5.

4.4K 150 3
                                    

- No my już będziemy się zbierać. Późno już, a ja jutro idę do pracy - powiedziałam i wstałam od stołu.

Dochodzi już 23, a jak mam być szczera nie chce mi się już tu siedzieć.

Od pracy przeszliśmy do rodziny i tak się zaczęło, czy John w ogóle zamierza się ze mną orzenić, czy on w ogóle mnie kocha naprawdę czy jest ze mną bo jest mu mnie żal.

Ale oczywiście John tylko raz powiedział, że mnie kocha ale poza tym nic z jego strony. Jego rodzice rozmawiali tak z godzinę o nas, a ten nic, ani b ani me.

- Już tak szybko ? - zapytała Camila

- No na w przeciwieństwie do niektórych mam określone godziny pracy - odpowiedziałam z uśmiechem. - Chodź kochanie idziemy.

- No idź syneczku, ale pamiętaj, że jakby coś to zawsze możesz do nas przyjechać.

- Dobrze mamo. Narazie

Jak już się pożegnaliśmy i wsiedliśmy do samochodu trochę odsapnełam. Godzina z nimi to już za dużo.

- Możesz mi powiedzieć co to miało być ? - jeszcze Ty ? Widać, że John ma coś po rodzicach. Na szczęście Olivia jest inna.

- O co ci chodzi ?

- Strasznie sucho traktujesz moich rodziców - O oni mnie niby nie ?? - Nie podoba mi się to. Misiu wiem, że jesteś zmęczona, ale jednak. - Czemu on potrafi być zarazem kochany i troskliwy, a równocześn1ie jest wkurzony.

- John, tyle razy już z Tobą rozmawiałam na temat swoim rodziców i ja nie chce do tego wracać.

- Porozmawiamy jak dojedziemy do domu, teraz to skup się na drodze. Jedź powoli i uważaj.

Kurde i jak tu go nie kochać ? Gdy nie ma w pobliżu jego rodziców to zupełnie inny człowiek, nie wiem dalszego tak jest.

Jak w końcu dojechałam pod nasz blok i zaparkowałam samochód ucieszyłam się, że już prawie jestem domu.

Parę minut później znalazłam się już w naszym mieszkaniu i z przyjemnością zdjełam moje szpilki, moje nogi już powoli odmawiają posłuszeństwa.

- Kochanie możemy porozmawiać ? - zapytał John

- Tak - usiedliśmy na kanapie - O czym?

- O nas. Wiem, że zachowałem się jak dupek na tej kolacji, ale ja chcę żebyś wiedziała, Że ja bardzo Cię kocham i chce z Tobą spędzić resztę życia. Wiem, że nie mam teraz pierścionka ale czy wyjdziesz za mnie ?

- John, nie wygłupiaj się.

- Ja mówię naprawdę poważnie. Zostaniesz moją żoną ?

- Naprawdę ?

- Tak. Kocham Cię najbardziej dla świecie i Ty jesteś moim największym skarbem jaki dał mi los. Nawet jak rodzice mówią co innego ja nie zmienię zdania.

- Kocham Cię głuptasie i tak... wyjdę za Ciebie - usiadłam mu na kolanach i pocałowałam.

- Ale nie martw się, będziesz miała takie zaręczyny, że nie zapomnisz ich do końca życia.

****
Dzisiejszy dzień zaczął się tak jak każdy inny, tylko, że mój misiek idzie dzisiaj na 10 więc jeszcze śpi, a ja już wychodzę z domu.

Dzisiaj włosy sobie pokreciłam i ubrałam się w czerwoną sukienkę i jasne szpilki. W końcu dzisiaj mam wywiadówke ale oczywiście nie powiem o tym Johnowi.

Wzięłam jeszcze klucze co samochodu i wychodzę z domu stanrdawowo  z dwoma torbami.

Jak tylko weszłam do samochodu zadzwonił mój telefon. To była siostra Johna.

Dzień Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz