JAKE POV.
Tak jak mówiła Nat, po obiedzie w naszej ulubionej tutejszej knajpce, ruszyliśmy do domu brzegiem morza. Przed nami jeszcze około kilometr drogi w dość mocnym słońcu. Dzisiaj mamy naprawdę piękną pogodę, za to jutro i być może pojutrze ma padać deszcz, który tutaj jest nie dość, że obfity, to na dodatek zazwyczaj towarzyszą mu silne wiatry. Dlatego jeszcze pod wieczór, po kolacji pójdę pobiegać... I postaram się wyciągnąć Natalia aby pobiegała ze mną. Wiem, że za tym nie przepada, ale skoro ona dba o moje zdrowe odżywianie, to ja postanowiłem zadbać trochę o kondycję jej pięknego ciała. Naprawdę po tym wszystkim co przeżyło i wycierpiało, zasługuje na to aby o nie dbać jak o żadne inne.
Zerkam na nią kątem oka, gdy ona twarz ma zwróconą w stronę fal. Moja mała syrenka, nieustannie jak nie pływa, to patrzy i wzdycha w stronę wody. Nie przeszkadza mi to oczywiście w rządem sposób, zwłaszcza że przez to czasem całymi dniami chodzi tylko w stroju kąpielowym, a ja mogę sobie podziwiać jaką mam piękną kobietę. Chociaż... Nie ważne tak naprawdę w co jest ubrana i tak jest piękna. I cóż... Być może tym razem zgodzi się zostać moją żoną, gdy poproszę ją o rękę...
- O czym tak myślisz?
Z zadumy wyrywa mnie głos Natalii.
Uśmiecham się pod nosem. Już niedługo się dowiesz kochanie...
- O tym, że dużo się zmieni po naszym powrocie do Stanów. - Odpowiadam lekko tajemniczo.
- Tak..? - Marszczy brwi. - A w jakim sensie dokładniej ci chodzi?
- Pod każdym skarbie.
Zgaduje że zaraz strzeli focha, ale szczerze mówiąc to lubię ją taką zadziorną.
Natalii przewraca oczami w irytacją, przenosząc swój wzrok z powrotem na morze.
- Ależ ty jesteś konkretny... - Burczy pod nosem, krzyżując ręce na piersi.
- Cierpliwości kotku. Wszystko w swoim czasie. - Wytrzymasz jeszcze te dwa tygodnie.
- Przynajmniej warto będzie czekać? - Pyta, po dłuższej chwili ciszy.
- Z całą pewnością. - O ile się zgodzisz Nat... - Po za tym, czy ja cię kiedyś zawiodłem?
Nat zerka na mnie przez chwilę, po czym spuszcza głowę, uśmiecha się pod nosem i mówi cicho.
- Nie... Nigdy mnie nie zawiodłeś. - Przyznaje cicho, po czym bierze mnie pod ramię i kładzie mi na nim głowę.- Będę cierpliwa. - Mówi cichutko.
Już po paru krokach z oddali widać nasz dom na wzgórzu.
.
.
.- Nigdzie się nie wybieram Jake! - Protestuje Natalia, trzymając się z całej siły futryny, gdy ciągnę ją za tułów.
Wystarczy że zobaczyła mnie ubranego w dresy, stojącego z założonymi rękami w przejściu i patrzącego na nią mając lekko przechyloną na bok głowę, a już wiedziała jakie mam zamiary.
- Och daj spokój. Po porządnej kolacji trzeba spalić kalorie. - Zachęcam, cały czas ją ciągnąc za nogi, oczywiście nie używając za dużo siły.
- No właśnie, zjadłam za dużo i czuję się w tej chwili jak betoniarka. Jeśli zacznę biegać to zobaczysz że zwymiotuję! - Marudzi.
- Nie przesadzaj! - W końcu puściła, a ja jak najszybciej przerzucam ją przez ramię i zmierzam w stronę sypialni.- Nie będzie tak źle. Przebierzesz się teraz grzecznie w coś do biegania, a po godzince wrócimy do domu. Weźmiemy wspólny prysznic... - Pokochamy się pod nim.
- Hahaha... - Śmieję się sztucznie. - Bardzo zabawne. Jeśli myślisz, że po bieganiu będę miała na jakąkolwiek aktywność fizyczną, w tym seks, to się nieźle przeliczyłeś. Po za tym... No właśnie! Podczas seksu też spala się KALORIĘ! - Wykrzykuję ostatnie słowo, ponieważ dosłownie rzucam ją na łóżko.Chwilę później zwisam nad nią, po czym gdy nasze twarze dzielą milimetry, patrząc jej prosto w oczy mówię:
- Nie kuś kocie. - Szepcze, po czym całuję ją przez moment dość zachłannie. Wstaję jednak po chwili, zostawiając ją ciut zdezorientowaną.- Po za tym jakoś mi się w tej chwili odechciało. A teraz wskakuj w dresy i wychodzimy bez dyskusji! - Mówię stojąc nad nią.
Ja też potrafię się tak bawić skarbie.
Nat piorunuje mnie wzrokiem, wzdycha cicho, po czym wstaję dość szybko na różne nogi, a ja nie mogę się powstrzymać...
- Inaczej urządzę ci w łóżku takie spalanie kalorii, że jutro rano nie będziesz mogła się ruszyć. - Dodaję szybko, jednocześnie delikatnie polecając ją po jej zgrabnym tyłeczku.
Podskakuje lekko, jeszcze bardziej piorunuję mnie wzrokiem, jednak gdy wchodzi do garderoby, widzę kątem oka że się uśmiecha.
.
.
.
YOU ARE READING
Pomogę Ci kochanie... [Cz.III] Chris Evans / Leven Rambin [ZAWIESZONE]
RomanceŻycie Natalii wywróciło się do góry nogami już trzeci raz. Czy na lepsze, czy na gorsze... Ciężko jej powiedzieć. Wie tylko, że mimo wszystko ma na kogo liczyć. Nie jest już sama, jednak wciąż zagrożona i co gorsza nie tylko ona. Potwory z przeszłoś...