- I jak tam, dowiedziałeś się czegoś nowego o sobie? - Zapytałam, kiedy James wyszedł z gabinetu. Miał sesję terapeutyczną, mającą pomóc mu w odzyskaniu pamięci, ale do tej pory wszelkie środki zawsze zawodziły.
- Wieczna pustka w głowie, której mam już szczerze dosyć - odpowiedział i westchnął. Wiedziałam, że był tym sfrustrowany, a ja chciałam mu pomóc, ale nie miałam takiej mocy. - Czasami tracę nadzieję, że kiedykolwiek coś sobie przypomnę.
- Nie możesz się poddawać - uśmiechnęłam się do niego. - Jestem przy tobie i zawsze możesz na mnie liczyć. Wiesz o tym?
- Wiem. Przepraszam, że tak narzekam, ale...
- James - przerwałam mu. - Rozumiem, naprawdę. A teraz, na poprawę humoru, zapraszam cię na spacer do Central Parku.
- Trochę już ciemno - zauważył, patrząc na czarne niebo.
- No to co? Boisz się ciemności? - Puściłam mu oczko. - Poza tym, w Nowym Jorku nigdy nie jest ciemno.
- No nie wiem...
Dałam mu szybkiego buziaka w policzek.
- Chyba już zupełnie zwątpiłem...
Tym razem cmoknęłam go w usta.
- Jutro rano muszę wstać wcześnie...
Przewróciłam oczami i tym razem pocałunek był nieco dłuższy.
- Może kiedy in... - nie dałam mu dokończyć, tylko złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Objęłam go za szyję, a moje palce wszczepiły się w jego włosy. James językiem rozchylił moje usta, po czym wdarł się do środka. Zapomniałam, że byliśmy w miejscu publicznym, a do tego w mojej pracy. Nie miałam akurat dyżuru, ale wszyscy mnie tu znali. Nie lubiłam kiedy mnie obgadywali i nieświadomie, po raz kolejny dawałam im do tego powód.
- Może wynajmijcie sobie pokój? - Zaproponował David, który wyszedł ze swojego gabinetu.
Oderwaliśmy się od siebie z Jamesem i chyba nawet się zarumieniłam. Nikt w szpitalu nigdy nie widział mnie w takiej sytuacji i czułam się trochę zażenowana.
- Dobry pomysł - odpowiedziałam chłodno. Chwyciłam Jamesa za rękę i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia ze szpitala.
- Umawianie się z pacjentem - prychnął David, myśląc że go nie usłyszałam. - Niżej nie mogła upaść.
Zatrzymałam się gwałtownie i odwróciłam się, po czym podeszłam do niego szybkim krokiem.
- Słuchaj no, panie psychiatro „najpierwpowinienemwyleczyćsiebieadopieropotemzabieraćsięzaleczenieinnych", James nie jest już moim pacjentem, więc nie widzę przeciwwskazań, żebyśmy nie mogli być razem - rzuciłam gniewnie.
- Ach, to już oficjalnie jesteście parą? - Uśmiechnął się złośliwie. - Moje gratulacje. Co zrobisz, gdy odzyska pamięć i będzie musiał wrócić do żony i dzieci?
To był cios poniżej pasa i David o tym wiedział. Każdego dnia przechodziło mi to przez myśl - co jeśli miał żonę i dzieci, przypomni sobie o tym i mnie zostawi...
- Nie twoja sprawa - warknęłam. - Mógłbyś się łaskawie nie wtrącać w moje życie? Będziesz się już cały czas mścił za to, że dałam ci kosza? Jesteś dorosły, ogarnij się w końcu - dodałam i odeszłam od niego. Zawsze potrafił mi zepsuć humor, a już czułam się szczęśliwa.
>>>
- Hej, rozchmurz się - odezwał się James. - Pozwolisz, żeby taki idiota zepsuł ci dzień?
- Przepraszam - pokręciłam głową i uśmiechnęłam się do niego. - Dzięki tobie jest lepszy i zdecydowanie wygrywasz - wspięłam się na palce, żeby sięgnąć do jego ust. Schylił głowę, żeby ułatwić mi zadanie. Zaczęłam go całować, przejeżdżając dłonią po jego zaroście. - Kiedy się pan w końcu ogoli, panie James? - Zapytałam, odrywając się od niego.
- A co, nie podobam ci się taki? Mam wrażenie, że bez zarostu będę wyglądał jak jakaś pipka - stwierdził, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Podobasz, ale drapie mnie jak się całujemy - powiedziałam, nadal rozbawiona. - Jako pipka będziesz łagodniejszy dla mojej twarzy.
James schylił się i żartobliwie potarł policzkiem policzkiem o mój policzek, a ja odsunęłam się ze śmiechem.
- Może też zapuścisz brodę, to będziemy się drapać się nawzajem.
- Bardzo śmieszne - odpowiedziałam i wzięłam go za rękę, idąc dalej. - Wiesz, myślę, że powinieneś zrezygnować z sesji terapeutycznej u Davida. Znajdziemy ci lepszego specjalistę, niż tego psychiatrę od siedmiu boleści.
- No nie wiem...
- Ale ja wiem - uśmiechnęłam się. - Jak przyjdziemy do domu, to poszukamy najlepszego psychiatry w całym stanie, ale teraz... co chciałbyś jeszcze zrobić?
- Chętnie bym się jeszcze trochę poobściskiwał w jakimś ciemnym zaułku, ale umieram z głodu / przyznał James.
- Okej, to zjemy coś w domu czy na mieście?
- Chciałbym pójść do McDonalda.
Przewróciłam oczami.
- Skoro lubisz jeść śmieci... zatem chodźmy.
CDN.
👋🏿
CZYTASZ
Pewnego dnia go spotkasz (SHEO STORY)
Fanfiction33-letnia Shailene Woodley pracuje jako neurochirurg w jednym ze szpitali w Nowym Jorku. Wydarzenie, które miało miejsce w przeszłości już na zawsze zmieniło jej życie. Dziewczyna, żeby poradzić sobie z życiem, rzuciła się w wir nauki, a potem pracy...