3. Ucieczki i nowe początki

1.2K 136 21
                                    

        – Co takiego zrobiliśmy, że  zasłużyliśmy sobie na to pyszne ciasto? – zapytał Eryk, śmiejąc się pod nosem.

        Wziął do ust kolejny kęs ciasta czekoladowego, chcąc sprawić przyjemność dziewczynie. Wszyscy kochali to, co gotowała i nie było co do tego żadnych wątpliwości. Tylko ona czasami w to nie wierzyła, sądząc, że przez to całe gotowanie tylko bardziej tyje.

        Jednak w głębi duszy kochała to robić... nawet jeśli nigdy nikomu tego nie powiedziała.

        Może Klara nie powinna wydawać pieniędzy na upieczenie ich ulubionego czekoladowego ciasta. Może powinna je zostawić na ważniejsze rzeczy. Było wiele takich „może", które były bardziej rozsądne, jednak brunetka chciała w ten sposób trochę załagodzić szykującą się rozmowę i jednocześnie poprawić im humor.

        Być może była to pewnego rodzaju zasłona dymna, ale Klara nie miała innego pomysłu, jak delikatnie zacząć tę rozmowę.

        – Tak właściwie to chciałam z wami porozmawiać – przełknęła ślinę, odsuwając od siebie pusty talerzyk.

        Zawsze, gdy się denerwowała, zajadała się słodyczami lub innymi słonymi przekąskami. Kiedyś nawet starała się z tym walczyć, ale jakoś nigdy nie wychodziło.

        – Mamy się bać? – zapytała mama, a na jej czole, tuż nad okularami pojawiła się delikatna zmarszczka.

        – Nie... ja podjęłam dziś pewną decyzję i chciałabym, byście ją uszanowali i wspierali mnie w tym, co chcę zrobić – szepnęła zdenerwowana.

        – Co chcesz zrobić? – zapytał Kamil, a w jego brązowych oczach pojawił się strach.

        Dziewczyna dostrzegła, że zrobił się niemal biały z przerażenia i w tamtym momencie miała ochotę strzelić sobie w głowę. Nienawidziła faktu, że tak bardzo zniszczyła mu dzieciństwo. Zdecydowanie nie powinien martwić się niczym innym oprócz szkoły, dziewczyn i przyjaciół.

        – Hej, spokojnie, nie martw się – złapała jego dłoń przez stół. Zacisnęła palce na jego skórze, nie spuszczając wzroku z twarzy brata. – Wszystko w porządku, nie stracisz mnie – powiedziała, cały czas wpatrując się w jego zaniepokojone oczy. – Znalazłam dziś zaległe rachunki – dodała, tym razem patrząc na mamę.

        – Och, kochanie – zaczęła Agnieszka, ale Klara szybko jej przerwała.

        – Rozumiem, czemu nic mi nie mówiliście, ale teraz już wiem, że mamy problemy finansowe i jeśli nie znajdę pracy... nie będzie dobrze – pokręciła głową. – Sprawdziłam już wszystkie możliwe oferty pracy i... nigdzie we Wrocławiu mnie nie przyjmą – pokręciła głową.

        – Spokojnie, masz czas – powiedział Kamil, odgarniając swoje blond włosy.

        – Nie mam czasu, muszę pracować, a tutaj jestem spalona już na starcie. Ludzie mnie nienawidzą, a przez to i wy będziecie mieli problemy – powiedziała, czując nieprzyjemny ścisk w sercu. Przypomniała się jej sytuacja ze sklepu i była przerażona myślą, że kiedyś jej bliscy mogliby zostać potraktowani identycznie. – Chciałabym znaleźć inne wyjście, ale nie ma takiego.

        – Co chcesz przez to powiedzieć? – Czterdziestolatek spojrzał jej prosto w oczy, a z jego twarzy zniknęły resztki uśmiechu.

        – Postanowiłam, że muszę wyjechać.

        – Co? – w głosie jej brata zabrzmiała panika.

        Bała się, że jeszcze chwila, a jej brat zemdleje z przerażenia. Mocniej zacisnął palce na jej dłoni, jakby bojąc się, że odejdzie, gdy tylko ją puści.

Piętno przeszłościWhere stories live. Discover now