Rozdział 3

521 42 6
                                    

- Ty pierdolony sukinsynie ! - Wydarł się szaro włosy chłopak na pół szkolnego korytarza. - Jakim kurwa prawem dotknąłeś moją kobietę ?!

- Nie musiałem jej dotykać sama mnie dotknęła a potem jak już się domyślasz poszło gładziutko. - Oznajmił czarnowłosy spokojnym tonem i wyraźnym szelmowskim uśmiechem na twarzy. Jego niebieskie oczy były wbite w chłopaka z równoległej klasy który raczył wszcząć awanturę na środku korytarza.

- Jak śmiesz ty pierdolona szujo ! - Warknął z nienawiścią w zielonych oczach i chwycił Yoshide za koszulę.

- Tylko nie szujo pedale. - Odrzekł z drwiną w głosie i chwycił dłoń chłopaka wyszarpując mu tym samym swoją odzież z ręki. - Na twoim miejscu darował bym se tą scenę.

- Nie ujdzie ci to na sucho Yoshida ! Obiecuję. - Zielonooki wyszarpnął rękę z silnego uścisku chłopaka i odwracając się napięcie poszedł do swojej sali.

Takie sytuacje zdarzały się dość często więc dla czarnowłosego była to szkolna rutyna. Najzabawniejszym w tym wszystkim był jednak fakt, że typki srają się i startują z łapami a kiedy nie udaje im się wyprowadzić niebieskookiego z równowagi to najprościej na świecie spierdalają i już nie wracają.

Yoshida jak zwykle teatralnie przewrócił oczyma i przeczesał dłonią swoje gęste czarne włosy. Wkurwiały go takie akcje i najchętniej zajebał by połowę ludzi w tej szkole, jednak był to jego ostatni rok i chciał go skończyć w miarę dobrze. Dopiero na koniec zostawi sobie zabawę z typkami jak już za nim będzie ta zajebana buda.

Kiedy chciał usiąść na ławce dostrzegł kontem oka że jest obserwowany przez białowłosą czuprynę. Spojrzał na niego jednak młodszy natychmiast odwrócił wzrok udając że prowadzi bardzo ożywioną rozmowę z jakimś chłopakiem.

- Yoshida ! - Wrzasnął chłopak klepiąc czarnowłosego po plecach. - Kurwa pierwszy dzień budy a ty już wdałeś się w awanturę z Kamiem ? - Zaśmiał się chłopak o brązowo-zielonych włosach.

- Nie nazwał bym tego awanturą Shuzo. - Odparł cierpko. - To była raczej kulturalna wymiana zdań i poglądów na temat jego niesprawnego fiuta.

- Jak zwał tak zwał. - Pokazał swoje białe ząbki w szerokim uśmiechu a jego brązowe oczy zalśniły. - Liczy się jednak fakt że znowu wydymałeś mu laskę. - Posłał czarnowłosemu oczko.

- Czy ja wiem cy kolejną... Wydymałem już ich tyle że nawet nie wiem która jest kogo, wolna czy zajęta nie ma dla mnie specjalnej różnicy.

- Czyli Yoshida jak zwykle się nie zmienił po wakacjach. - Stwierdził niezaprzeczalny fakt.

- Wybacz na chwilę muszę gdzieś pójść... - Odparł czarnowłosy wymijając Shuzo i kierując się szybkim krokiem korytarzem.

Dotarłszy do celu bezceremonialnie chwycił białowłosego chłopaka za ramię i pociągnął go w stronę wyjścia ze szkoły. Nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia wszystkich uczniów, szepty i próby wyrwania się młodszego wyszedł z budynku i chwytając mocniej ramienia tęczowookiego zaciągnął go do jednego z zaułków gdzie następnie cisnął chłopakiem o drzewo. Jego silne dłonie wylądowały na drzewie po obu stronach ramion chłopaka, uniemożliwiając mu tym samym ucieczkę.

- C-co ty...

- Wkurwiasz mnie. - Oznajmił czarnowłosy przerywając tym samym wypowiedź chłopaka. - Wkurwiasz mnie jak mało kto.

- A-ale ja przecież nic nie robię ! - Oburzył się wlepiając swoje tęczowe oczy wprost w niebieski ślipia oprawcy.

- To mnie wkurwia najmocniej. - Warknął zaciskając jedną dłoń w pięść.

- A-ale co !? - Wrzasnął chłopak i nim się zorientował jego podbródek został brutalnie chwycony i uniesiony do góry po czym na jego wargi wylądowały ciepłe wargi Yoshidy złączając ich w namiętnym pocałunku. Białowłosy próbował się opierać jednak był bezradny w stosunku do czarnowłosego.

- Twoje oczy. - Wyszeptał niebieskooki dając chwilę wytchnienia młodszemu. - To jak na mnie patrzysz.

Jego niebieskie oczy wpatrywały się intensywnie w twarz białowłosego na której widniał ostry rumieniec, jednak gdy dostrzegł łzy w jego tęczowych oczętach zabolało go w klatce piersiowej.

- M-Miko ja prze...

Nie było dane mu skończyć gdyż został odepchnięty przez co zatoczył się do tyłu a białowłosy chłopak uciekł w stronę szkoły. Zdezorientowanie na jego twarzy mówiło wszystko. Zrobił błąd. Błąd który prawdopodobnie silnie się na nim odbije. Jednak nie mógł pojąć dlaczego to zrobił. Dlaczego pocałował mężczyznę ? Czemu tak bardzo go do niego ciągnęło ? Co on miał czego nie miały wszystkie dziewczyny które znał czarnowłosy ?

Yoshida głęboko westchnął przeczesując dłonią włosy które najchętniej w tym momencie by wyrwał. Był zdezorientowany swoim postępowaniem. Nie pojmował go. A przez to został sam na sam ze swoimi myślami i chłodnym powietrzem muskającym jego twarz.

- Co ja kurwa zrobiłem. - Warknął sam do siebie po dziesięciu minutowym staniu jak słup. Wyciągnął papierosy z kieszeni, wyciągnął jednego po czym wsadził go sobie do buzi, podpalił i najmocniej jak mógł zaciągnął się tym świństwem. - Ja pierdole ! - Jego pięść wylądowała na drzewie przez co poharatał sobie skórę z której mimowolnie zaczynała lecieć krew. - Ale ze mnie kretyn...

Na Celowniku Mojego WzrokuWhere stories live. Discover now