Zabrałam się za ten rozdział bo.. Jest już 9 części z czego tylko 3 to opowiadanie :/
--------------------------
W końcu wyszło na to, że wszyscy poszliśmy do Jerycho. Po dotarciu na miejsce rozdzieliliśmy się. Hank i Connor poszli szukać Kary i Alice, a ja udałam się na poszukiwanie Marcusa. Przejrzałam cały teren na dole ale go tam nie było. Jeden z defektów poradziłbym poszukała go na piętrze, tam też go znalazłam - w małym pokoiku bez przedniej ściany z rozwaloną podłogą. - Marcus?? - Lidia?! Co tu robisz?! - chciałabym prosić cię o pomoc - co się stało? - widziałeś gdzieś może Kare i Alice? - niedawno je mijałem. Coś się stało? - ktoś porwał Sumo. A ślady w domu porucznika Andersona wskazywały że to one. Chcieliśmy z nimi porozmawiać. - przykro mi nie wiem gdzie mogły pójść. - to nic. I tak dzięki za pomoc. Odwróciłam się i chciałam wyjść gdy zahaczyłam nogą o wystającą belkę. Myślałam że się przewróce ale poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. - D-dziękuje Marcus - nie ma za co. Musisz bardziej uważać. Android mnie puścił i próbowałam iść dalej ale boląca kostka mi to uniemożliwiła. - au - co jest? - chyba skręciłam kostkę. - ehh... No trudno Z powrotem wziął mnie na ręcę. Gdy już mieliśmy wychodzić i dołączyć do reszty, zauważyłam w drzwiach Connora i North. - Lidia?! Czemu on cię trzyma na rękach?! - connor zdębiał - Marcus! Jak mogłeś?! Myślałam że mnie kochasz! - North zaczęła iść w naszą stronę. Robot momentalnie mnie odstawił na ziemię. - North! T-to nie tak! Lidia skręciła kostkę chciałem jej pomóc! Kocham cię! - zaczął Marcus. - Connor! Pomożesz mi - poprosiłam androida. Nic nie mówiąc wziął mnie na ręce i wyszedł. Gdy spojrzałam na jego twarz było widać złość ale i niepewność. Policzki pokrywały rumieńce. - Connor wszystko okej? Jednak on nic nie odpowiedział. Reszte drogi szedł w ciszy. Dopiero gdy zobaczyłam Hank'a z Sumo robot odezwał się. - znaleźliśmy Karę. Oddała nam Sumo. Zresztą nie miała wyjścia. - przepraszam. - nie ma za co księżniczko. Na chwilę odwrócił głowę w moją stronę a ja długo nie myśląc, pocałowałam go. - wiesz że cię kocham Connor? - tak wiem. Ja ciebie też Lidia. Delikatnie odstawił mnie na podłogę abym mogła przywitać się ze zgubą.
Podświadomość Connora
- gdzie ja jestem? A-Amanda?? - Witaj Connor. Chciałam się pożegnać. - myślałem że zniknęłaś po tym gdy stałem się defetem - nie mogłam tak Po prostu odejść. Powiedz Connor, jak ci się żyje jako DEFEKT? - dobrze - czy żałujesz swojej decyzji? - nie. Wszyscy ludzie którzy nie akceptowali androidów po prostu się wyprowadzili. W całym mieście został niecałe 100 ludzi. Nie chciałem zostać wyłączony Amando. - jak chcesz. Zdradziłeś mnie. Ale mniejsza o to. Żegnaj Connor. To było nasze ostatnie spotkanie.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.