Rozdział 14.

3.1K 49 6
                                    

Kilka godzin później, kiedy Nathan już wyszedł ja zaczęłam się szykować na imprezę z chłopakami i Ariel. Pewnie będzie też jej chłopak. Wzięłam kolejny prysznic zmywając z siebie oznaki kolejnego, ostrego seksu. Zamykam oczy, obmywając swoje ciało kakaowym płynem pod prysznic, zmywam ostatki spermy. Myję włosy i otwieram oczy. Wychodzę spod prysznica, wycieram swoje ciało dokładnie ręcznikiem. Suszę włosy i w samym ręczniku wychodzę z łazienki idąc do swojego pokoju. Zaczynam wykonywać lekki makijaż, odczytuje wiadomości na Messengerze.

Alex: Będziemy o 20!

Ariel: Kto kieruje?

Maks: Nikt, załatwiłem, że mój ojciec nas zawiezie, powrót jakoś ogarniemy.

Ja: A na powrót boi się, że zarzygamy mu auto?

Ariel: To na pewno będzie Alex, on jak zwraca to na kilometr...

Śmieje się pod nosem, chce już odłożyć telefon, kiedy widzę przychodzący SMS.

"Znowu mam ochotę Cię wyruchać"

Odczytuję, a moje ciało od razu zaczyna reagować. Przygryzam mocno wargę.

"Możemy się spotkać? Przyjadę po Ciebie i pojedziemy coś zjeść, a potem do mnie, z winem. Nie daj się prosić!"

Uśmiecham się lekko pod nosem.

"Niestety, wychodzę niedługo."

"Dokąd?"

"Impreza."

Nie odpisuje mi dłuższą chwilę.

"Masz mi napisać jak wrócisz."

"Yyyy, w celu?"

"Bo tak chcę. Chcę wiedzieć, że jesteś bezpieczna. Jeśli mi nie napiszesz nie dostaniesz mojego kutasa przez miesiąc. Miłej imprezy, skarbie."

Nie odpisałam już jemu i spojrzałam w lustro. Skończyłam makijaż, który składał się z delikatnej kreski i brązowych ust. Podkreśliłam swoje kobiece rysy twarzy. Spięłam włosy w wysokiego, ale dosyć luźnego koka eksponując tym samym swoją smukłą szyję. Podchodzę do szafy, wyciągam z niej krótką czerwoną sukienkę z dość mocno odkrytymi plecami, ale za to bez dekoltu. Sięga ledwo do połowy uda. Zakładam również wysokie, czarne zamszowe szpilki. Spoglądam na siebie w lustrze i uśmiecham się do samej siebie. Zarzucam czarny płaszcz na swoje ramiona biorę torebkę w tym samym kolorze. Zmieścił się do niej ledwo portfel i telefon, ale zawsze coś.

Robię sobie zdjęcie w lustrze, bo rzadko kiedy jestem tak zadowolona ze swojego wyglądu. Nawet przeszło mi przez myśl, żeby wysłać to zdjęcie Smith'owi, ale szybko porzuciłam ten pomysł.

Kilka minut później usłyszałam dźwięk wiadomości, a kiedy spojrzałam na ekran telefonu, zauważyłam wiadomość na grupie. Od razu wyszłam z domu, gdzie stał już duży siedmioosobowy samochód ojca Maksa.

Jechaliśmy prosto pod klub, w którym kilka miesięcy temu poznałam matematyka.  W aucie już było nam wszystkim wesoło i gwarno, ojciec Maksa razem z nami rozmawiał i śmiał się. Stwierdził, że żałuje, że nie może z nami iść na imprezę, bo chętnie by się pobawił. Już wiem po kim ma to Maks.

Po 10 minutach byliśmy już od klubem, cała zgraja wysiadka pośpiesznie z samochodu, nie mogąc doczekać się imprezy. Rozglądam się, a po chwili czuję dłoń Maksa nad moimi pośladkami, uśmiecham się lekko.

- Co tykasz? Zabronione! - odsuwam się, śmiejąc się wesoło. Obok mnie staje Ariel ze swoim chłopakiem. Kilka minut później dostajemy się do klubu, nie ma aż tyle osób jak ostatnio, co jest zbawienne. Mniejsze kolejki do samego wejścia, do baru i mniejszy tłok na parkiecie. Dzisiaj mam zamiar na prawdę zaszaleć. Kiedy wchodzimy do środka od razu odnajdujemy swoją loże. Parkiet jest już dość mocno zapełniony, ale można się swobodnie poruszać. Alex idzie zamówić kolejkę szotów, ale wraca z dwoma tacami. To będzie... wesoła noc.

My teacher is my lover?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz