-Korzystając z kolejnego dnia wakacji-zaczęła Hope gdy rano jedliśmy wszyscy śniadanie.-może wybralibyśmy się na plażę.Co wy na to?
-Jesteśmy za!-krzyknęli bliźniacy,a Harley przytaknęła.
-Ja też-zgłosił się Drake.-a ty Cassie?
-No...w sumie czemu nie?
-No to super-bliźniaczka zaklasnęła w dłonie.
-Ja nie mogę-odezwał się Will,a ja odetchnęłam z ulgą.-zaraz muszę iść.
-Aha.No to okey-mruknęła Harley i powróciła do swojej jajecznocy.
***-Pojadę do domu się przebrać w strój-odparłam pakując swoje rzeczy.
-Okey.Spotkamy się na plaży o...czternastej?
-Pasuje-powiedział Drake i z każdym się porzegnał.Objął mnie w tali i wyszliśmy z domu bliźniaczek.-odwioze cie i musze też się przebrać-odparł,a ja przytaknęłam.-mogę zobaczyć jak się przebierasz-wyszeptał,za co dostał kuksańca w żebro.
-Nie zapędzaj się-zaśmiałam się gdy ruszyliśmy z piskiem opon.Całą droge śmialiśmy się i gadaliśmy na wiele tematów.
-Przyjadę do ciebie za dziesięć minut-powiedział zatrzymując się obok mojego domu.
-Za dziesięć minut?Mamy godzine-zaśmiałam się.
-Wiem,ale będe za dziesięć minut.Wywróciłam oczam i wysiadłam z samochodu.Szybko popędziłam do swojego pokoju.Załorzyłam czarny strój kąpielowy i usiadłam przy toaletce,aby zmyć makijaż i nałorzyć wodoodporny.Nałorzyłam go bardzo mało,bo nie chciałam używać tylu kosmetyków.
-Jestem-powiedział Drake zaglądając do pokoju.Dziesięć minut już minęło?
-Drake-jęknęłam.-jestem tylko w bieliźnie.Chłopak uśmiechnął się i przeskalował mnie od stóp do głów.
-Mogę się już ubrać?-warknęłam widząc jak się na mnie gapi.
-Chwileczke-powiedział wciąż mnie obserwując.Wywróciłam oczami i załorzyłam zwiewną,miętową sukienke.-psujesz moment-odparł,a ja prychnęłam.-ale i tak wyglądasz pięknie.Podszedł do mnie i objął mnie w talii,a ja się zaśmiałam.On też wyglądał świetnie.Biała koszulka opinająca jego mięśnie i czarne shorty.
-Co robimy?-zapytałam.-zostało pięćdziesiąt minut.
-Hmm.oglądniemy coś?Mamy za mało czasu,żeby puszczać jakiś film,ale może leci coś ciekawego w telewizji.Kiwnęłam głową i poszliśmy do salonu.Hiro oczywiście potruchtał za nami bo przez ten czas siedział w pokoju i nas obserwował.
Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizje.Nie minęła nawet chwila a Drake połorzył się na moich nogach twierdząc,że tak mu wygodnie.
***
-Drake.Musimy sie zbierać?
-Hm?Nie możemy tu zostać?-spytał posyłając mi spojrzenie.
-Umówiliśmy się już.Chodź i nie gadaj.
-Wolałbym sie umówić tylko z tobą-bąknął i poszedł ze mną do wyjścia.Ubrałam szybko sandały,wzięłam torebke i wyszliśmy z domu wsiadając od razu do samochodu.Jechaliśmy pare minut,bo droga na plażę nie była długa.Gdy wysiadłam od razu zobaczyłam piękne morze i piasek na którym wylegiwało się pare osób.
-Chodź.Pewnie już czekają-powiedział Drake i złapał mnie za ręke,a potem razem poszliśmy na plażę.Uśmiechnęłam się gdy tylko moje stopy zetknęły się z ciepłym piaskiem.W oddali zauważyłam bliźniaczki ze swoimi chłopakami którzy siedzieli na leżaku.Hope miała czerwony,a Harley-niebieskie bikini.
-Hejka-przywitałam się,a dziewczyny wstały,aby mnie uściskać.
-Cześć-pisnęły obie.-czekamy już na was dwadzieścia minut.Piękna pogoda.Rozbieraj się.
Zdziwiłam się,że powiedziała to tylko do mnie,a nie do Drake'a,ale gdy na niego spojrzałam chłopak miał na sobie już tylko bokserki,a ja mogłam oglądać jego wyrzeźbione ciało.
-No rozbieraj się i idziemy do wody!-pisnęła Harley,a ja zrzuciłam z siebie sukienke i połorzyłam na stercie ubrań.
-Idziemy!-krzyknął Drake i wziął mnie na ręce,a ja pisnęłam.Chłopcy również wzięli bliźniaczki i we trójke pobiegli z nami na rękach.My cały czas się śmiałyśmy i piszczałyśmy zwracając uwage kilku osób na plaży.
-Drake!-zapiszczałam gdy wbiegł do wody.
-Na trzy?-zapytał,a chłopcy pokiwali.
