Rozdział 3

17.4K 446 74
                                    

Oczami Rose

Siedzę już w tym pokoju 3 dni. Ehhhh jaki ze mnie tchórz nie wierzę. Po długich rozmyślaniach w końcu doszłam do wniosku, że wyjdę z pokoju. Bo w końcu wcześniej czy później i tak bym miała wpierdziel no nie?.

Wyszłam z pokoju minimalnie ogarnięta i po prostu doznała szoku mój ojciec siedział na kanapie trzeźwy z szklanka soku i oglądnął telewizję. Chyba wszystkie monopolowe zamknęli. Cicho na palcach idę do kuchni po coś do jedzenia. Lecz niestety mnie usłyszał.

-Rose chodź do mnie muszę Ci coś wyjaśnić--ja tylko podreptałam do niego i zajęłam miejsce na fotelu zdala od niego.

-No to co chciałeś - nim zdążyłam coś powiedzieć on do mnie pobiegł. Zamknęłam oczy czekając na cios lecz ten nie nadszedł. Tylko poczułam jak mój ojciec mnie przytula. Ludzie on mnie PRZYTULA. Ja niepewnie się w niego wtulam.

-Rose ja tak bardzo cię przepraszam. Ten alkohol totalnie zamydlil mi oczy. Przepraszam proszę cię wybacz mi. Nie pije już od tych 3 dni czekając aż wyjdziesz z tego pokoju. Jestem okropnym człowiekiem wiem. Po prostu po śmierci Elizy zacząłem się też bać o siebie. Nie wierz w to co mówiłem, że jesteś bezwartościowa i głupia. Jesteś moją córeczką i cię kocham tylko proszę wybacz mi- ja z szoku aż nie poczułam jak po moich policzkach spływają łzy. Mówił szczerze nie słyszałam żeby serce mu przyspieszyło.

-Tato wybaczam ci ale czemu tak nagle przestałem pić coś się dzieje? - on tylko przeczesał włosy ręką. Zawsze tak robił gdy był zestresowany.

-Rose no wiesz mój kumpel.. - nie dałam mu skończyć.

-Spod monopolowego? - nie mogłam się powstrzymać musiałam to powiedzieć.

-Tak - on przekręcił oczami- to więc tak ten kumpel jest wilkołakiem. Od niego dowiedziałem się, że znalazłaś mate. Jego alfa poruszył cała watachy aby cię znaleść. - no nieźle mam przekichane- i po prostu zapomniałem, że w ogóle nie szukasz mate i opisał mi ciebie i ja powiedziałem, że jesteś moją córką. I wczoraj Alfa czyli twój mate mi zagroził, że mam cię oddać dziś albo jutro. Nie wiem kiedy przyjdzie bo zniknął. Rose musisz uciekać. Wiem, że źle zrobiłem mu o tym mówiąc ale jak zwykle byłem pod wpływem w ogóle dziwię się, że to jeszcze pamiętam. - gdy to wszystko powiedział miałam ochotę ukryć się i w ogóle nie wychodzić

-I co ja teraz mam zrobić cholera--złapałam się za głowę i zaczęłam myśleć.

-Nie martw się zabukowałem dla ciebie bilety ale dopiero za trzy dni masz samolot. Dziś musisz uciekać i się gdzieś schować aby cię nie  znalazł. - podał mi bilety- to są bilety do Francji a teraz leć bierz najpotrzebniejsze rzeczy  i uciekaj. Masz tu pieniądze na kilka tygodni powinno wystarczyć- wzięłam je i go przytuliłam.

-A co będzie z tobą jeśli to alfa to za nie posłuszeństwo cię zabije.

-Ja schowam się u swojego kolegi a za 5 dni mam lot do Czech. Niestety nie mogę cię zabrać ze sobą tam bo we dwójkę by nas łatwiej znaleźli. - ja kiwnęłam głową.

-Tato masz na siebie uważać - on się smutno uśmiechnął.

-Leć się pakować masz mało czasu.- ja pobiegłam do pokoju i wzięłam torbę tam spakowałam trochę bielizny i trochę ciuchów. Na miejscu kupię sobie więcej. Spakowałam  również szczotkę do włosów. Pastę i szczoteczkę do zębów. I inne najpotrzebniejsze rzeczy. Z pokoju wybiegłam i dałam tacie mocnego przytulasa

-Będę tęsknić - wyszeptał a ja go puściłam.

-Ja też. To na razie tato-wybiegłam z domu i biegłam  jak burza z kapturem na głowie do jakiegoś hotelu. Gdy byłam na miejscu zatrzymała się przed drzwiami. Przecież jak to najsilniejszy alfa to musi mieć tu wszędzie sprzymierzeńców. Ehhh muszę prosić Lili o pomoc. Odsunęłam się od bloku i pobiegłam do Lili. Po 15 minutach byłam na miejscu. Zapukałam do drzwi lecz nikt nie otwierał. Gdzie ona jest przecież jest środek roku szkolnego na wakacje na pewno nie jechali. Czekajcie jaki dziś dzień tygodnia?. No tak sobota a ona zawsze z rodzicami jeździ do dziadków.

Zrezygnowana odeszła od tego domu i w końcu postanowiłam wrócić do tamtego hotelu Będę musiała tam zostawić rzeczy i wyjść na całą noc bo to jest zbyt ryzykowne abym tam zostawała. Po kolejnych 15 minutach marszu doszłam do celu. Podeszła do lady, za którą stała piękna brunetka.

-Poproszę o pokój jednoosobowy, najtańszy--i tak tu zostaje tylko dwa dni i to tylko moje bagaże bo ja będę gdzie indziej łazić. To po co luksusy jeśli tylko bagaże tam mają leżeć? Ona pokiwała głową i dała mi klucz do pokoju.

Gdy byłam na miejscu musiałam stwierdzić, że do najgorszych nie należy. Nic tu nie śmierdziało nie było popsute. Taki mały przytulny pokoik. Zapominając o swoim planie podeszła do łóżka i na nim się położyłam. Przecież w dzień by mnie nie zaatakował w takim hotelu no nie? Prawie od razu odpłynęłam do krainy snu.

Wiem troszkę nudny rozdział ale później się rozkręci. Dziękuję za przeczytanie.

Moja MateUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum