Rozdział 10

309 25 1
                                    

- Mamo ! Mamo ! Patrz co znalazłem ! - Czarnowłosy chłopiec biegał po ogromnym ogrodzie usłanym w same kolorowe kwiatki. Szybko przybiegł do swojej rodzicielki z zaciśniętymi delikatnie dłońmi. 

- Co tam masz skarbie ? - Zapytała czarnowłosa kobieta z pogodnym uśmiechem. Siedziała na jedne z białych ławek obserwując swymi fioletowymi oczyma poczynania pierworodnego. Chłopiec delikatnie odsłonił dłonie w których ukazał się mały szary ptaszek. 

- Gdzie go znalazłeś ? - Zapytała przejmując zwierzątko do syna.

- Był tam ! - Chłopiec energicznie zaczął pokazywać palcem na jedno z trzech drzew wiśni, które teraz były w pełnym rozkwicie. - Chyba spadł z drzewa mamo. 

- Zapewne tak kochanie. - Zaśmiała się delikatnie powstając z ławki gdy skończyła oglądać czy ptak nie jest przypadkiem ranny. - Chodź zaniesiemy go do mamy. - Stwierdziła z lekkim uśmiechem i chwyciła synka za rączkę. 

- Mamo ! Mamo ! A czy ja mogę go wsadzić ? - Zapytał delikatnie podskakując na trawie. 

- Oczywiście że ta... - Kobieta nie dokończyła gdyż przed nią stanął rosły mężczyzna o brązowych, prawie czarnych włosach. 

- Co tam trzymasz Kumiko ? - Zapytał z wrogim wyrazem twarzy co przeraziło młodego chłopaka, który schował się za matką. 

- Tylko ptaka. Właśnie idziemy odnieść go do gniazda. - Wyjaśniła nie patrząc na mężczyznę. 

- Daj go. - Rozkazał wystawiając dłoń a kobieta niechętnie spełniła jego plecenie. 

Gdy mężczyzna otrzymał zwierzę bezceremonialnie zgniótł je w jednej dłoni. Ptaszek wydał cichy pisk po czym zapadła cisza a brunet wyrzucił zwłoki daleko w trawę i wytarł krew z dłoni białą chusteczką. 

- Słabi zawsze giną. - Stwierdził oschle w stronę chłopaka któremu popłynęły łzy. - Chodź ze mną. - Chwycił ramię kobiety i gwałtownie pociągnął ją w swoją stronę. 

- M- mamo ! - Zawołał chłopiec ze szlochem i ściekającymi łzami po policzkach. 

- Zostań tu mama zaraz wróci. - Powiedziała łagodnie z uśmiechem na twarzy i zniknęła w budynku. 

Jednak to "zaraz wrócę"  nigdy nie nadeszło. Tego dnia Yoshida ostatni raz widział swoją rodzicielkę. Została brutalnie zamordowana przez wuja Sakamoto za coś czego nie zrobiła. Bo w końcu...

SŁABI ZAWSZE GINĄ...

Na Celowniku Mojego WzrokuWhere stories live. Discover now