† Rozdział 1. Czarne oczy †

51 11 0
                                    

Szłam jednym z chodników w nowym mieście,do którego się przeprowadziłam,Wadowice. Słynna miejscowość,każdy o niej słyszał,bo jak nie można znać miejsca,w którym urodził się polski papież. Ale mniejsza o to. Zmierzałam w stronę nowej szkoły,do której zapisała mnie moja mama,jedyna osoba,której ufam.
Odkąd zaczęli się ze mnie naśmiewać,a było to w czwartej klasie,stałam się cicha,a moje usposobienie do ludzi zmieniło się gwałtownie. Nie chciałam,i nie chcę,poznawać nowych ludzi,nie potrafię już nikomu zaufać.

Po kilku minutach spokojnego marszu ujrzałam budynek szkolny,była to szkoła nr.1 im. Jana Pawła II. Weszłam przez bramkę na teren szkoły. Budynek nie był jakiś niezwykły. Wyblakłe,żółte ściany,brązowy dach i wiele okien. Udałam się głównym wejściem i znalazłam pokój nauczycielski,dzisiaj mieli mi pokazać co i jak.

***

Gdy moja nowa wychowawczyni pokazała mi całe miejsce mogłam udać się do klasy. Usiadłam na wolnym krześle przy jednej z najbardziej oddalonych od tablicy ławek i czekałam na przybycie nauczycielki lub nauczyciela. Wyciągnęłam moje słuchawki z czarnego plecaka i ubrałam je. Były cyjanowe z białymi detalami,z boku miały guziki do zmieniania głośności i wybierania piosenek. Ja byłam fanką piosenek rockowych lub smutnych. Ewentualnie innych gatunków,ale musiały mieć jakieś przesłanie lub po prostu wpadały mi w ucho. Tym razem postanowiłam posłuchać "Panic Room". Utwór,który polubiłam nie tak dawno,nie mógł mi wyjść z głowy i postanowiłam nauczyć się tekstu na pamięć. Refren najbardziej mi się spodobał. Zaczęłam cichutko nucić piosenkę pod nosem.

-Welcome to the Panic Room.
Where all your darkest fears are gonna come for you.
Come for you.
Welcome to the Pa...-śpiewałam po cichu dopóki ktoś mi nie przerwał i nie ściągnął słuchawek z głowy tym samym zaczepiając sprzęt o moje włosy.

Syknęłam z bólu i zacisnęłam zęby. Jeden z gorszych bólów jakie kiedykolwiek odczułam. Oczywiście mowa o bólach fizycznych. W końcu włosy wydostały się z jakiegoś zagłębienia w słuchawkach. Kosmyk czarnych jak hebanowe drzewo włosów opadł na moje ramię. Spojrzałam w górę,moim oczom ukazała się grupka chłopaków. Ubrani byli jak każda grupa "popularnych",bo nie było szkoły,w której takowej grupy społecznej by nie było.

-Pani "nowa" ze swoimi słuchawkami?-zaśmiał się jeden trzymający moją własność.

Przyznam,że jego głos nie był zbyt przyjemny dla ucha. Lekko piskliwy i skrzekliwy dźwięk przyprawiał mnie o dreszcze. Kiedy zacznie się lekcja? Dzwonek zadzwonił dawno temu,więc gdzie nauczyciel? Teraz to nieważne,muszę odzyskać to,co mi zabrano. Po chwili spojrzałam nastolatkowi w czarne oczy. Taki kolor zawsze mnie zadziwiał i przerażał. Nie można nic wywnioskować z takich oczu. Nie są oknem do duszy. Nie widać w nich żadnych emocji,ale pomimo to wydają się przyjazne.

-Oddaj mi je.-powiedziałam stanowczo cały czas patrząc w jego oczy-To moja własność.

W odpowiedzi usłyszałam tylko pogardliwy śmiech i niedbały rzut sprzętem w moją stronę. Szybko złapałam przedmiot i dziękowałam Bogu,że nic się mu nie stało. To jedyna pamiątka po moim zmarłym bracie,Rafale. Ale o tym co się z nim stało,nawet nie chcę myśleć. Gdy zbyt długo go wspominam zaczynam się rozklejać,a to nie odpowiedni moment. Oni dalej stoją obok mojej ławki.

-Moglibyście stąd iść?-nawet na nich nie patrzyłam tylko schowałam rzecz do plecaka-Wiecie,że jestem tu nowa i dobrze o sobie nie świadczycie takim zachowaniem.

Od razu po moich słowach udali się do swoich ławek. Dziwne. Nigdy nikt się mnie nie słuchał,a teraz...Na pewno nie posłuchali mnie,tylko coś innego ich zmusiło do zajęcia miejsc. Wyciągąnęłam podręcznik od geografii oraz zeszyt na mebel. Czarny piórnik z napisanym zdaniem "See you later b*tch'' położyłam na blacie na samym końcu,bo nie mogłam go znaleźć. Wcześniejsze zdanie napisałam korektorem gdy nudziło mi się w domu. Bez niczego wydawał się taki pospolity i nudny,musiałam go trochę ożywić chociażby białym kolorem. Po chwili dotarło do mnie,że nauczyciel przybył na lekcję. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy pierwszy temat.

***

Lekcja minęła mi zadziwiająco bardzo szybko. Zdążyłam polubić nauczyciela od geografii,bardzo przyjazny mężczyzna z poczuciem humoru. Wyszłam z klasy ze słuchawkami na uszach słuchając "Fallen Angel" gdy znowu ktoś mnie zaczepił.

-Hej,chcieliśmy przeprosić za nasze poprzednie zachowanie.-usłyszałam ten sam irytujący głos-No głównie to ja przepraszam,ale też Alex chciałby coś dodać,prawda?

Ponownie grupa chłopaków do mnie zagadała. Najlepszy dzień w życiu. Wyczuj ten sarkazm. Popatrzyłam na owego Alexa,on zaś wpatrywał się we mnie wielkimi,zielonymi oczami lekko przykrytymi czarnymi włosami. Najpierw wyglądał na przestraszonego,ale ukrył swój strach dziarskim uśmieszkiem. Wyrwał z moich rąk słuchawki,które przed chwilą ściągnęłam z głowy.

-Dokładnie tak,Kacper-powiedział szatyn i z całej siły rzucił moją własność o podłogę,sprzęt roztrzaskał się,nie był on nowy,swoje lata miał.

Patrzyłam na urządzenie ze łzami w oczach. Nie. To się nie może dziać naprawdę...Jedyna pamiątka...Ostatnia rzecz,która mi po nim została zanim odszedł została zniszczona. Przez tych idiotów bez uczuć. Szybko zabrałam rozwalony przedmiot i uciekłam korytarzem w stronę szatni. Spojrzałam za siebie. Śmiali się. Wszyscy z nich się śmiali. Znowu...Oliwia,nie przejmuj się nimi. Zapomnij o nich,unikaj ich,a na pewno będzie lepiej. Tak. Chwila,co ja gadam?! Nie będzie lepiej! Zniszczyli jedną z rzeczy,które kochałam...Teraz czekać,aż zniszczą wszystko co posiadam i mnie samą...

☆☆☆

Rozdział pisany przez -Artistic_Wolf-
Następny pojawi się po wybiciu 6 gwiazdek

Bay

√Artist

Nie mów mi nieWhere stories live. Discover now