7. "To było niezręczne"

1K 118 21
                                    

Nastał wczesny ranek, w którym długie, królicze uszy obudziły zirytowanego Taehyunga poprzez smyranie go po twarzy. Naprawde je lubił, ale w takich momentach jak te miał ochote najzwyczajniej w świecie je obciąć.

Dając sobie chwilę na rozbudzenie, momentalnie jego oczy powędrowały na drobne ciałko leżące obok niego, z nieco roztarganymi włosami i strużką śliny spływającej z kącika ust. Taehyung szybko przypomniał sobie wydarzenie z późnego wieczoru, w którym spełnił prośbę swojego przyjaciela i przyszedł na noc. Stres momentalnie ogarnął jego ciało, bowiem nikt nie wiedział o tym gdzie przebywa, w dodatku spał w domu gospodarza bez jego wiedzy! Spojrzywszy na zegarek leżący nieopodal łóżka odetchnął, odczytując dopiero piątą. Za godzinę Jeongguk będzie musiał wstać zająć się swoimi obowiązkami, a Taehyung jak to na doświadczonego chłopca przystało mógł pospać trochę dłużej- w końcu miał wakacje.

Nie dając jednak szansy pełnego wypoczynku, wybudził zmęczonego Jeona ciągnąc go za uszy, na co ten burknął coś pod nosem i przewrócił się na drugi bok, wtulając w ciało blondyna. Kim zarumienił się soczyście przez śmiałość młodszego, który zapewne nie był jeszcze spełna świadomy tego, co robi.

Zastanawiał się również dlaczego tak zareagował. Przecież spędzili ze sobą dużo czasu, nieraz się już przytulali, więc dlaczego wywołuje to inne emocje? Czyżby teraz myślał nad tym, co robi?

- wstawaj- szepnął z lekkimi wyrzutami, w końcu nie chciał być w razie co tylko on przyłapany. Trochę to potrwało zanim króliczek doszedł do siebie i patrzył lekko spłoszony w jego błękitne oczy, jakby dotarła do niego dana sytuacja.

Momentalnie zwiększył odległość między nimi, nie rezygnując jednak z trzymania w piąstce skrawka jego piżamy, w końcu nie chciał tak naprawdę, aby odchodził. Pojawiające się na pulchnych policzkach wypieki świadczyły o tym, że nie tylko starszy jest zakłopotany tą specyficzną sytuacją.

- Cześć, hyung- odezwał się wreszcie, nie wiedząc, co powiedzieć- ja... Przepraszam, że cię tu zwlokłem, naprawdę nie myślałem nad swoimi czynami- wytłumaczył się, czując taką potrzebę.

- nie musisz mnie za nic przepraszać, było... miło- odparł zawstydzony swoim wyznaniem, drapiąc się po hybrydowym uszku- chyba powinienem już iść.

- tak, zdecydowanie- wypalił szybko Jeongguk, wstając z łóżka. Stres wkradł się do jego umysłu, kiedy rozmyślał nad możliwym wyjściem dla starszego. Nie mógł go przecież wypuścić przez drzwi, bo pan Yuta z pewnością już nie spał i słyszałby kroki, lub co gorsza przyłapałby ich. Nie to, żeby był jakimś zwyrolcem, bo był bardzo miłym i wyluzowanym człowiekiem, toteż z pewnością nie miałby nic przeciwko nocowaniu Taehyunga, lecz Jeongguk wolał na razie to ukryć, bo zaprosił go bez jego zgody i nie wiedział, jak starzec to odbierze.

Ostatnią możliwością, jaka wpadła mu do głowy to wyjście przez okno. Zastanawiał się, jak wykonać sznur z zaledwie jednego prześcieradła i kołdry, lub ewentualnie sprawdził wysokość, w razie gdyby Taehyung spadł.

Wiedziałby, czy umrze, czy tylko się ewentualnie połamie.

- owce skaczą- pomyślał na głos. Dostrzegając zdezorientowany wzrok swojego hyunga, zaraz się wytłumaczył- hyung, umiesz wysoko skakać? Owce umieją skakać, prawda?

Blondyn wywrócił oczami, patrząc z litością w Jeonggukowe oczy.

- to kozły skaczą, głupku- parsknął mało rozbawiony. Zrozumiał jednak myśl młodszego, wyglądając przez okno. Nie chciał ryzykować przyłapaniem przez dziadków, w końcu jego dom był dokładnie naprzeciw, jednak westchnął przeciągle, nie widząc innego wyboru.

Strawberry Juice || TaekookWhere stories live. Discover now