno się nie przesłyszałaś. 

- Hm? - odwróciłaś się w stronę ciemnowłosego.

- Powiedziałem, że wyglądasz ślicznie w okularach - powtórzył, uciekając wzrokiem w bok. Zaraz jednak znowu na ciebie spojrzał, podchodząc bliżej. Serce przyspieszyło ci biegu. 

Złapał za jeden z kosmyków opadających ci na czoło i zagarnął go za ucho. Potem delikatnie pogładził cię po policzku. Pierwszy raz zobaczyłaś uśmiech na jego ustach. Zdecydowanie mu pasował.

- Masz czas spotkać się dziś po dwudziestej w kawiarni na rogu, która stoi trzy domy dalej? - zaproponował niespodziewanie. 

- Ja... Em... Oczywiście - zaskoczył cię tą propozycją, ale przyjęłaś ją z wielką chęcią. Całkowicie zburzyło to twoje stereotypowe przekonanie pod tytułem "fajni faceci nie lubią kobiet w okularach". - Będzie mi bardzo miło. 

Wyszłaś, a więc wybiegłaś praktycznie bez żadnego pożegnania, byle tylko chłopak nie dostrzegł twoich rumieńców. 

Koniec





Hero & Hero - Hero & YouWhere stories live. Discover now