Zimna jak lód sympatyczna niespodzianka

217 34 1
                                    

Kilka godzin po treningu.
Idę na krótki spacer.
Nie chciałem iść sam...

Jakaś osoba kręci się niedaleko, czemu by nie skorzystać z okazji?
Niebieskowłosa dziewczyna, podchodzę do niej.
- Cześć! Jak się nazywasz?
- A co cię to obchodzi? I w ogóle, po co tu przylazłeś, skoro mnie nie znasz?
- Nie codziennie spotyka się obcych na terenie boiska swojej drużyny.
- Grasz w piłkę?
- No chyba mówię...
- No tak. Na imię mam Aria, a ty?
- Nazywam się Tachimukai Yuuki.
- Ciekawe.
- Hm? O co chodzi?
- Czy "Tachimukai" nie oznacza "twarzą w twarz"? (Tłumaczenie: Google Translator|dop. aut.)
- Tak... I co w związku z tym?
- Nic, tylko się upewniam.
- Oh. Wyglądasz na silną osobę...
- Wiem.
Coś miła to ona nie jest.
- Przyszłaś tutaj w jakimś konkretniejszym celu?
- A co cię to obchodzi?
- Idę na spacer. Chciałabyś mi towarzyszyć?
- Czy to jest zaproszenie na randkę?! Przecież ty mnie wcale nie znasz! - była widocznie zirytowana.
- Nie! - aż tak głupi nie jestem. - A nawet gdyby było, to nie wybrałbym ciebie... - mruczę pod nosem.
- Mówiłeś coś?
- Nie.
- Dobra, dobra. Mogę z tobą iść...

Jesteśmy w parku.
- Zawsze jesteś taka chamska?
- Co do chamskości nie jestem pewna, ale ludzie mówią, że jestem zimna jak lód.
Wpatruję się w jej twarz bez emocji.
- Nie dziwię się im.
- Huh?
- Ukrywasz uczucia?
- Ale... jak ty...?
- Taka zdolność. Powiedzieć ci coś?
- Zależy co.
- Wrażliwi ludzie zazwyczaj chowają uczucia, nawet nie zauważając, że zatwardzają serca. Szkoda, bo wrażliwość to raczej dobra cecha. Wydaje mi się, że tak na prawdę jesteś sympatyczną osobą. Musisz tylko to okazać.
- Oh... Dziękuję. Mądre słowa.
- Dziękuję.
- Sam je wymyśliłeś?
- Tak.
- Wow.
- Huh?
- Jestem pod wrażeniem.
- Przecież to tylko słowa.

- Masz ładne oczy - dziewczyna uśmiecha się do mnie, a na moją twarz wstępuje rumieniec.
Dopiero teraz zrozumiałem.
Jej oczy też są niebieskie. To był rodzaj żartu. Chyba muszę popracować nad wyczuwaniem tego.
- Hehe, dziękuję, ty też.
Patrzę na zegarek. Trochę późno.
- Wybacz mi, muszę już iść. Odprowadzić cię gdzieś?
- Nie, nie trzeba.
- Ok, to... na razie.
- Cześć. Miło było cię poznać!
Wracam do obozu drużynowego.
Jedyne, co robię, to padam na łóżko i zasypiam.

---
Postać Arii należy do ariaswift10, bardzo dziękuję za pozwolenie na umieszczenie jej w mojej książce.

OdrzuconyWhere stories live. Discover now