24. Randka z prawdą

369 21 1
                                    

*Skipper*

Nie chcąc myśleć już o tym, że Crystal wróciła i znowu będzie przez nią niezłe zamieszanie, przemieniłam się w Wilczyce i pognałam do Jacka, jak prawie każdego późnego wieczora. 

- No witam kochanie. - przywitał mnie krótkim pocałunkiem. Chciałabym, żeby też tak było za dnia, ale wiem, że to niemożliwe. 

- No hejka, co tam porabiałeś? - zapytałam tak choćbym naprawdę nie wiedziała, ale może sprzeda mi newsa z lekcji, na których mnie nie było. Dzisiaj znowu opuściłam cztery. Muszę pamiętać, żeby to usprawiedliwić.

- Na plastyce był wielki lament w wykonaniu Alison, naszej klasowej modnisi, bo uwaliła farbą nowe spodnie. - na wspomnienie chłopaka oboje zaczęliśmy się śmiać. Cała Alison. Ona zawsze coś odwali na lekcjach Cruelli. 

- Musicie mieć ciekawie w szkole. 

- Hej, w placówkach edukacyjnych nigdy nie jest ciekawie, ale ty pewnie myślisz inaczej. 

- Czemu niby? - spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. 

- No wiesz, pewnie jesteś wzorową uczennicą i dumą całej szkoły. - na jego stwierdzenie parsknęłam śmiechem. 

- Chyba pomyliłeś mnie z moją siostrą. 

- Masz siostrę w normalnym życiu, czy chodzi o Pingwin-girl? 

- Nie. Mam siostrę prywatnie. Ona w oczach rodziców i nauczycieli jest chodzącym ideałem, a ja robię za czarną owcę. 

-  Jesteś wilkiem. Owce to ty raczej zjadasz, - stwierdził, na co znowu się zaśmiałam. 

- Wiesz dobrze, o co mi chodzi. - trzepnęłam go w tą głupią łepetynę. 

- Ta, no przecież wiem. Po prostu uwielbiam, kiedy się wściekasz. Jesteś wtedy taka słodka. - chłopak posłał mi niewinny uśmiech. 

- Naprawdę tym kiedyś oberwiesz. - wskazałam na swoje berło, mrożąc go spojrzeniem. 

- Oj Wiluniu, tyle razy już to mówiłaś i ani razu jeszcze nie oberwałem. - zauważył, obejmując mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu. 

- Pewnie tyle razy, ile mówiłam ci, żebyś nie mówił do mnie Wiluniu. Najwidoczniej trzeba przejść od słowa do czynu. - spojrzałam na niego wymownie, obijając berłem o otwartą dłoń. Chłopak popatrzał na mnie przerażony i głośno przełkną ślinę, na co odpowiedziałam śmiechem. - Hej, spokojnie. Żartuję tylko. Ale musisz wiedzieć, że mi się nie podpada. 

- Naszej bandzie w szkole też nie. Ludzie schodzą nam z drogi, nawet ci ze starszych klas. Jesteśmy postrachem całej szkoły. 

- O no co ty nie powiesz? - między nami nastała chwila ciszy, którą przerwał Jack. 

- Mam pytanie. Bo mówiłaś, że to twoja siostra jest dumą twoich rodziców, a nie ty. Którzy rodzice nie są dumni z tego, że ich córka jest superbohaterką? 

- Ci, którzy nie mają o tym pojęcia. - wzruszyłam ramionami. 

- Więc nie jestem jedynym, przed którym się ukrywasz? 

- Nie, nie jesteś. Mało osób zna moją tożsamość. 

- Dlaczego do nich nie należę? 

- Hej, obiecałeś na mnie nie naciskać. 

- Wiem, ale to wszystko zżera mnie od środka. 

- Mnie też Jack. Mnie też. 

Następnego dnia oczami Jacka 

Miraculum : Wilczyca i Pingwin-girlWhere stories live. Discover now