– Zastanawiało cię kiedyś, jak długo będziecie stać na scenie?
– Co?
– Tak sądziłem.
Milczenie odbija się od ścian pustym echem i piszczy w uszach; białowłosy uśmiecha się ciepło i zerka na Lee Taemina. Sekundy mijają.
– Wytłum...
– Nie, nie ma potrzeby. Tak jest dobrze, w porządku. Czysta ciekawość. Tylko się zastanawiałem, rozumiesz – gestykulacja jest raczej odruchowa, nic nie wyraża – o takich rzeczach na ogół się nie myśli. Omija się je w głowie. To całkiem normalne. Nikt nie lubi zadręczać się tym, co nieistotne. Będziecie śpiewać do końca. Albo dłużej, tak. Na pewno dłużej.
Krótki oddech i niewypowiedziane pytanie. Przerwane chyba przed pierwszym dźwiękiem. Albo może drugim.
– Ludzie lubią kłamać. Wy nie kłamiecie, więc jestem szczęśliwy. Szkoda, że tak rzadko się teraz widujemy.
– Przychodziłybym częściej... – wypowiada niepewnie, chyba nie zrozumiał – Powinieneś wrócić do studia, miałbyś zajęcie. Wszyscy kochali twoje audycje.
– Wszyscy kłamią. Poza wami, zapomniałeś. Nic się nie stało. Teraz pracuję, nie mogę. Nie mam czasu. Chcę wydać nowy album, napisałem trzy nowe piosenki – beztroska smakuje ołowiem gdzieś na końcu języka, czas mija? – Nikt nie będzie zaskoczony. Albo każdy. Jeszcze nie wiem do końca, sam zobaczysz. Widziałem twój ostatni teledysk i jestem dumny. Bardzo wyrosłeś przez te lata, tak. Minęło już z-dużo czasu.
– Rozmawiałeś z Jinkim? Martwił się o ciebie.
– Niepotrzebnie. Chyba musisz już iść, zaraz będę pracować. Tak.
– Ale...
– Nic się nie stało. Idź już – uśmiecha się i macha ręką; wzrok ma chyba lekko nieobecny albo tylko zamyślony – Możesz zajrzeć niedługo, wtedy nie będę pracował. Do widzenia, Taeminnie.
– Hyung.
– Do widzenia. Zajdź jeszcze kiedyś.
Czas minął.
![](https://img.wattpad.com/cover/133018046-288-k50376.jpg)
YOU ARE READING
let me out || k.jh.
Spiritualwariacje na temat rzeczy zapomnianych; pisząc dalej, cztery lata później.