Rozdział 21

364 28 0
                                    

Poszłam otworzyć mu drzwi i zobaczyłam...

~ Łukasz ~

Kidy tylko wysiadłem z samochodu serce biło mi jak oszalałe. Jeśli teraz wszystko popsuje już po mnie. Kiedy tutaj jechałem kupiłem Martinie bukiecik róż. Mam nadzieję że jej się spodoba.

~ Martina ~

Za drzwiami stał elegancko ubrany Łukasz z bukietem róż. Kątem oka widziałam jak Emma wygląda zza narożnika i nas obserwuje z uśmiechem od uha do ucha. Wzięłam od Łukasz kwiaty i powąchałam. Pachniały ślicznie.

- To co idziemy ? - spytał wyraźnie poddenerwowany.

- Jasne, Emma wychodzę. - Krzyknęłam w jej stronę aż się wystraszyła i wyszła ze swojej kryjówki.

- Jasne, jasne dobrej zabawy - stwierdziła a ja się tylko zaśmiałam. Włożyłam róże w wazonik w korytarzu i wyszłam.

- To co gdzie mnie zabierasz ? - spytałam wsiadając do jego samochodu.

- To niespodzianka ale na pewno ci się spodoba. - Kocham niespodzianki ale trochę się boje co on może wymyślić.

Droga zajęła nam jakieś 10 minut trochę rozmawialiśmy ale przez większość czasu była cisza. Wysiedliśmy przed jakąś restauracją nad rzeką. Łukasz szedł pierwszy a ja tuż za nim. Budynek był pięknie ozdobiony a widok zapierał dech w piersi a zwłaszcza o tak późnej porze. Gdy weszliśmy pani zaprowadziła nas od razu do stolika. Widać że restauracja była droga. Kiedy przyszła kelnerka wzięła od nas zamówienie i poszła. Do czasu aż nie wróciła razem z Łukaszem rozmawialiśmy chyba o dosłownie wszystkim. Zaczęło się od tematu piłki nożnej a skończyło się na mojej wizycie w cyrku jak byłam mała. Bardzo dobrze się z nim bawiłam.  Kiedy przyniesiono nam zamówienia zaczęliśmy jeść ale nasza rozmowa ciągnęła się w najlepsze.

Dobrze ze posłuchałam Emmy, nie wiem czym się tak denerwowałam. Łukasz jest super facetem. Po skończonej kolacji wyszliśmy się przejść wzdłuż rzeki. Było bardzo przyjemnie lecz w pewnym momencie poczuliśmy jak zaczyna być coraz chłodniej i chyba zaczął padać deszcz. Kiedy rozpadało się na dobre zaczęliśmy biec w stronę samochodu Łukasza. Jak najszybciej wpadliśmy do środka i się śmialiśmy.

- Przepraszam nie sądziłem że zacznie padać. - powiedział jeszcze się śmiejąc.

- Jak miałeś wiedzieć przecież była taka ładna pogoda. A z resztą trochę deszczu mnie nie rozpuści. - Stwierdziłam i znowu zaczęliśmy się śmiać. Łukasz postanowił że i tak zobaczę piękny widok niedaleko nie ważne że z samochodu.

- Myślałem że dojdziemy tutaj dróżką ale skoro pada musimy kawałek przejść od parkingu. powiedział a ja spojrzałam przez szybę auta. Nadal padało ale nie tak mocno jak przed chwilą. A skoro i tak jestem mokra to nie zaszkodzi mi to.

Wyszliśmy z samochodu szybkim krokiem dotarliśmy pod drzewa które jak powiedział Łukasz prowadzą do najpiękniejszego miejsca w całym Dortmundzie. Szliśmy kawałek przez lasek a Łukasz opowiadał mi jak pierwszy raz tutaj trafił. W pewnym momencie przerwał i staną przed dużym krzakiem.

- Zaraz zobaczysz najpiękniejsze miejsce, ale musisz mi obiecać że nikomu nie powiesz gdzie ono jest.

- Obiecuję. - powiedziałam a Łukasz odsuną gałęzie i wtedy zobaczyłam starą altankę nad rzeką. Była cała przyozdobiona światełkami. Wydawała się magiczne. - Tutaj jest prześlicznie - powiedziałam do Łukasza.

- Wiem kiedy muszę pomyśleć przychodzę tutaj i wszystko wydaje się wtedy  prostsze.

_______________________________________________________________


Hej i mamy rozdział. Dzisiaj tylko jeden ale na jutro planuję maraton. Serdecznie zapraszam do czytania.

Oczywiście przepraszam za błędy.

Wilczyca 15

Miłość idealna || Ł.P.Where stories live. Discover now