Rozdział 11

393 31 14
                                    

Laski w bikini były czymś, co Yoshida cenił sobie dosyć wysoko. No jeśli oczywiście można tak to ująć zważywszy na fakt, iż wszystkie zazwyczaj służyły mu za worki na spermę. 

Był to jeden z dość upalnych dni więc wszyscy po skończonych zajęciach wybrali się nad pobliskie jezioro otoczone wszerz i wzdłuż lasami. 

Z każdej strony dobiegały piski dziewczyn wrzucanych przez kumpli Yoshidy do wody. Jednak sam czarnowłosy preferował długie, spokojne wylegiwanie się w cieniu na miękkim czarnym kocu i poduszce za którą służył mu jędrny tyłek jakieś przypadkowej blondynki. Wkurwiały go upały, nienawidził się pocić kiedy nie było to konieczne a w tym niestety wypadku nawet w samych czarnych kąpielówkach było mu po prostu w chuj za gorąco. Dosłownie czuł jak z jego nosa zsuwają się czarne, przeciwsłoneczne okulary. 

- Kochanie może jednak pójdziemy popływać jest tak starsznieee gorąco. - Zagadała blond włosa dziewczyna delikatnie opierając twarz na łokciach i kuszącym wzrokiem wpatrując się w goły umięśniony tors czarnowłosego. 

- Tu jest wystarczająco przyjemnie. - Stwierdził krótko nie chcąc wdawać się w jakąkolwiek dłuższą rozmowę. Pragnął tylko spokoju i względnej ciszy. 

- No weź zaraz się rozpłynę jest za gorąco. - Kontynuowała swój wywód czego chłopak wyjątkowo nie lubił. Wdawanie się z kobietami w niepotrzebne rozmowy go męczyło i wyjątkowo nie był za specjalnym fanem jakichkolwiek dłuższych rozmów z nimi. 

Niechętnie otworzył swoje dotychczas zamknięte niebieskie oczy i kątem oka spojrzał na dziewczynę ubraną w różowo czarne bikini. Gdyby nie chciał jej przelecieć to już dawno by ją pogonił w pizdu. 

- Jeśli tak bardzo chcesz to idź, poczekam, ale ja w tej kwestii pasuje. - Odpowiedział spokojnie ponownie zamykając powieki i głośno westchnął czując jak jego poduszka usuwa się z pod jego rozczochranych czarnych włosów. 

- Nie to nie, ale żebyś tylko nie płakał za moim jędrnym tyłeczkiem. - Odrzekła z szerokim uśmiechem i wstając natychmiast pobiegła w stronę wody. 

Yoshida niechętnie oparł się na łokciach i obserwując dziewczynę za czarnych okularów kątem oka dostrzegł białą czuprynę, która na szczęście zdawała się go nie dostrzegać a która na pierwszy rzut oka czarnowłosego bawiła się świetnie z jakimiś trzema brunetkami i jakimś grubym spaślakiem. 

Chłopakowi momentalnie skoczyło ciśnienie, lecz niebieskie oczy mimo woli zaczynały pożerać drobne, białe ciało tęczowookiego. Nie mógł oderwać wzroku a jego myśli zaczynały podążać w złym kierunku. Jednak musiał przyznać że taka dłuższa obserwacja śmiejącego się chłopaka sprawiała mu dziwną przyjemność, ale niestety jego przyjemność zakończyła się bardzo szybko gdy jedna z brunetek kurczowo przylgnęła do drobnego ciała białowłosego chłopaka całując go tym samym w policzek. Yoshida w trybie wręcz natychmiastowym podniósł się z wygodnego koca i skierował się w stronę jeziora, a dokładniej pomostu z którego miał by lepszy punkt widokowy i ewentualnie awaryjny w jednym. 

Szedł tak spokojnym krokiem mimo że w środku toczył walkę. Jego gołe stopy stąpały po rozgrzanym złotym piasku a jego wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha i ogromny kolorowy tatuaż smoka z krzyżem na plecach przykuwał wzrok nie jednej dziewczyny, w tym również brunetki dalej wiszącej na jego chłopcu, przez co chcąc czy nie chcąc spojrzenie Miko skrzyżowało się ze spojrzeniem spod czarnych okularów. 

- Yoshida jednak dałeś się namówić ? - Wrzasnęła wręcz blondynka która nie dość że go dostrzegła to jeszcze chuj wie skąd nagle znalazła się przy jego boku. 

- Nie do końca kochanie. - Stwierdził zlewając dziewczynę i pewnym krokiem wkraczając na drewniany pomost, na którym aktualnie przebywała jego ekipa. 

- O patrzcie książę wstał ! - Wrzasnął Shuzo dostrzegając czarnowłosego i machając rękoma jak idiota. 

- Spierdalaj. - Warknął chłopak po czym jak by od niechcenia oparł się tyłem o metalowe barierki i skrzyżował ręce na piersi. 

- Nie spierdolę to ty spierdoliłeś i polazłeś leżeć na dupie jakieś blond-włosej kici a nas biednych samców Alfa porzuciłeś. - Zakpił podając pod nos czarnowłosemu butelkę wódki. - Pij jesteś dziesięć kolejek w plecy. - Szeroko wyeksponował szereg białych jak śnieg zębów gdy czarnowłosy chwycił butelkę.

- Więc trzeba było beze mnie nie chlać dupki. - Stwierdził i z przebiegłym uśmiechem uniósł lekko butelkę w górę w akcje toastu, by po chwili na raz opróżnić jej zawartość. 

- No teraz to jesteś ze dwie do przodu. - Zaśmiał się Akira podpalając papierosa. 

- Tylko pamiętaj że topielców nie ratujemy alkoholiku. - Skwitował pół żartem pół serio Daiki. 

- Taka gówniana dawka działa tylko na kobiety. -Stwierdził czarnowłosy z przebiegłym uśmiechem na twarzy a w jego głowie zawitał wręcz plan idealny.  - Dam wam tysiaka jak schlejecie białowłosą księżniczkę na wieczornym ognisku. - Rzucił nagle na co chłopacy wybuchnęli śmiechem. 

- To będzie aż za łatwo zarobiona kasa więc możesz na nas w pełni liczyć Yoshida. -Powiedział Akira z niecnym uśmiechem. - Z czystej ciekawości zobaczę co pierwszak odpierdoli po pijaku. 

Yoshida spojrzał na nich z przebiegłym uśmiechem jednak w porównaniu do nich on miał trochę inne plany dla pijanego białowłosego. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 17, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na Celowniku Mojego WzrokuWhere stories live. Discover now