Małżeństwo z przymusu

7.

Trzy dni przed ślubem

Dzisiaj idę o 19 na panieński do Lili ale nie wiem co one planują ale czuje że będzie wspaniała zabawa.

Przed ostatnie parę dni można powiedzieć że Zaprzyjaźniłam się z Jamsem. Znaleźliśmy wspólny język i nie jest tak źle.

Juz się przyzwyczaiłam do wspólnego spania i jestem w szoku ale od czasu gdy tu mieszkam nie biegałam rano ale na tenisa chodzę dzielnie bo w poniedziałek lecimy do Grecji więc może tam będę korty a jak nie to trudno.

Właśnie skończyliśmy jest obiad i teraz siedzimy przed telewizorem oglądając jakich beznadziejny film o wojsku. Nienawidzę takich.

- Możemy to przełączyć?

- A Co? Nie podoba Ci się ?

- Nie. Nudny jak flaki z olejem.

- Oj misiaczku to co chcesz obejrzeć. Komedię romantyczną ?

- Bardzo chętnie.

- Powiem Ci że nie sądziłem że lubisz takie filmy.

- Tak a to dlaczego ?

- Od pierwszego spotkania wydawałaś mi się bardzo pewna siebie i taka jesteś ale nie sądziłam że jesteś romantyczna

- No wiesz. Kobieta nie jest zawsze taka na jaką wygląda

- I to mi pasuje. A ty co pomyślałaś o mnie na pierwszym spotkaniu ?

- Zadufany w sobie ale okazałeś się bardzo miły i romantyczny

- Domyslalem się. Po prostu na pierwszym spotkaniu lubię postawić na swoim i pokazać kto tu rządzi

- No zauważyłam ale teraz jesteś inny. Dlaczego?

- Bo... no po prostu poznałem Cię i zaufałem i wiem że ty też lubisz postawić na swoim i to jest nasz jeden z wielu punktów wspólnych.

- O robi się ciekawie.

- Dusia przestań tak błądzić po tych pytaniach.

- Dusia ?

- Skrót od Amanda. Mam nadzieję że ci pasuje ?

- Nie jest złe. A ty na którą idzesz na kawalerski ?

- Na tą co ty misiaczku. Wiesz że już nie długo nasz ślub? Cieszysz się ?

- Nie wiem. Nie umie opowiedzieć co czuje.

- Inaczej to sobie wyobrażałaś prawda ?

- Nie rozmawiajmy o tym. Jest jak jest i tego nie zmieniamy i nie wracamy do tego

- Jak sobie życzysz. A masz już suknie ?

- Tak a ty swój strój ?

- Mam. A boisz się trochę ślubu?

- Trochę. No sory ale poza rodzicami twoimi nie znam nikogo

- Ja jestem w takiej samej sytuacji ale zobaczysz razem damy sobie radę. A tak w ogóle proszę - wyciągnął w moją stronę małe granatowe pudełeczko

- Co to ?

- No przecież Ci się oswiadzczyłem Nie?

- Dziękuję- zobaczyłam ładny złoty pierścionek z małym brylancikiem - Bardzo ładny czyli to były nasze najlepsze zaręczyny w życiu nie ? - zasmialiśmy się.

- No ja też myślałem że moje zaręczyny będą wyglądać inaczej ale cóż takie życie.

- A mogę się o coś zapytać?

- Pytaj o co chcesz.

- Miałeś kiedyś dziewczynę? Ale tak szczerze

- Nie. Ja nie spotkałem jeszcze kobiety życia a ty ?

- Miałam wielu facetów którzy za mną latali ale nie znalazłam tego jedynego ale miałam dwóch chłopaków.

- To nieźle.

- Dobra ja muszę Ciebie przeprosić ale idę się szykować. Ty też byś mógł.

Zostawiłam go i poszłam umyć włosy. Zamierzam je pokręcic i specjalnie na dzisiejszy dzień mam czerwoną sukienkę lekko rozkloszowaną.

Gdy już byłam ładnie ubrana j umalowana pożegnałam się z moim narzeczonym i wyszłam.

- O ja - zobaczyłam przed blokiem wielką czerwoną limuzynę z otwartym szyberdachem a w nim jest Pamela

- Najlepszego. Ale będziesz tu tak stać ?

- Oczywiście że nie - weszłam do środka i się z nimi przywitałam

- Proszę- Lili włożyła mi na głowę koronę z welonem z napisem panna młoda i założyły mi szarfę.

- No to co jedziemy? - zapytał kierowca i Martyna pokiwała głową że tak.

- No to proszę dziewczyny- Pamela podała po kieliszku czerwonego wina - I się bawimy. Plan jest taki. Najpierw pobawimy się tutaj potem Idzemy do klubu

- No to co zabawa ? - wychyliliśmy się przez szyberdach krzycząc na cały głos i witajac idących ludzi.

Po trzech godzinach jeżdżenia limuzyną poszliśmy do klubu i zabawa przednia. Wypiliśmy z dziewczynami w limuzynę chyba trzy butelki wina i jedną czystą a teraz doprawiamy.

- Cześć maleńka - podszedł jakiś przystojniak

- O cześć. Zatanczymy ?

- Z Tobą zawsze.......

I co myślicie ? Mam nadzieję że wam się podoba i zostawcie jakiś ślad po sobie