Ucieczka

406 27 11
                                    

Adrien

Siedzialem pod ścianą myśląc o sposobie wydostania się z tego więzienia. "Władca ciem osiągnąl swój cel - straciłem nadzieje. Tylko gdzie on znika?
Czy...? To nie może być prawda?"- myślałem.
Wkrótce jednak dane mi było poznać odpowiedź...
Spojrzalem na otwierające się drzwi od lochu. To był... To byłem ja?
Wnet zrozumiałem wszystko. Władca ciem znalazł sposób na upodobnienie się do mnie. W tej sekundzie poczułem ból w klatce piersiowej. Ból spowodowany był świadomością, że Marinette żyje w kłamstwie I nic nie podejrzewa.
Marinette nie poznaje, że to oszust.
Marinette nie zna mnie, nie zna...
Pojutrze mamy wziąć ślub...
To wszystko to kłamstwo, w dodatku podłe. Postanowiłem jednak wziąć się w garść. Nigdy więcej płaczu.
Postanowiłem wyrwać się z tego obłędu.
Władca ciem zbliżył się do drzwi.
-I co? Twoja Marinette wcale cię nie kocha. Nic nie zauważyła. Przegrałes.
Nie odezwałem się słowem.
Postanowiłem nie dać mu powodu do radości.
Gdy tylko się oddalił zacząłem rozglądać się po celi. Jedyne dostępne narzędzia to łóżko "więzienne", toaleta, zlew oraz niewielka szafka nocna.
"Co tu zrobić?"- powtarzalem ciągle w głowie.
Zobaczyłem leżący na stoliku klucz.
Był jednak znacznie za daleko żeby go dosięgnąć.
Doszedłem do wniosku, że może udałoby się dosięgnąć stolika.
Jednak nie bez odpowiedniego sprzętu.
Od razu złapałem za stolik.
Cisnąłem nim o ziemię.
Stary mebel nie stawiał większego oporu.
Za pomocą kawałków drewna udało mi się oderwać stalowe rurki z łóżka.
"Może da się je połączyć..."
Udało się.
Teraz trzeba było jeszcze zrobić hak z ostatniej z nich.
Nie było to łatwe zadanie. Nie jedząc od dwóch dni nie miałem zbyt dużo siły.
W końcu jednak się udało.
"Taak. Teraz tylko sięgnąć stolika a potem klucza" - pomyślałem.

Marinette

Złość wzrastała we mnie. Zacisnelam zęby. Zobaczyłam Adriena.
-Adrien słuchaj.
-Hmm...
-Ja, ja... No ja nie mogę cię poślubić.
-Co?
-Ja ci nie ufam, znaczy ufam, ale no... No nie jestem pewna czy to ma sens. Ostatnio nie jesteś sobą, ja nie chcę mieć takich wahań.
-Czy ty ze mną zrywasz?
-Mhm
-Mar daj mi szansę, przepraszam ostatnio nie mam łatwo w pracy. Ja, ja, ja...
-Co ty?
-Ja cię kocham.
-...
-Nie musimy brać ślubu. Tylko ze mną nie zrywaj, proszę.
-Ach, no dobrze. Ostatnia szansa.
-Dziękuję
-Staraj się
-Będę

Władca ciem

"Czy ja powiedziałem Marinette, że ją kocham? Nie mogę zapominać o celu. Moim celem jest miraculum. Ach, co ja robię? Czy tego chcę? Nie wiem... Czy ja mówiłem szczerze?" - Całą noc myślałem.

To będzie na dziś rozdział. Dawno nie zaglądałam na wattpada. Dziękuję wszystkim za wsparcie i za tyle wyświetleń. Dzięki też za 10 miejsce w hasztagu przygoda💛🌟

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ten sam czarny kot? ||MiraculumWhere stories live. Discover now