– Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Klara zapięła zamek sukienki, a potem szeroko się uśmiechnęła, przeglądając się w łazienkowym lustrze. Wyglądała naprawdę dobrze w czerwonej sukience, z troszkę głębszym niż zazwyczaj dekoltem w serek i rozkloszowanym dołem. Rzadko podobała się samej sobie, ale tego wieczoru była zadowolona na tyle, na ile to możliwe.
– Daj spokój, mam setki sukienek, a tej i tak od dawna nie nosiłam. – Magda machnęła ręką i posłała jej szeroki uśmiech, opierając się dłonią o umywalkę. – Tobie dzisiaj była bardziej potrzebna – dodała z chytrym uśmiechem.
– Po prostu chciałam wyglądać trochę bardziej odświętnie niż zazwyczaj. W końcu mamy co świętować – wzruszyła ramionami, poprawiając włosy.
– Kochana, mnie akurat nie musisz oszukiwać. Widzę, jak z Robertem na siebie patrzycie. Kibicuję wam, bo niedługo zrobi się z niego stary zgred – parsknęła śmiechem, a Klara uśmiechnęła się delikatnie. – Naprawdę fajny byłby z was duet.
– Dobra, czas do pracy, szefowo – powiedziała Klara, ucinając niezręczny dla niej temat.
Może i postanowiła walczyć o siebie i swoje uczucia, ale to wcale nie oznaczało, że tak nagle lubi rozmawiać o swoich uczuciach. Nie wiedziała, czy to kiedykolwiek stanie się łatwiejsze...
– Jasne.
Magda ruszyła w stronę wyjścia, żartobliwie klepiąc ją w tyłek.
Klara tylko pokręciła głową z rozbawieniem i ruszyła za kobietą, mając nadzieję, że ten wieczór będzie udany.
Dwadzieścia minut później bar był pełny, a Klara mogła dostrzec zarówno biegaczy, jak i zwykłych klientów. Niestety nie było jeszcze Roberta, a ona mimo starań, nie mogła powstrzymać swojego zniecierpliwienia. Naprawdę chciała go już zobaczyć, więc ciągle zastanawiała się, za ile wreszcie się pojawi.
– Dwa piwa poproszę.
Z zamyślenia wyrwał ją męski głos. Klara uniosła spojrzenie znad baru, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Tuż przed nią stał Adam. Miał na sobie skórzaną kurtkę i białą koszulkę, a włosy znajdowały się w nieładzie. Wyglądał naprawdę korzystnie. No ale cóż, miał się dla kogo stroić.
– Już podaję – uśmiechnęła się, biorąc do rąk dwa kufle, do których zaczęła nalewać piwa. – Rozumiem, że przypilnujesz go, by nie przesadził z alkoholem? – zapytała, zagryzając wargę, by powstrzymać uśmiech.
Adam zmarszczył brwi, a potem niepewnie przestąpił z nogi na nogę. Wyglądało na to, że był trochę zdezorientowany i nie do końca wiedział, co miała na myśli.
– Spokojnie, niech tylko Michał nie przesadzi, ale jak sądzę, bardzo dobrze o niego zadbasz – powiedziała, stawiając przed chłopakiem piwa.
– Umm... dopiero teraz panią poznałem. Ja... wiem, że nie jest pełnoletni, ale przypilnuję go – odchrząknął.
– Jaka tam pani, Klara jestem. A ty nie musisz być taki zawstydzony – rozejrzała się wokół, upewniając się, że nikt nie przysłuchuję się ich rozmowie, a potem ponownie spojrzała na nastolatka. – Widziałam was dzisiaj.
– Ja... – Uchylił usta, najwyraźniej zszokowany jej słowami. – O mnie może wiedzieć każdy, ale Michał... on nie dałby rady nagle zmierzyć się, z tym że ludzie poznali prawdę – pokręcił głową, wyraźnie przejęty.

CZYTASZ
Piętno przeszłości
RomanceNigdy nie wypierałam się tego, co zrobiłam, nigdy nie zaprzeczałam, że własnymi rękoma zabiłam człowieka. W końcu czułam miażdżące poczucie winy... Faktem jest jednak, że zostałam oskarżona nie do końca o to, o co powinnam. Możecie myśleć, że kłamię...