-Nie nie nie!-krzyczałyśmy,ale ci oczywiście zaczęli liczyć a na trzy rzucili nas do wody.Wpadłam z wielkim pluskiem,ale szybko się wynurzyłam,podobnie jak bliźniaczki.
-Jesteś głupi!-uderzyłam go w ramie,a ten razem z bliźniakami nieustannie się śmiał.-woda jest lodowata-zapiszczałam.
-Oj nie przesadzaj.Jest cieplutka.
-Dla ciebie tak.Ale wrzuciłeś mnie do wody pacanie nie dając mi czasu na przyzwyczajenie do wody-warknęłam,a on znowu wybuchnął śmiechem.Ja w tymczasie podpłynęłam do niego i wskoczyłam mu na plecy.Drake chwycił mnie za uda,a ja zarzuciłam ręce za jego szyje,żeby nie spaść.
-Idziemy głębiej?-spytał.
-NIE!-wrzasnęłam,a Drake znowu zaczął się śmiać.
-To co Drake?-zagadał Oscar idąc z Hope na barana.Harley była uwieszona znowu na swoim chłopaku.-może mały zakładzik?
-Dawaj-powiedział wciąż trzymając mnie na plecach.
-Wyścig.Od tąd-wskazał jakiś odległy punkt za nami.-do...tamtąd-pokazał na jakiś czerwony koc.
-Przyjmuje zakład.
-Z dziewczynami na baranach-dodał,a Drake prychnął.
-Banał.Chodźcie.-Drake-jęknęłąm gdy ten wychodził z wody.Poprawiłam się na jego plecach i kontynuowałam.-przegrasz to?
-Skąd ta pewność?
-Patrz na dziewczyny.Figura modelki,leciutkie jak piórko.Będzie im łatwiej.
-Błagam cie-prychnął i mogłam przysić,że w tedy wywrócił oczami.-nigdy nie nosiłem lżejszej dziewczyny,a było takich sporo.Damy rade.Zaśmiałam się cicho gdy Drake stanął na lini startu z Oscarem i Brandonem oraz bliźniaczkami które siedziały na ich plecach.
-No to co?Gotowi?-zapytał Brandon.-uwaga...start!
Poczułam szarpnięcie gdy Drake ruszył do przodu.Wiedziałam,że biegnie mu się trudno ze wzlęgu na piasek.Mocno trzymał mnie za uda,a ja trzymałam się jego szyji.
-Szybciej!-krzyczałam mu do ucha.
-To przez piach!-warknął rozbawiony starając się dogonić Oscara który wygrywał.Ludzie mieli z nas niezły polew,ale my nic sobie z tego nie robiliśmy.
-Trzymaj się-powiedział chłopak,a chwile potem przyśpieszył.Pisnęłam oszołomiona nagłą prędkością.
Biegł łeb w łeb z Oscarem,a Brandon nas doganiał.Słyszałam jak bliźniaczki na ich plecach krzyczą i ich dopingują.Zbliżaliśmy się do mety.Drake dawał z siebie wszystko.Było jednak pare utrudnień.Ludzie których było dość sporo,piasek który był niewygodny do biegu i to słońce.
-Już prawie!Dasz rade!-wykrzyczałam.Myślałam,że Oscar wygra bo był troche przed nami,ale w ostatniej chwili wywrócił się na piasek.Słyszałam pisk Hope która spadła razem z nim,a my wygraliśmy wyścig.Zaraz za nami przybiegli pozostali.Zeskoczyłam z pleców Drake'a gdy ten zaczął przecierać mokre od potu czoło.
-Wygralibyśmy-powiedział Oscar dysząc.
-Gdybyś się nie wywrócił-burknęła Hope.
-Przepraszam,ale...no byłem już zmęczony.
-Wiem-zachichotała.-i tak cie kocham-przytuliła się do niego.Harley zrobiła to samo z Brandonem.
-Jesteśmy najlepsi-powiedział podekscytowany Drake obejmując mnie w talii.Przez to słońce zdążyłam już wyschnąć.Ja połorzyłam ręce na jego rozgrzanym torsie.
-Ty jesteś.To w sumie twoja robota.
-Ale to na plecach siedziała mi najcudowniejsza dziewczyna na świecie-mruknął i złączył nasze usta.Słyszałam piski innych ludzi.Po chwili Hope pocałowała się z Oscarem,a Harley z Brandonem.To najlepszy wypad ze znajomymi na świecie.
Kochani!Przepraszam,że wczoraj nie było rozdziału.Wróciłam późno,a dzisiaj postanowiłam dodać,mimo,że chyba będe chora.A jutro nie wiem czy dodam,bo tańcze przed szkołą XD Życzcie mi powodzenia.Buziaki :*

BINABASA MO ANG
Naucz mnie kochać
Teen FictionCassie to dziewczyna z trudną przeszłością.Jest nieśmiałą,zamkniętą w sobie siedemnastolatką która przeraźliwie boi się ludzi.Jedyną osobą której ufa jest jej mama. Każdy dzień jest dla dziewczyny bardzo trudny i męczący. Czy dziewczyna kiedykolwiek...