Rozdział 5.

4.6K 67 18
                                    


Mia POV


-Nie, znaczy się... dwa miesiące nie miałam okresu...- mówię cichym głosem. -Ale ostatnio dostałam-dopowiadam cicho.


Widzę w jego spojrzeniu ulgę i spokój. Siedzę na nim okrakiem, tak że moje obydwie nogi są po dwóch stronach jego ciała. Jego dłonie znajdują się na moich biodrach, które ściska delikatnie. Nasze krocza stykają się.

Kiedy orientuje się w jakiej jesteśmy pozycji chce z niego zejść skrępowana, ale on mnie nie puszcza.

-My... Znaczy się. Mam nadzieję, że to wszystko co między nami zaszło zostanie między nami. Nie uśmiecha mi się zmiana szkoły w klasie maturalnej, a tobie pewnie też nie strata nowej pracy...- mówię cicho.-Dlatego powinniśmy zapomnieć i nie wracać nigdy więcej do tego tematu -mówię łamiącym się już głosem. Nie patrzę na niego, tylko wpatruje się w okno.

-Musi to zostać między nami, racja... Ale ja nie mam zamiaru o niczym zapominać - mówi i przenosi swoje dłonie na mój tyłek ściskając go mocno. Z moich ust wypada pojedynczy, długi jęk. Odwraca moją twarz w swoją stronę i wbija się natarczywie w moje usta odnajdując od razu mój język. Dłońmi ciągle masuje mój tyłek, ściska i wsuwa palce na moją muszelke.

Swoje dłonie wpletuje w jego włosy i ciągnę za końcówki mocno, czuję na swoim brzuchu jego erekcje. Po chwili on swoje usta przenosi na moją szyję, całuje, zasysa i zostawia malinki. Następny jest dekolt, pozbywa się mojej koszulki. Rumienie się, zerka w moje oczy, a ja zagryzam wargę. Po chwili czuję jego usta i zwinny język na moich piersiach. Pozbywa się mojego stanika, a ja spinam się trochę. Bierze w usta jeden mój sutek, a ja rozpinam powoli jego koszulę. Przygryza go, a z moich ust wypada głuchy jęk. Przenoszę usta na jego szyję i zostawiam kilka malinek. Schodzę pocałunkami niżej na tors, gdzie też zostawiam ślady.

Jego dłonie masują ciągle mój tyłek i nie tylko. Moje spodnie są już mokre, nie wspominając o majtkach. Po chwili odpina guzik moich spodni i zsuwa je w dół. Wtedy w mojej głowie pojawiają się... wątpliwości.

Wsuwa dłonie pod moje majtki i przesuwa palcem po mojej kobiecości, zagryzam mocno wargę i odsuwam się od niego.

-Nie możemy...- mówię cicho. Patrzy na mnie nie rozumiejąc, zapinam spodnie. - Jesteś moim nauczycielem, a ja nie mam zamiaru być dziewczyną od seksu- mówię zaciskając oczy. Liczę, że zaprzeczy i powie, że tak być nie miało. Nie zaprzeczył.

- Co za różnica? Przecież wiem, że mnie pragniesz, tak samo jak ja Ciebie. Przyjemność za przyjemność, czysty układ, mogę ci nawet dopłacić - mówi, a mnie zamurowuje.

-Czysty układ? Chyba dla dziwki... - mówię z jadem w głosie i schodzę z niego, wyrywając się bo nadal nie chce mnie puścić.

-Odezwała się. Gdybyś ty była taka święta!

- Co proszę?- prycham zła i zakładam stanik i koszulkę.

-A to! Poszłaś ze mną do łóżka znając mnie z imprezy, do tego mnie oszukałaś bo wiedziałaś,że z małolatą bym się nie przespał! To nie jest dziwkarskie zachowanie?!- krzyczy, a ja nie wierzę własnym uszom. Podchodzę do niego i uderzam go z liścia w twarz, która obraca się pod wpływem uderzenia.

Pociągnęło.

-Nie... Ja nie miałem tego na myśli...- mówi i próbuje się tłumaczyć.

-Do widzenia proszę Pana- mówię akcentując specjalnie ostatnie słowa i wychodzę z mieszkania kierując się na przystanek. Kiedy już tam jestem, jestem cała zapłakana.

Po godzinie jestem w swoim mieszkaniu. Z kuchni słyszę głos ojca. Wchodzę tam, żeby zrobić sobie coś do jedzenia i zauważam, że stoi on ledwo na nogach. Jest tutaj też jego przyjaciel, który posyła w moją stronę uśmiech. Zawsze mi pomagał i chce wyciągnąć ojca z tego bagna. Ja już nie mam do tego siły. Nie mam siły walczyć.

Robię sobie jedzenie i wychodzę z kuchni, nawet nie patrząc na ojca. W drodze do pokoju słyszę wyzwiska w swoim kierunku z jego strony.

-Kurwa jak matka.



My teacher is my lover?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz