Rozdział IV

406 15 8
                                    

NATALII POV.

Teraz to dopiero rano będę miała zakwasy, ale naprawdę warto było. Nie wspominając, że z całą pewnością dzisiaj zasnę jak suseł, po tym jakże namiętnym, trochę za szybkim, jednakże cholernie przyjemnym stosunku. Jake po tym jak nasze oddechy się uspokoiły, a on cały wlał się we mnie, jęcząc mi w szyję, pocałował mnie czule w usta, jak zawsze po seksie. To nasz taki bezsłowny sposób mówienia sobie "kocham cię".

Teraz siedzimy na łóżku opatuleni tylko w szlafroki, czyści i z pewnością bardziej rozluźnieni. Jake patrzy na mnie leżąc na łóżku z uśmiechem na twarzy od ucha do ucha, jak siedzę naprzeciwko niego i wycieram włosy ręcznikiem.
- I co przeprosiny mi się udały? - Pyta.
Uśmiecham się lekko nieśmiało, rumieniąc się automatycznie.
- Jeszcze miałeś mnie wymasować. - Odpowiadam z lekkim przekąsem. Widać jednak po mnie mój dobry humor.
Jake siada wyprostowany, chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie na swoje kolana.
- A to nie była pewna forma masażu?
Cichocze cicho.
- No niech Ci będzie. - Mówię, kładąc swoje dłonie na jego barkach.

Patrzę mu prosto w oczy przez parę minut... Tak bardzo szczęśliwa. Wszystko w naszym życiu w końcu zaczyna się układać, powoli stabilizować. A na domiar do dobrego niedługo wrócimy do domu.
- Skąd ten promienny uśmiech na twojej ślicznej twarzy? - Pyta Jake, uśmiechając się tak samo szeroko i szczerze jak ja.
- Bo... Jestem z tobą szczęśliwa. Mimo, że mnie wkurzasz czasami niesamowicie. - A nawet więcej niż czasami.
Jake parska śmiechem.
- Ja też Cię kocham skarbie. - Zagrania mi włoży za ucho.

Mogła bym zatonąć w błękicie jego tęczówek. Wiem że gdy wrócimy do domu, za każdym razem gdy będę w nie patrzyć, będzie przypominało mi się tutejsze morze... Po prostu kocham w nie patrzeć, tak samo jak kocham całego Jaka'a. I właśnie dzięki tej nieopisanie wielkiej miłości w momencie gdy jego twarz zbliża się do mojej, ja się nie cofam, tylko sama wysuwam w jego stronę swoją. A gdy już nasze usta bardzo powoli i delikatnie się stykają rozpływam się. Ten pocałunek jest inny niż te z przed kilku minut gdy się kochaliśmy... Jest o wiele bardziej uczuciowy i o wiele więcej mówiący... Przepełniony miłością i czułością.

Z mojego gardła wydobywa się jakże cichy i niski pomruk

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z mojego gardła wydobywa się jakże cichy i niski pomruk... Sama nie wiem czego jest oznaką. Gdy odrywamy się powoli od siebie, Jake opiera swoje czoło o moje ma przez chwilę zamknięte oczy, a ja mogę przez ten czas przyjrzeć się jego rozluźnionej niczym podczas snu, pięknej twarzy.
- Zmęczona? - Pyta szeptem, przerywając ciszę.
- Yhm... - Przytakuję. - Wymęczyłeś mnie dzisiaj tymi swoimi aktywnościami fizycznymi.
Uśmiecha się, po czym otwiera oczy i całuje mnie w czoło.
- Czas spać. - Stwierdza, po czym sięga do szafki po swojej stronie łóżka, aby wyciągnąć z górnej jej szuflady jeden ze swoich t-shirtów, czyli mój ulubiony rodzaj piżamy. W tym czasie ja ściągam z siebie szlafrok. Unoszę ręce do góry i już po chwili przestaję być naga, a moje ciało otula biała bawełna.

Już po paru sekundach Jake ma na sobie piżamę, a ja leżę po pierzyną, czekając aż Jake obejmie mnie swoimi ramionami od tyłu. Zwijam się w nich w kulkę.
- Dobranoc kotku. - Słyszę jego cichy głos, po czym czuję całus na mojej szyi.
- Dobranoc Jake.
Po tych słowach niemalże od razu odpływam do krainy snów.
.
.
.

Pomogę Ci kochanie... [Cz.III] Chris Evans / Leven Rambin  [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now