XIV

1.5K 105 6
                                    

Jakieś kilka dni później dotarliśmy do Kumogakure. Przy bramie do wioski stało dwóch ludzi. Pierwsza była blond włosa kobieta, a jej towarzyszem był jakiś starszy facet w dziwnych okularach. Pierwsza odezwała się kobieta.
- To wy jesteście tymi ninja któży mieli tutaj trenować.
Miałem coś powiedzieć, ale szybszy był Jirayia.
- Dokładniej to ta dwójka. U dziewczyny potrzebna będzie pomoc aby opanować moc swojej bestii, za to u młodego trzeba udoskonalenia jego technik, lub nauczenia go.
Teraz odezwał się ten koleś w okularkach.
- W takim razie zaczynajmy, więcej czasu nie marnujmy.
Blobdynka walnęła go w głowę z całych sił, a póniej zwróciła się do nas.
- No to może się przedstawmy. Ja jestem Yugito Nii, a ten obok mnie to Killer Be.
Jirayia wskazał na Fu i powiedział.
- Ta dziewczynka obok mnie to Fu, a chłopiec po mojej prawej to Namikaze-Uchiha Naruto.
Na usłyszeniu mojego nazwiska Yugito i Be stali się poważni, a wtedy powiedziała.
- W takim razie Uchiha musi przejść specjalny trening który pomoże mu opanować ostateczną moc jego oczu.
Spojrzałem na Jirayię, a jego twarz wyrażała teraz szok. Gdy się otrząsnął, to powiedział.
- W chcecie go kurwa zabić, to jeszcze dziecko.
- Niestety, jeśli posiada w sobie dwie potęgi, a panuje nad jedną, to nie mamy wyboru.
- To chociaż zaczekajmy aż będzie starszy, i siliniejszy. Jego siła bedzie znacznie większa, a dzięki temu będzie miał większe szanse za przeżycie. A z tegk co wiem, to teraz one równają się prawie zeru
Nastała chwila ciszy, a ja wtedy zacząłem rozmowę z Kuramą.
- Na czym polega ta próba której chcą mnie poddać
Lis spojrzał na mnie, i z obojętnym głosem powiedział.
- Będą chcieli zabić przy tobie kogoś kto jest ci bliski, a zarazem daleki. Jeśli to zrobią, a moc twoich oczu będzie za duża, to rozwali ci czaszkę.
- Czyli strata bliskiej osoby jest kluczowa by przebudzić moją moc. Dziękuję Kurama.
Wtedy wyszedłem z umysłu i odezwałem się, przerywając narastającą ciszę.
- Wiem już na czym polega ta próba, i nawet nie myślacie że jeśli zabijecie kogoś mi bardzo bliskiego na oczach, to się załamię. Mimo że mam 13 lat, to w Anbu uczyli mnie jak nie ujawniać swoich uczuć.

Wiedziałem że te słowa ich zdziwią, ale nie obchodziło mnie to za bardzo. Podszedłem do nich i powiedziałem.
- Ten trening wykonam wtedy, kiedy będę miał odchodzić spowrotem do Konohy. Wtedy będę miał pewność że stanę się silniejszy, i wytrzymam psychicznie.
W tamtym momencie zacząłem się kierować pod drzewo, by sobie usiąść. Kiedy już siedziałem, to Yugito powiedziała.
- Dobra, w takim razie zaprowadzę was w miejsce gdzie będziecie trenować.
Wstałem z miejsca które sobie zająłem, i ruszyłem za nimi.
Szedliśmy jakieś 15 minut, aż dotarliśmy do wyspy która przypominała żułwia. Weszliśmy na niego, i właśnie w tamtym momencie rozpoczął się mój ciężki 3-letni trening.

O to kelejny rozdział. Mam nadzieję że wam się spodoba, mimo że jest taki krótki i nudny. Wiem że piszę to już któryś raz, ale powiem to jeszcze raz bo zależy mi na tym. Chciałbym was naprawdę zaprosić do mojego opowiadania o wiedźminie, gdyż jest to całkiem dobre opowiadanie, lecz dużo brakuje do perfekcji. Jeśli jesteście fanami wiedźmina, to serdecznie jeszcze raz was zapraszam.
Narka 😉😀👍👋

Naruto Uchiha. Zbawca świata/ ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now