Tym razem rozdział dedykuje kamisiaa_misiaa ❤ piszcie mi więcej komentarzy i może jakbyście mogli to pomóżcie w rozpowszechnianiu tej książki
Postanowiłam, że sama pójdę porozmawiać z profesorem Lupinem, ponieważ nikt nie wie, że Tonny znajduje się w zamku. I tak ma pozostać. Dla jej bezpieczeństwa.
Ruszyłam korytarzem w stronę gabinetu wilkołaka, ale go nie zastałam. Pomieszczenie było całkowicie pusty, ale postanowiłam usiąść w fotelu i poczekać na nauczyciela.
Nie trwało to długo, albo mi się przysneło, bo po chwili zobaczyłam, jak cały poszarpany Remus wchodzi do środka i zaklucza drzwi.
- Profesorze?- odezwałam się cicho i wstałam z miejsca. Facet podskoczył i wymierzył we mnie różdżką.
- Na Merlina, Celino co ty tutaj robisz?
Wywróciłam oczami.
- Stoję? - pomyślałam sobie, ale nie wypowiedziałam tego na głos. To byłby brak szacunku i pewnie nic by Mo później nie chciał powiedzieć.
- Chciałabym zadać panu parę pytań. - przyznałam, a nauczyciel wskazał dłonią krzesło przed swoim biurkiem.
Usiadłam więc i spojrzałam na niego pełna nadziei, że będzie coś wiedział.
- O co chodzi? - zapytał, kiedy usadowił się na swoim fotelu. Złapał chusteczki z biurka i przetarł sobie twarz. Był cały we krwi.
- Po pierwsze... Nic panu nie jest? Co się stało? - włączyła się moja wścibska natura. Nie zdziwiłam się wcale, bo kiedyś często wtykałam nos w nie swoje sprawy.
- Tak, jest w porządku. To raczej nie jest twoja sprawa co się ze mną dzieje.
- Po prostu to nie jest normalne, że nauczyciel chodzi zakrwawiony. Tym bardziej, jeśli ten nauczyciel jest wilkołakiem.- odparłam.
- To normalne. Może byłem na polowaniu?
- To tak nie działa. Niech pan nie robi ze mnie kretynki, bo nią nie jestem. - zdenerwowałam się lekko.
-To naprawdę nie jest twój problem, Quello. - mężczyzna oparł się i ciągle wlepiał we mnie wzrok.- O co chodziło, panienko?
Westchnęłam i wzięłam głęboki oddech.
- Chodzi mi o Perry. Podobno pan był na miejscu, kiedy ona zginęła.
- Owszem. Byłem. - lekko się skrzywił, zamilkł na chwilę i znowu zaczął mówić. - Miałem uratować razem z dwoma innymi czarodziejami czwórkę innych zakładników. Twoja siostra była jedną z bardziej obiecujących nowych czarownic w ministerstwie.
- W ministerstwie? - zdziwiłam się. - Przecież ona zawsze była przeciwna.
- Zaczeła staż dwa miesiące temu i zapowiadało się na to, że na stałe tam zostanie, ale okoliczności później już jej nie sprzyjały. Jej towarzyszka uciekła, ponieważ wystraszyła się, że i ona mogłaby źle skończyć. Zostawiła ją, jednak musiała ratować także swoje życie.
- Nie. Nie musiała. Musiała tylko ratować swoją partnerkę. Tak się robi, a nie ucieka jak tchórz. - warknełam.
- Przestań.
- Niech pan mówi dalej. - poleciłam, a on mnie posłuchał.
- I wierz lub nie, ale zginął także jeden z moich kompanów i nic nie mogliśmy zrobić w związku z tym. Uratowaliśmy tylko jedną osobę, a mieliśmy sprowadzić każdego. Nie udało się. Czasami misję nie są proste. Perry najwidoczniej nie miała tyle szczęścia, co inni. - przyznał. Nie wierzyłam mu. On coś ukrywał.
- Czemu pan mnie okłamuje? - zapytałam zdenerwowana i wstałam z krzesła. Byłam zła na wszystkich.
- Nie, nie okłamuje. - powiedział, także wstając.
- Proszę nie uważać mnie za idiotkę, bo nie zasłużyłam sobie. Wiem, że pan coś ukrywa. Dowiem się tego, więc niech ma się pan na baczności.
- Wiesz, że nie wolno grozić nikomu, a na pewno nie nauczycielowi, który może nie przepuścić cię dalej?
- Teraz pan mi grozi, a mi się to nie podoba.
- Także do zobaczenia, panienko. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych kłopotów z panienką. Wtedy będę musiał nałożyć karę, a tego nie chcemy, prawda? - zapytał.
- Mogę jeszcze dzisiaj wylecieć z tej szkoły i wtedy nie będę miała żadnych hamulców, żeby pana śledzić. - wyznałam, a mężczyzna zrobił przerażoną minę.
- Jednak pan coś ukrywa. - dodałam.
-Nie. - powiedział nerwowo.
- Proszę powiedzieć mi całą prawdę. Potrzebuję tego. Proszę.
- Usiądzmy lepiej. To trochę zajmie. - powiedział w końcu, więc tak też zrobiłam.I jak tam? Wyspani?
Zapraszam także na instagrama, którego prowadzę z przyjacielem.
Napiszcie "gotowe" to też zaobserwuje. I jeśli ktoś chce mojego prywatnego instagrama, albo snapa to piszcie ❤ będzie mi bardzo miło 💝😍
YOU ARE READING
Kim jestem? | Draco Malfoy |
Fanfiction- Jak mnie nazwałaś? - Zapytał zdenerwowany, ale jakoś się tym nie przejełam. - Pokraką? Bo kim innym możesz być? - Zakpiłam z niego, tak jak to mam w naturze. - Pożałujesz tego, szujo! I odszedł... Historia należy do Draco i uroczej siedemnasto...