Rozdział 3

5.6K 320 191
                                    

Wczoraj Zayn zaprosił go, aby obejrzeli film. Blondwłosy omega podłapał temat dlatego teraz Louis nie szedł sam do Zayna, ale z Niallem przy swoim boku, mlaskającego czekoladą. Zayn na szczęście napisał im wcześniej swój numer pokoju, więc wiedział gdzie iść i szybko weszli do akademika.

Z łatwością można było zauważyć omegi spotykające się z alfami, kiedy w ich akademiku nie da się ujrzeć żadnej alfy, a to wszystko przez zasady Seleny. Żaden alfa nie może wejść do akademika omeg i może to i lepiej. Nigdy nie wiadomo, prawda?

Doszli do pokoju Zayna, widząc złote inicjały H-L-Z wiszą z boku drzwi. - Też możemy coś takiego zrobić, Lou? - Zapytał Niall, odnosząc się do grawerów.

Louis wzruszył ramionami, pewnie nie, jeśli to zależy od Seleny. - Możemy spróbować, Ni - powiedział, kiedy zapukał do drzwi. Louis po drugiej stronie drzwi mógł usłyszeć głośne dudnienie muzyki, dlaczego tam było tak cholernie głośno?

Nie czekali nawet trzech sekund, nim Harry im otworzył. Wyglądał na pijanego jak cholera. - Co to za okazja, że dwie wspaniałe omegi stoją przed moimi drzwiami? - Zapytał ociężale.

- O, Boże, jesteś pijany? Jest wtorek! - Powiedział Louis z niedowierzaniem w głosie.

Nim Harry mógł odpowiedzieć, Zayn pociągnął go za bok, by zamknąć drzwi. - Uch, przepraszam, Lou. Ktoś inny nagle przyszedł godzinę temu i przynieśli wódkę, więc wypiliśmy trochę i... nie ma opcji, że teraz wyjdą.

Niall wzruszył ramionami. - Pieprzyć film! Gdzie jest wódka?! - Krzyknął podekscytowany.

Zayn pozwolił prześlizgnąć się Niallowi, który znalazł drogę do alkoholu w zaledwie kilka sekund. - Poważnie Zayn? - Louis westchnął, nie ma opcji żeby zostawił teraz Nialla samego... Znając go najebie się w trzy fupy, będzie rzygał po całym pokoju i nie, on tego nie chce.

- Przepraszam Lou... mogę go po prostu przyprowadzić z powrotem? Nie musisz zmuszać się do zostania tutaj... - Zayn wiedział, że Louis nie lubi imprez, przez wieki próbował go do nich przekonać, ale to nigdy nie zadziałało, więc przestał próbować.

- Nie, jest w porządku, zgaduję, że mogę zostać.

- Jesteś pewny?

Louis skinął głową, zastanawiał się nad pójściem na imprezę w sobotę, więc to będzie miłą praktyką, prawda? - Tak, jestem pewny.

Zayn wyciągnął swoją dłoń, by złapać tą Louisa i w chwili, gdy się dotknęły, owinął swoimi palcami mocno jego dłoń, zachęcając go do wejścia. - Chcesz drinka, Louis?

Louis zamarł na chwilę, przygryzając swoją wargę. - Coś z małą ilością alkoholu, proszę?

Zayn skinął głową, prowadząc ich do stołu pełnego butelek i kubków. Nalał trochę Bacardi do kubka, a resztę wypełnił colą. - Proszę bardzo.

Louis wziął mały łyk, to smakowało po prostu jak cola, więc Louis był wdzięczny za nalanie mu tego. Usiedli na kanapie, a kiedy rozmawiali ze sobą Harry do nich dołączył z jointem w swojej dłoni, narkotyki? Naprawdę? - Chcesz trochę Zayn? - Zapytał Harry, oferując go Zaynowi, który z wdzięcznością go wziął i głęboko się zaciągnął.

- Dobre to gówno - powiedział Zayn, biorąc kolejnego bucha.

Louis nie miał pojęcia co widzi, odkąd Zayn brał narkotyki? - Też chcesz trochę, maluchu? - Zapytał Harry, oferując również Louisowi.

Louis wpatrywał się w jointa w dłoni Harry'ego. - Czy to nie jest nielegalne?

- Nie, nie w moim pokoju - powiedział Harry, jakby każdy tak mówił. Nikt nawet go nie ocenia, nie rozkazuje mu ani nie karci. Może robić co tylko chce bez konsekwencji.

I'm Me When I'm With You (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz