Rozdział 4

7.6K 346 273
                                    

roda, czwartek i piątek minęły w mgnieniu oka. Louis porządnie odrabiał swoje zadania domowe, robił je sporo przed terminem, kiedy Niall robił całkowicie na odwrót. Dzisiaj była impreza, której jego blond przyjaciel wyczekiwał, ale... Louis wie, że jutro nie zrobi swojego zadania domowego, ponieważ pewnie będzie miał kaca. Miał go po imprezie we wtorek i spędził środę w swoim łóżku.

Ale wracając do problemu z pracą domową Nialla, musiał go do tego zmusić, inaczej nie zabrałby go na imprezę i trzymałby go w mieszkaniu, nawet jeśli musiałby użyć siły. Już groził, że użyje liny, by przywiązać swojego kolegę do łóżka, jeśli będzie musiał. - Louuuu, jesteś dla mnie taki wredny. - Niall dąsał się przy swoim biurku, opierając się na ramionach. - Nie mogę tego zrobić...

- Masz trzy godziny Niall, zamknij się i skoncentruj albo nie pójdziesz dzisiaj na żadną imprezę, jasne?

- Tak, mamo...

Louis odwrócił się, patrząc się prosto na Nialla. - Co powiedziałeś?

Niall odwrócił swój nos z powrotem do pracy domowej. - Nic... - mruknął, Louis byłby taką surową matką... Będzie się modlił za przyszłe dzieci Louisa, biedaczki.

- Tak myślałem - odparował Louis. - Idę po jakiś lunch, jeśli zobaczę, że robisz coś innego niż praca domowa to przysięgam na Boga, Niall, nawet nie dam ci szansy, ale od razu przywiążę cię do łóżka. - Zagroził, nim zamknął za sobą drzwi, może pozostawienie Nialla będzie najlepsze, wtedy omega będzie mógł się skupić i skoncentrować.

Louis szedł do stołówki, kiedy przechodził zauważył otwarte drzwi do sali, z której był widok na inne pomieszczenie, z którego Harry wychodził z jakąś dziewczyną. Alfa go nie zauważył, ale on dojrzał sposób w jaki ona była przyklejona do jego boku i całowała jego wargi, a kiedy się odsunęła uwodzicielsko przygryzł jej wargi. O tak, prawie zapomniał, że Harry był szkolną dziwką.

Przewracając oczami przeszedł obok pary, ignorując spojrzenie, które wypalało w nim dziurę. Nawet nie rozumiał dlaczego myślał, że pocałunek z Harrym był chociaż trochę specjalny, ponieważ to nic dla bruneta nie znaczyło. Dla niego to była kolejna omega.

Po tym jak wziął swój lunch, wrócił do swojego pokoju, zauważając Nialla śpiącego na biurku, delikatnie westchnienia opuszczały jego usta. - Ni... - wyszeptał Louis, delikatnie nim potrząsając.

Niall jęcząc, otworzył swoje oczy. - Przepraszam...

Louis wziął sobie krzesło, stawiając je obok Nialla, by przeczytać pracę domową szatyna. - Zobaczmy, co już przeczytałeś?

- Wszystko... ale nie mogę zdecydować kim chcę być w przyszłości, to głupie zadanie.

- To po prostu to napisz. - Louis wzruszył ramionami. - Napisz o tym, że jesteś niepewny swojej przyszłości, nie ma znaczenia co napiszesz tak długo jak jest to tym co naprawdę myślisz o przyszłości.

- To dozwolone? - Zapytał Niall.

- Tak, jasne. Nie myśl o tym za dużo. Zazwyczaj im prościej tym lepiej. - Louis zmierzwił włosy Nialla, zachęcając go do tego, by zaczął pisać, kiedy on po cichu czytał książkę, aż nadszedł czas, by się przebrali i poszli na imprezę do akademika alf. Właściwie jest całkiem podekscytowany dzisiejszym wieczorem.

Nigdy by nie pomyślał, że on ze wszystkich ludzi będzie podekscytowany imprezą.

~*~

Niall skończył swoją pracę domową, za wyjątkiem angielskiego, ale Louis wiedział, że pracował bardzo ciężko, więc pozwolił mu iść na imprezę. Louis był ubrany w przylegające, czarne jeansy czarne vansy i koszulkę w paski. Niall zrobił mu włosy, po tym jak sam się ubrał. Niall miał na sobie podarte na kolanach czarne, jeansy, białe trampki i białą koszulkę. Aby to dopełnić, założył jeansową kurtkę, ale dał ją Louisowi, gdyż lepiej na nim leżała. - Impreza! Najebmy się! - Krzyknął Niall, idąc do pokoju Zayna, Harry'ego i Liama.

I'm Me When I'm With You (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz