Zaskoczenie?

409 15 17
                                    

Ezra

Od paru godzin wraz z Ahsoką próbujemy naprawić nasz statek... jednak raczej bez powodzenia. Po ostatniej walce nasz "staruszek" naprawdę mocno oberwał. Napęd był zepsuty, wieżyczki uszkodzone i wiele, ale to wiele więcej. Cóż była to kupa złomu i tyle! Nie był zdolny do walki! Postanowiliśmy opuścić nasz statek i dołączyć do załogi "Ducha", lecz najpierw Ahsoka porozmawiała z Herą na ten temat. Nasza pani Generał zgodziła się. Wszedliśmy na pokład statku. Najpierw postanowiłem pójść do kokpitu... do Hery.

-Cześć Hera!-powiedziałem siadając.

-Witam młodego Bridgera. Masz do mnie jakąś sprawę?-zapytała.

-No właściwie to tak... jaka kajuta jest moja?-zagadnąłem.

-Jeśli Ci to nie przeszkadza to mamy tylko jedną wolną kajutę... właściwie to nie wolną ale jest w niej dość miejsca dla dwojga. Kajuta... Sabine.

Gdy to usłyszałem byłem wniebowzięty. Będe z tą piękną Mandalorianką razem... sam na sam.

-Nie przeszkadza mi to.-odpowiedziałem i wyszedłem z kokpitu.

Najpierw postanowiłem się "zakwaterować" u Sabine. Nie wiedziałem czy się ucieszy z przebywania ze mną.

-Sabine?

-Tak Ezra?

-No bo wiesz jest taka sprawa...-mówiłem tajemniczo-Hera powiedziała mi, że mam z tobą "mieszkać".

-Że co?!-wybuchnęła gniewem, ale zarazem się zawstydziła-NO DOBRA! Mam nadzieje, że z tobą wytrzymam.-zaśmiała się i położyła na swoje łóżko.

-Czyli góra jest moja?-uśmiechnąłem się.

-Tak.

Położyłem się dosłownie nad Sabine. Byłem szczęśliwy... dziewczyna, która mi się podoba była tuż obok mnie... albo raczej powinienem powiedzieć pode mną.

W ciągu kilkunastu minut na statku zabrzmiał komunikat generał Syndulli

"Otrzymaliśmy rozkazy od Sojuszu Rebeliantów. Dokładnie jutro o równej godzinie 3:00 mamy skoczyć w nadprzestrzeń, aby dotrzeć na Jakku w odpowiedniej chwili z głównym desantem naziemnym Rebeli. Więc proszę o przygotowanie blasterów, ekwipunku i skorzystania z toalety*śmiech*. Niech moc będzie z wami!"

Przemowa godna senatora. Postanowiłem się zdrzemnąć... jednak najpierw udawając, że chce wyjść do toalety postanowiłem spojrzeć się na Sabine, która słodko spała. Była naprawdę piękna!

Sabine

Od paru godzin słyszałam Ahsoke i Ezre próbujących naprawić statek. Mieli zniszczone lub zepsute praktycznie wszystko. Według mnie kwestią czasu było dołączenie ich do nas. Więc postanowiłam pójść do Hery.

-Hera?

-Tak Sabine?

-Czy Ezra i Ahsoka dołączą do nas?-zagadnęłam.

-To ty jeszcze nic nie wiesz?

-Nie... a co mam wiedzieć?-byłam zaskoczona.

-Oni już tu idą.

Byłam wniebowzięta Ezra dołącza do nas! A no tak i jeszcze Ahsoka...

-Dobrze wiedzieć.-uśmiechnęłam się i wyszłam z kokpitu.

Po paru chwilach do mojej kajuty wszedł Ezra, który powiedział,że będzie ze mną "mieszkać". Próbowałam udawać rozgniewaną, ale coś czuję, że mi to nie wyszło. Położyłam się i zasnęłam zauważyłam, że Ezra też poszedł spać. Tylko on usłyszał komunikat Hery, a ja nie... Kamienny sen... albo jednak nie, bo zauważyłam Ezre, który podglądał mnie jak udawałam, że śpie.

Nie no nie! Nie moge przestać o nim myśleć. Ten przytulasek nie może mi wyjść z głowy. On jest taki piękny, przystojny, waleczny. Kiedy mnie znowu przytuli? Kiedy mi powie, że mnie kocha? Nie Sabine!!!! Dlaczego o nim myślisz?! Chyba się zakochałam...

Witam serdecznie wszystkich czytelników! Wiem, że krótkie... ale zacząłem już pisać bitwę o Jakku. To jest ostatnia część historii na ten tydzień... ale jak wiecie nowy tydzień się zaczyna od poniedziałku więc STAY TUNED! Chciałbym jeszcze opinie o opisywaniu tych samych zdarzeń z perspektywy Sabine i Ezry osobno. Zostać przy tym czy nie? Piszcie. Pozdrawiam serdecznie!

Gringer out

Ezra and Sabine: Inaczej PLWhere stories live. Discover now