- Kurwa. – jęknęłam, odwracając dłoń. Czułam piekący ból od zadanego mu ciosu. Jego twarz zaczynała już puchnąć i widoczny był na niej odcisk mojej ręki.
Harry przyłożył swoją dłoń do policzka, a jego usta otworzyły się ze zdziwienia. To był pierwszy raz, gdy widziałam go w takim stanie – tak nieprzygotowanym i nieświadomym obecnego stanu sytuacji. Nie sprawował kontroli. Powoli opuścił dłoń, która spoczęła przy jego ciele i zmrużył oczy, kiedy odzyskał swój spokój.
Wycofałam się, wpadając na zamknięte drzwi windy, a palcem szalenie wciskałam przyciski na panelu, jakby to miało sprawić, że otworzy się ona szybciej. Obserwował mnie z obojętnym wyrazem twarzy. Jedyną rzeczą, która sprawiała, że wyglądał mniej pięknie, był czerwony ślad na jego policzku.
- Prze.. Przepraszam. – wykrztusiłam, wciskając guzik jeszcze kilka razy. – Ja nie.. Ciebie.. Kurwa, dlaczego to nie może działać szybciej?
Jego kroki rozbrzmiewały na korytarzu, kiedy zaczął zmierzać w moją stronę. Zamarłam, niezdolna do ruchu, świadoma zagrożenia jakie czaiło się za mną. Drzwi się rozsunęły po chwili, która zdawała się trwać godzinę, a ja weszłam do środka. Gapiłam się na ścianę, nie śmiąc odwrócić się i spojrzeć mu w twarz.
Czekałam aż winda powoli zacznie poruszać się w dół, a kiedy to się nie stało, moje najgorsze obawy się ziściły. Szybko spojrzałam przez ramię i ujrzałam Harry’ego opartego o drzwi, zapobiegając ich zamknięciu.
- Norah. – zagruchał cicho za moimi plecami. Potrząsnęłam głową i otarłam łzy. – Norah, dlaczego płaczesz?
Odwróciłam się do niego z niedowierzaniem.
- C-co?
- Dlaczego płaczesz? – powtórzył. Bezradnie wzruszyłam ramionami, a jego spojrzenie spoważniało. – Skrzywdziłem cię?
- Nie. – mruknęłam. – Ja po prostu.. Nie lubię kłamców.
- Ja nie kłamałem.
- Właśnie, że tak. – upierałam się. – Powiedziałeś, że mnie potrzebujesz, o czym oboje wiemy, że w stu procentach jest nieprawdą.
Powoli ponownie potarł swój policzek, lecz jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Nie masz pojęcia co dzieje się w mojej głowie.
- Masz rację. – zaśmiałam się gorzko, łzy ciągle spływały po mojej twarzy. – Nie mam. I to jest, kurwa, najgorsze. W tym momencie, nie wiem nawet czy ty masz uczucia.
Wypuścił ciche westchnienie i wszedł do windy. Ignorując to, że uchylałam się od jego dotyku, chwycił mnie w talii i podniósł do góry. Walczyłam z nim słabo, zanim poddałam się i odprężyłam przyciśnięta do jego masywnego torsu. Zaniósł mnie do salonu i usiadł, trzymając mnie tak, że siedziałam na jego udach.
Jego dłonie sunęły w górę i w dół uspokajająco po moich plecach, kiedy trwaliśmy w ciszy, a jedynym słyszalnym dźwiękiem było moje żałosne pociąganie nosem. Po kilku minutach skończyłam płakać, a on podniósł mój podbródek, zmuszając, abym na niego spojrzała.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie spoliczkowałaś. – mruknął.
- Zasłużyłeś na to.
Ku mojemu zaskoczeniu, zaśmiał się cicho i figlarnie trącił swoim nosem o mój.
- Właśnie dlatego potrzebuję, żebyś była moja, Norah. Jesteś ze mną szczera.
- A ty jesteś szczery ze mną.
YOU ARE READING
Suit and Tie [PL]
FanfictionTłumaczenie opowiadania autorstwa xcalliex. Znajdziecie je również pod tym adresem: suit-and-tie-fanfiction.blogspot.com