Wstawiam wcześniej bo potem nie będę miała czasu ze względu na święta...
____________________________________
<Robert>
~ -Tak mam dla pana pewne informacje. Pana żona... ~
-... wzbudziła się ze śpiączki. Chcę się z panem i pańskimi dziećmi zobaczyć.
- To jakiś żart? Przecież...
- Nie panie Robercie. To prawda.
- Dobrze będę z dziećmi za godzinę dziękuje do zobaczenia.
- Proszę bardzo. Do widzenia.
Po rozmowie z lekarzem poszedłem do pokoju bliźniaków. Była tam cała czwórka czyli Aurelia, Lilianka, Antoni i Michaś.
- Dzwonili ze szpitala.
- Co z mamą? - zapytała moja najstarsza córka.
- A jak myślicie? - zapytałem dzieciaki przytulając Aurelię i Liliankę.
- Jej stan się poprawił? - zapytała Aurela.
- Nawet lepiej. Wzbudziła się i chce się z nami zobaczyć.
- Naprawdę?
- Tak. To jak? Jedziecie ze mną do mamy?
- Pewnie!
Po kilku minutach całą piątką wyszliśmy z domu. Po pół godzinie byliśmy w szpitalu.
- Dzień dobry. My do Natali Barcz...
<Natalia>
Ocknęłam się w biało zielonkawym pomieszczeniu. Kiedy przypomniałam sobie wypadek wystraszyłam się. Po chwili wszedł lekarz. Wiedziałam już że jestem w szpitalu.
- Dzień dobry Pani Natalio. Jak się pani czuje?
- Chyba dobrze... Ile ja już tu leże? Co z moimi dziećmi?
- Spokojnie. Była pani w śpiączce od prawie roku, a pani dzieci są bezpieczne. Opiekuje się nimi pani mąż.
- Może Pan po niego zadzwonić? Niech tu przyjedzie z dziećmi.
- Dobrze. Proszę odpoczywać.
- Dziękuje...
Kiedy lekarz wyszedł zaczęłam się zastanawiać co mogło ominąć mnie przez ten cały czas... Postanowiłam że zapytam o to Roberta i dzieciaki. Po godzinie mój mąż z dziećmi byli u mnie w szpitalnej sali...
- Hej.
- Mama!
- Spokojnie bo mama znowu zaśnie. - powiedział Robert z uśmiechem do dzieciaków. - Cześć skarbie.
- Hej. Powiecie co mnie ominęło? Z tego co mówił lekarz to byłam w śpiączce przez prawie rok..
- Byłaś. Stęskniliśmy się za tobą. - odpowiedział mi Robert całując namiętnie.
- Ja za wami też.
- Ble.. Tata! - powiedziały śmiejąc się dzieciaki...
Robert z dziećmi posiedzieli u mnie jeszcze kilka godzin. Niedługo po ich odejściu przyszedł mój lekarz i powiedział że jutro będę mogła wyjść do domu. Tak bardzo się stęskniłam za moją zwariowaną i kochaną rodzinką...
____________________________________Witam po chwilowej przerwie. Po pierwsze to bardzo przepraszam za nieobecność. Po drugie chciałabym podziękować wam za prawie 2 i pół tysiąca odczytów, gdy zakładałam tą książkę nie wierzyłam że zdobędę ich aż tyle. Po trzecie przepraszam że rozdział taki krótki ale teraz są święta i chcę je spędzić z rodziną tak długo jak będzie to możliwe. A po czwarte i ostatnie:
Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu, tym którzy jak ja chodzą do szkoły samych szóstek i piątek, a tym co pracują wielu korzyści, spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze.
To z okazji Nowego Roku...👇👇
"Kiedy Nowy Rok nadchodzi,
Kieliszeczek nie zaszkodzi.
Kufel piwa to za mało,
Litr szampana by się zdało.
Trzeba opić wszystkie troski,
Aby Nowy Rok był boski!"
Szampańskiej zabawy, udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku 2018- tego! 👻❤❤😘😉😄💖💞✋💜😏.

YOU ARE READING
To życie... Gonić je trzeba... <ZAKOŃCZONA>
FanfictionNatalia Nowak to świetna policjantka. Przenosi się z rodzinnej miejscowości Pionki (pod Warszawą). Do stolicy Polski... Robert Barcz to policjant wydziału kryminalnego. Ma trzynastoletnią córkę, z którą ma coraz więcej problemów.. Pochodzi z Warszaw...