Jezuu dziś jest ten dzień. Dziś jest nasz ślub. Już od rana nie mogłam spać, chodziłam wszędzie. Do tego nasza księżniczka dała o sobie znać rodzicom.
W tym momencie stoję przed lustrem i przyglądam się czy dobrze wyglądam. Włosy związałam w byle jakiego koka z którego wypadają włosy. Mocny makijaż i biała suknia do kostek. Bez rękawów i wycięciem dużym na plecach i małymi po bokach. Jest biała z srebrnym diamentami. Moja mała kruszynka również ma na sobie sukienkę. Gdy jestem gotowa ruszamy do kościółka.
Wszyscy już gotowi możemy zaczynać. Do ołtarza prowadzi mnie Rafael.
- Gotowa ? - zapytał.
- Tak - uśmiecham się.
- Nie wierzę, że nie jesteś już taka mała - przytula mnie.
- No każdy kiedyś dorasta - po moich słowach wchodzimy do kościoła. Jest wiele gości, ale mnie interesuje tylko mężczyzna stojący przed ołtarzem. Dziś ma na sobie czarny smoking w którym wygląda jak Bóg sexu. Pomału zatrzymujemy się przed nim.
- No to siostra zostawiam Cię w dobrych rękach - powiedział Rafael i poszedł.
- Pięknie wyglądasz - szepcze mi do ucha.
- Ty również - odpowiadam.
No i zaczęła się msza. Już nie mogę się doczekać kiedy już będzie koniec i zostanę już jego żoną. Nareszcie słyszę słowa ,, możecie się pocałować ". Dla Nathana nie trzeba powtarzać dwa razy. Od razu poczułam jego wargi na moich. W oddali słychać gwizdy, oklaski, ale nic się nie licz prócz nas. Wychodzimy pomału z kościoła, zaczyna się. Te wszystkie gratulacje. Najpierw poszłam po naszą księżniczkę która ma już 6 miesięcy. Jest tak podobna do Nathana. Razem wybraliśmy jej imię Loren.
- Gratuluję - słyszę Taylor.
- Dzięki, ale tobie również - zaśmiałam się. Jest znowu w ciąży. Jakieś jeszcze 30 minut słyszeliśmy gratulacje. Potem pojechaliśmy do sali w hotelu i tam zaczyna się zabawa.
Jest już po dwunastej w nocy. Wszyscy bawią się w najlepsze. Nagle czuję czyjeś ręce. Doskonale wiem że należą do mojego męża. Nawet moja córka go wydała i zaczęła się cieszyć.
- Córka Cię wydała - zaśmiałam się.
- Nie moja wina że tak się cieszy na mój widok - uśmiechnął się i zaczął ją zabawiać.
- Nareszcie jesteś moją żoną - mówi.
- A ty moim mężem - złączyłam nasze usta, ale córka nam nie dała.
- Nie dasz mi się pocieszyć mamusią - położyła mu swoje małe rączki na ustach.
- Nie!! - udało jej się krzyknąć, na co wybucham śmiechem.
Gdy wszyscy goście poszli to było gdzieś o trzeciej w nocy, udaliśmy się do naszego pokoju. Loren od razu zasnęła, a my udaliśmy się do naszego łóżka.
- To teraz zajmę się mamą - zaśmiał się Nathan. Najpierw pozbył się mojej sukienkę, ale ja ściągnęłam z niego wszystko. Zaczęło się od niewinnych pocałunków, a wiadomo jak się skończyło
💖 Taki specjalnie ostatni rozdział💖 mam jeszcze do was wiele pytań w sprawie drugiej części którą mam zamiar wydać. Czy chcecie ciąg dalszy ich życia czy może życie ich córeczki ?💖💞💖😘
YOU ARE READING
Between now and eternity.
Teen FictionSzkolny badboy William Black. Jednak to nie miłość, wymarzona przez Alex. Śmierć ojca, przeprowadzka do brata. Czy to coś zmieni? Czy znajomi, brata pomogą jej to przetrwać? Co się stanie gdy pozna Nathana. Czy to coś zmieni? Co jeszcze spotka naszą...