Rozdział 8

30 2 2
                                    

Rainbow POV

Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i ujrzałam Pinkie. Wstałam by do niej podbiec ale zauważyłam, że jeden z tych dryblasów patrzył na mnie wzrokiem,  który mógł znaczyć tylko "Jeśli podejdziesz choć o krok bliżej to wyrwę ci wszystkie kończyny a potem każe zjeść". Jak tylko zamknął za nią drzwi podbiegłam i przytuliłam sie do niej. Spojrzałam na jej twarz i gdy chciałam jej dotknąć ona odsunęła moją rękę.
-Pinkie,  co się stało?-zapytałam. Ona nic nie odpowiedziała,  postawiła tylko rzeczy na stole i usiadła w rogu bawiąc się swoimi włosami. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Patrzyłam na nią, ale wolałam zachować pytania,  wiedziałam, że mi nie odpowie. Położyłam moją rękę na jej.
-Nie martw się, to się kiedyś skończy.-powiedziałam w nadziei, że jakoś ją tym pocieszę. Wiedziałam, że to nie musi być prawdą,  chciałam tylko podnieść ją na duchu.
Siedziałyśmy patrząc się w nicość. Moje myśli dziko biegały po głowie, zastanawiałam się dalej jak jej pomóc choć sama pomocy potrzebowałam. Wtedy ona ułożyła swoją głowę na moim ramieniu i zaczęła płakać. Odruchowo zaczęłam głaskać ją po ramieniu zapewniając, że już po wszystkim. Tak bardzo byłam bezrdna, nienawidziłm tego uczucia.
Po jakimś czasie Pinkie zasnęła obok mnie. Postanowiłam sprawdzić co przyniosła. Po krótkim przeglądzie przyniosłam jej koc i otuliłam ją.
Siedziałam wpatrzona w okno na górze,  liczyłam gwiazdy. Zawsze uwielbiałam niebo nocą, jeszcze gdy mój dziadek żył razem siedzieliśmy na dachu jego szopy i próbowaliśmy dojrzeć te spadające. Razem tworzyliśmy nowe konstelacje, nowe historie. Uczył mnie o tych prawdziwych, opowiadał o kosmosie. Zawsze ciągnęło mnie do przestworzy, odkąd pamiętam interesowałam się niebem. Po tym jak uciekłam miałam jechać do mojego kuzyna by tam uczyć się na lotnika. Chciałam być słynną lotniczką, przelecieć przez cały świat, zobaczyć jak wygląda świat z góry,  z perspektywy z której nie dane mi było patrzeć... Niestety teraz wszystko to poszło sie pieprzyć przez mój brak szczęścia.
Zaburczało mi w brzuchu, przecież nie jadłam nic od trzech dni. Podeszłam do stołu i wzięłam kilka kromek chleba. Nie był to najbardziej wartościowy posiłek ale przynajmniej miałam cokolwiek do jedzenia. Nigdy chyba nie byłam tak głodna jak wtedy, te kromki wydawały się niczym, ale musiałam zostawić coś dla Pinkie.
Po tych kilku kęsach też postanowiłam się przespać, wzięłam drugi koc i położyłam się obok Pinkie by razem było nam cieplej.

-----------------------
Przepraszam, że tym razem takie krótkie ale ostatnio mam ciężkie chwile i nie za bardzo mam w ogóle czas wchodzić na watt. Obiecuję, że to nadrobię najszybciej jak mogę :)

[MLP] [Human AU] Noc za nocą.Onde histórias criam vida. Descubra agora