Ch.10+małe info

268 50 2
                                    

-Baba.

Świat nagle się zatrzymał, lub to serce Luhan'a przestało bić. Żołądek mu się skręcił w węzeł, gdy jeszcze mocniej zacisnął uścisk naokoło ciała Zhiyu, przybliżając go bliżej swojej klatki piersiowej, mając nadzieję że jego dziecko usłyszy bijące dla niego serce Luhan'a.

-Zhiyu...jestem tu kochanie.

-Baba.- Zhiyu kontynuował jedynie szepcząc to słowo cichutko i pieszcząc zwilżony policzek Luhan'a czubkiem swoich małych paluszków. Serce Luhan'a pękało ze szczęścia i smutku w tym samym czasie.

-J-jak się czujesz, kochanie?- Ignorował swoje obolałe serce, skupiając się wyłącznie na pocieraniu w kojący sposób plecków Zhiyu, chowając swój nos w jego włosach, aby zaciągnąć się ich zapachem.

-Baba...Zhiyu poczuje się lepiej, jeśli nauczyciel Xi będzie jego babą.- szloch zniszczył ciało Luhan'a, gdy tłumił go we włosach Zhiyu. Widział o tym że Zhiyu nic o nim nie wiedział, ale miał tylko nadzieję, że Luhan będzie jego drugim ojcem. A może będąc w swoim rozbitym stanie, wyobrażał sobie że Luhan jest tym czego pragnął

Co ja zrobiłem, że się tak do mnie przywiązał?

To pytanie najbardziej bolało Luhan'a a mimo to chciał, aby była na to odpowiedź. Ale....on nie może być nikim dla Zhiyu. Właśnie na to zgodził się z Oh Sehun'em. Luhan wie, że to jego wina przez ten cały czas, nie powinien akceptować tej umowy. Powinien był pomyśleć o nadchodzącej przyszłości jego dziecka, tej, w której już tak boleśnie żyli.

Właściwe pytanie brzmi, czy Oh Sehun także o tym myślał?

Luhan kontynuował kołysanie Zhiyu w swoich ramionach, aby ukołysać go z powrotem do snu, nigdy nie odpowiadając na jego pytanie. Podniósł połowicznie swoją głowę i jego oczy spotkały się z jedną osobą, której nie mógł zignorować w swojej obecności. Luhan to widział, w tej chwili widział prawdziwą odpowiedź w oczach Sehun'a. Nie ważne jak okrutnym i nieczułym...nie, nikt nie jest bez serca, każdy w pewnym momencie się o coś martwi, bez względu na to, jak bardzo zimni byli, i Oh Sehun nie jest wyjątkiem. Luhan wiedział w tym momencie, że Oh Sehun żałuje wszystkiego na temat ich umowy.

Ponieważ prawdziwą ofiarą jest tu Zhiyu.

-Shhh...kochanie, śpij, dobrze?-Luhan szepnął cicho, wracając do kołysania Zhiyu w jego ramionach. I przez ten cały czas, ani razu nie odrywając wzroku od smutnego spojrzenia Sehun'a. Po raz pierwszy widział tak wyraźne emocje w oczach kogoś innego.

Zhiyu wymamrotał coś niespójnego, chowając się bardziej w koszuli Luhan'a. Jedna malutka dłoń zacisnęła się na kołnierzu Luhan'a, tak jakby bał się, że jego....baba zniknie, gdy tylko zamknie oczy. Łzy Luhan'a w dalszym ciągu nie przestawały lecieć, gdy odwrócił swój wzrok, by lepiej przyjrzeć się śpiącej buzi swojego dziecka.

Jednak, tego czego się z pewnością nie spodziewał, to pochylającego się Oh Sehun'a, aby pocałować z miłością główkę Zhiyu, znajdującego się w jego uścisku. Serce Luhan'a przez krótką chwilę przestało bić, będąc tak blisko Sehun'a, mógł poczuć zapach jego szamponu gdy na minutę oparł się czołem o tył główki Zhiyu.

-Luhan.- Powiedział, a Luhan wyskoczył z transu gdy Sehun się odsunął spoglądając mu surowo w oczy. Coś lekko szarpnęło Luhan'a za serce gdy uniósł z powrotem głowę, ich nosy prawię się ze sobą stykały, z powodu bliskości Sehun'a.- Musimy porozmawiać...teraz.

Luhan z roztargnieniem kiwnął tylko głową, ramionami zaciskając się wokół ciała Zhiyu, nigdy nie chcąc puszczać.

**********

Yours, Mine and Ours |HunHan|Donde viven las historias. Descúbrelo ahora