« ραιитєя »

1.5K 145 15
                                    

  ×ραяк נιмιи× 

Wolnym krokiem spacerowałem po parku, było jeszcze wcześnie więc nie wpadłem na zbyt wielu ludzi. Jednak moją uwagę przykuł chłopak śpiący na ławce. Ten sam, którego spotkałem na imprezie u Minho.

Podszedłem do niego. Wyglądał tak uroczo i niewinnie. Zdjąłem z siebie bluzę i opatuliłem go nią aby nie marzł już, jego ubrania nie były w najlepszym stanie. Postanowiłem, że zostanę przy nim. I tak nie miałem nic do roboty a to wydawała się lepsza opcja niż spędzenie calutkiego dnia w domu przy tak ładnej pogodzie.

Nawet nie zorientowałem się, ile czasu minęło zanim te urocze patrzałki zaczęły się otwierać, aż w końcu leniwie na mnie spojrzał, ledwo kontaktując. - U-uh! - w końcu pisnął, a jego spojrzenie zmieniło się na bardzo zawstydzone i zdezorientowane. - J-Jimin?!

- Tak, oto ja we własnej osobie - zaśmiałem się. - Tęskniłeś?

- N-nie! - zarumieniony, spuścił swój wzrok. - Ś-śledzisz mnie?

- Spokojnie, tylko tędy przechodziłem i zobaczyłem jak śpisz. Wydawało mi się, że jest ci zimno więc przykryłem cię bluzą - posłałem mu szczery uśmiech. Był taki uroczy gdy się rumienił. - Skoro już się obudziłeś to, może powiesz mi co tutaj robisz?

- E... Um... N-no... Wf? - odpowiedział pytaniem, licząc, że to łyknę.

- Musisz mi powiedzieć, w której szkole mają takie wf i od razu się tam zapisuję! - rzuciłem lekko rozbawiony. Naprawdę brał mnie za takiego idiotę? - A teraz na poważnie Jeongguk. Czemu tutaj spałeś?

- B-bo w domu było z-za ciepło. - odparł po chwili zastanowienia i podniósł się z ławki, zgarniając swój plecak.

- Więc serio bierzesz mnie za takiego idiotę - wyszeptałem pod nosem spuszczając wzrok. Jego zachowanie sprawiało, że czułem irytację. Jednak nie taką do jakiej byłem przyzwyczajony. To coś innego, uczucie, którego nie potrafiłem jednoznacznie określić.

- N-nie, ale... T-to nie twoja sprawa. - wyszeptał, spoglądając na mnie.

- Masz rację. To nie moja sprawa - powtórzyłem jego słowa. - Ja chciałem ci tylko pomóc. Ale skoro ty tego nie chcesz to nie będę się narzucać - wstałem z ławki i podałem mu bluzę, którą trzymałem w ręku. - Masz, weź chociaż to.

- N-nie mogę... - wyszeptał, drapiąc się po karku. - I...dlaczego n-niby taki ktoś jak t-ty miałby mi pomóc?

Lekko uśmiechnąłem się jakby sam do siebie i spojrzałem mu w oczy.

- Szczerze? Sam nie wiem - narzuciłem na niego bluzę i odwróciłem w drugą stronę. - Jeśli będziesz czegoś potrzebował to daj mi znać - wolnym krokiem ruszyłem przed siebie.

- N-nie mam jak! - chłopak pobiegł za mną i zatrzymał łapiąc moją rękę za nadgarstek, po czym oddał mi bluzę. - N-naprawdę nie mogę.

- Jesteś najbardziej upartym dzieciakiem jakiego znam - wyznałem przyjmując bluzę.

- Wybacz... - wyszeptał. - J-Jimin... Masz w-własne problemy, więc n-nie zajmuj się mną... Przecież nie znamy się...

- Skoro się nie znamy to skąd możesz wiedzieć, że mam w ogóle jakieś problemy?

- T-twoja twarz... - odpowiedział niepewnie.

Momentalnie przypomniałem sobie o całym porannym zajściu. Zawstydziłem się, że musi oglądać mnie w takim stanie.

- Oh.. Nie przejmuj się, to nic takiego - zapewniłem go. - Oberwałem z powodu pewnych wydarzeń związanych z wczorajszą imprezą.

- C-czy to z m-mojej winy? - zmieszał się i nieco zmartwił, gdyż dotknął swoją delikatną dłonią mojego policzka.

Rich Poor Man |JikookWhere stories live. Discover now