3.Rozdział

1.3K 114 6
                                    

-Tylko nie to... - Wymruczałam słysząc głośną melodię wydobywającą się z mojego telefonu. Wyłączyłam budzik spoglądając na zegarek, który wskazywał 6:00. Miałam jeszcze dużo czasu do przyjazdu autobusu. Wyczołgałam się z łóżka, kierując w stronę kuchni. Na lodówce wisiała różowa kartka:

Zapomniałam ci powiedzieć, że do pracy wyjeżdżam przed 6. Będę wieczorem, na stole masz pieniądze na obiad. Miłego dnia, Sinu~

Super, czyli teraz tak będzie wyglądał mój tydzień. Kupne obiadki, Sinu pokazująca się od święta i pusty ponury dom. Z drugiej strony lepsze to, niż ciągle kłótnie z ojcem. Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam przy stole. Dzisiaj idę do nowej szkoły. Przetrwać i nie zrobić z siebie kozła ofiarnego, plan na najbliższy rok. Rozmyślając nad swoim żywotem wróciłam na górę żeby się ubrać. Wciągnęłam na siebie czarne rurki i za duży bordowy sweter odsłaniający moją szyję. Ciekawe kiedy zaczną plotkować. W tej szkole będę twarda, nie będę już popychadłem. A przynajmniej spróbuję. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Po ustach przeciągnęłam brązową szminką, a na oczy nałożyłam trochę czarnego cienia do powiek. Uzupełniłam puste dziurki w moim ciele kolczykami. Kilka w uszach, jeden w nosie i jeden w brwi. Spojrzałam na siebie w lustrze.

-Nie spieprz tego, mają zobaczyć, że z tobą nie warto zadzierać. - Powiedziałam patrząc w swoje intensywnie brązowe  oczy. Ubrałam martensy, narzuciłam płaszcz, zabrałam plecak i powolnym krokiem ruszyłam na przystanek. Wszystko zapowiadało się dobrze.

Lauren pov

-Spierdalaj. - Warknęłam po cichu widząc jakiegoś kołka stającego przy mojej ławce. Tyle lat razem w klasie, a oni nadal nie rozumieją, że chcę siedzieć sama. To nie tak, że jestem jakimś samotnikiem. Ta klasa to po prostu jedno wielkie nieporozumienie, znam tylu fajnych ludzi, a akurat tutaj nie dogaduje się z nikim. Zaczęłam bawić się pasmem moich ciemno brązowych włosów, co za nudy. W sumie ciekawe jakie dzisiaj mam lekcje. Rozmyślania przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam w tamtym kierunku i ujrzałam ją. Za naszym wychowawcą podążała najpiękniejsza istotna jaką widziałam. Czarne włosy opadały na jej szczupłe ramiona, srebrne kolczyki lekko połyskiwały, a brązowe oczy błądziły po klasie przestraszonym wzrokiem. Ona jest kurewsko idealna. Chudziutka, miała może 160 centymetrów. Sina szyja rzucała się w oczy. Coś sprawiało, że miałam ochotę zatłuc tego, kto sprawił że cierpiała. Sina szyja, zmiana szkoły po rozpoczęciu roku, przestraszony wzrok i rękawy swetra które tak mocno ściskała. Wystarczy to wszystko dodać. Na pewno nie miała kolorowego życia.

Camila pov

-Kurwa, kurwa, kurwa... - Szłam klnąc cicho pod nosem. Ja groźna? Nie warto ze mną zadzierać? Przecież ja się nawet komarów boję! Przekraczając próg szkoły resztki pewności siebie opuściły mnie na dobre. Ruszyłam w kierunku sekretariatu, który według mapki budynku powinien być gdzieś tutaj...

-Ojej! Przepraszam Pana bardzo! - Pięknie, na dzień dobry wpadłam na jakiegoś nauczyciela

-Nic się nie stało - O dziwo zamiast zacząć krzyczeć uśmiechnął się ciepło. - Nie kojarzę cię, pewnie to ty jesteś nową uczennicą? Jestem Dylan Noob, twoj wychowawca.

-Camila Cabello, tak jestem tutaj nowa. Z tego co wiem, pierwszą lekcją jest godzina wychowawcza jak mniemam z Panem, tak? - Zapytałam lekko się uśmiechając. Korytarze były puste, co świadczyło o tym, że jestem już spóźniona.

-Tak, dosłownie chwilę temu był dzwonek. Chodź, pójdziemy już do klasy. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - Powiedział ruszając w głąb korytarza. W głębi duszy dziękowałam mu za te słowa otuchy. Nawet nie wiedział ile dla mnie znaczą.

Jeśli Spróbuję { CAMREN FF }Where stories live. Discover now