16. Znaczące piosenki i bójki

1K 138 26
                                    

       – Jeszcze raz bardzo dziękuję.

        Klara zapięła zamek sukienki, a potem szeroko się uśmiechnęła, przeglądając się w łazienkowym lustrze. Wyglądała naprawdę dobrze w czerwonej sukience, z troszkę głębszym niż zazwyczaj dekoltem w serek i rozkloszowanym dołem. Rzadko podobała się samej sobie, ale tego wieczoru była zadowolona na tyle, na ile to możliwe.

        – Daj spokój, mam setki sukienek, a tej i tak od dawna nie nosiłam. – Magda machnęła ręką i posłała jej szeroki uśmiech, opierając się dłonią o umywalkę. – Tobie dzisiaj była bardziej potrzebna – dodała z chytrym uśmiechem.

        – Po prostu chciałam wyglądać trochę bardziej odświętnie niż zazwyczaj. W końcu mamy co świętować – wzruszyła ramionami, poprawiając włosy.

        – Kochana, mnie akurat nie musisz oszukiwać. Widzę, jak z Robertem na siebie patrzycie. Kibicuję wam, bo niedługo zrobi się z niego stary zgred – parsknęła śmiechem, a Klara uśmiechnęła się delikatnie. – Naprawdę fajny byłby z was duet.

        – Dobra, czas do pracy, szefowo – powiedziała Klara, ucinając niezręczny dla niej temat.

        Może i postanowiła walczyć o siebie i swoje uczucia, ale to wcale nie oznaczało, że tak nagle lubi rozmawiać o swoich uczuciach. Nie wiedziała, czy to kiedykolwiek stanie się łatwiejsze...

        – Jasne.

        Magda ruszyła w stronę wyjścia, żartobliwie klepiąc ją w tyłek.

        Klara tylko pokręciła głową z rozbawieniem i ruszyła za kobietą, mając nadzieję, że ten wieczór będzie udany.

        Dwadzieścia minut później bar był pełny, a Klara mogła dostrzec zarówno biegaczy, jak i zwykłych klientów. Niestety nie było jeszcze Roberta, a ona mimo starań, nie mogła powstrzymać swojego zniecierpliwienia. Naprawdę chciała go już zobaczyć, więc ciągle zastanawiała się, za ile wreszcie się pojawi.

        – Dwa piwa poproszę.

        Z zamyślenia wyrwał ją męski głos. Klara uniosła spojrzenie znad baru, a na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Tuż przed nią stał Adam. Miał na sobie skórzaną kurtkę i białą koszulkę, a włosy znajdowały się w nieładzie. Wyglądał naprawdę korzystnie. No ale cóż, miał się dla kogo stroić.

        – Już podaję – uśmiechnęła się, biorąc do rąk dwa kufle, do których zaczęła nalewać piwa. – Rozumiem, że przypilnujesz go, by nie przesadził z alkoholem? – zapytała, zagryzając wargę, by powstrzymać uśmiech.

        Adam zmarszczył brwi, a potem niepewnie przestąpił z nogi na nogę. Wyglądało na to, że był trochę zdezorientowany i nie do końca wiedział, co miała na myśli.

        – Spokojnie, niech tylko Michał nie przesadzi, ale jak sądzę, bardzo dobrze o niego zadbasz – powiedziała, stawiając przed chłopakiem piwa.

        – Umm... dopiero teraz panią poznałem. Ja... wiem, że nie jest pełnoletni, ale przypilnuję go – odchrząknął.

        – Jaka tam pani, Klara jestem. A ty nie musisz być taki zawstydzony – rozejrzała się wokół, upewniając się, że nikt nie przysłuchuję się ich rozmowie, a potem ponownie spojrzała na nastolatka. – Widziałam was dzisiaj.

        – Ja... – Uchylił usta, najwyraźniej zszokowany jej słowami. – O mnie może wiedzieć każdy, ale Michał... on nie dałby rady nagle zmierzyć się, z tym że ludzie poznali prawdę – pokręcił głową, wyraźnie przejęty.

Piętno przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz