#4 - zazdrość

245 23 5
                                    

Zabrałam się za ten rozdział bo.. Jest już 9 części z czego tylko 3 to opowiadanie :/

--------------------------

W końcu wyszło na to, że wszyscy poszliśmy do Jerycho. Po dotarciu na miejsce rozdzieliliśmy się. Hank i Connor poszli szukać Kary i Alice, a ja udałam się na poszukiwanie Marcusa.
Przejrzałam cały teren na dole ale go tam nie było. Jeden z defektów poradziłbym poszukała go na piętrze, tam też go znalazłam - w małym pokoiku bez przedniej ściany z rozwaloną podłogą.
- Marcus??
- Lidia?! Co tu robisz?!
- chciałabym prosić cię o pomoc
- co się stało?
- widziałeś gdzieś może Kare i Alice?
- niedawno je mijałem. Coś się stało?
- ktoś porwał Sumo. A ślady w domu porucznika Andersona wskazywały że to one. Chcieliśmy z nimi porozmawiać.
- przykro mi nie wiem gdzie mogły pójść.
- to nic. I tak dzięki za pomoc.
Odwróciłam się i chciałam wyjść gdy zahaczyłam nogą o wystającą belkę. Myślałam że się przewróce ale poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.
- D-dziękuje Marcus
- nie ma za co. Musisz bardziej uważać.
Android mnie puścił i próbowałam iść dalej ale boląca kostka mi to uniemożliwiła.
- au
- co jest?
- chyba skręciłam kostkę.
- ehh... No trudno
Z powrotem wziął mnie na ręcę. Gdy już mieliśmy wychodzić i dołączyć do reszty, zauważyłam w drzwiach Connora i North.
- Lidia?! Czemu on cię trzyma na rękach?! - connor zdębiał
- Marcus! Jak mogłeś?! Myślałam że mnie kochasz! - North zaczęła iść w naszą stronę.
Robot momentalnie mnie odstawił na ziemię.
- North! T-to nie tak! Lidia skręciła kostkę chciałem jej pomóc! Kocham cię! - zaczął Marcus.
- Connor! Pomożesz mi - poprosiłam androida.
Nic nie mówiąc wziął mnie na ręce i wyszedł. Gdy spojrzałam na jego twarz było widać złość ale i niepewność. Policzki pokrywały rumieńce.
- Connor wszystko okej?
Jednak on nic nie odpowiedział.
Reszte drogi szedł w ciszy. Dopiero gdy zobaczyłam Hank'a z Sumo robot odezwał się.
- znaleźliśmy Karę. Oddała nam Sumo. Zresztą nie miała wyjścia.
- przepraszam.
- nie ma za co księżniczko.
Na chwilę odwrócił głowę w moją stronę a ja długo nie myśląc, pocałowałam go.
- wiesz że cię kocham Connor?
- tak wiem. Ja ciebie też Lidia.
Delikatnie odstawił mnie na podłogę abym mogła przywitać się ze zgubą.

Podświadomość Connora

- gdzie ja jestem? A-Amanda??
- Witaj Connor. Chciałam się pożegnać.
- myślałem że zniknęłaś po tym gdy stałem się defetem
- nie mogłam tak Po prostu odejść. Powiedz Connor, jak ci się żyje jako DEFEKT?
- dobrze
- czy żałujesz swojej decyzji?
- nie. Wszyscy ludzie którzy nie akceptowali androidów po prostu się wyprowadzili. W całym mieście został niecałe 100 ludzi. Nie chciałem zostać wyłączony Amando.
- jak chcesz. Zdradziłeś mnie. Ale mniejsza o to. Żegnaj Connor. To było nasze ostatnie spotkanie.

 To było nasze ostatnie spotkanie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

KwintEsencja [PORZUCONE]Where stories live. Discover now