*32*

369 20 5
                                    

Jestem padnięta po pracy. Właśnie weszłam do naszego mieszkania. Nie ma w nim Mateusza, pewnie jeszcze nie wrócił ze studia, albo poszedł z Maćkiem coś zjeść. W sumie to chwila spokoju od nich. Za pewne Mateusz wróci do nas z Wrotasem. Lubię go, ale czasami już mnie doprowadza do szału. Marudzi praktycznie codziennie, jak to jego włosy układają się źle. No ile można tego słuchać.
Chyba pójdę zrobić sobie coś do jedzenia. Udaję się do kuchni. Otwieram lodówkę. Wyciągam wczorajszy obiad. Stawiam na kuchenkę i zaczynam odgrzewać. W tym samym momencie wyjmuję telefon. Wybieram numer do Dominiki.
Dzwonię.
Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
-Mogę wpaść za godzinkę?-odzywam się pierwsza.
-No jasne, wpadaj. Filipa nie ma, nudzi mi się samej.-odpowiada.
-To zjem obiados i wpadam.-mowię, po czym się rozłączam.
Nakładam jedzenie na talerz. Siadam do stołu i zaczynam szamać.
Nagle ktoś otwiera drzwi. Boże, chyba już wrócili.
-Hej kochanie!-słyszę dobiegający głos z przedpokoju, jest to mój ulubiony głos....oczywiście mowa tutaj o głosie Mateusza.
-Heeeej.-witam się przeciągając środkową literę wyrazu.
Mateusz podchodzi do mnie bliżej.
-Gdzie Maciek?-pytam zdziwiona, bo Mati o dziwo go nie przyprowadził.
-A nie wiem, pewnie w domu. A co Ty się tak o niego pytasz?-mówi, po czym zadaje pytanie.
-Nic, nic. Jedziesz ze mną do Dominiki?-zadaje mu pytanie.
-Jedziesz dzisiaj?-on również pyta.
-Tak, jadę.-odpowiadam na jego pytanie.
-To jak Ty jedziesz to i ja pojadę.-powiedział.
-Chcesz jeść?-zadaję pytanie.
-Niee, jadłem na mieście.-odpowiada.

Godzina później
Jesteśmy już na miejscu. Właśnie wchodzimy do mieszkania Dominiki.
Witamy się z nią. I siadamy na kanapie.
-Jak tam brzuchatko?-zaczyna Mati.
-Coraz lepiej. Jutro mam kolejną wizytę u lekarza. Mam nadzieję, że Igor wytrzyma do terminu. Chociaż nawet, jak urodzę w ósmym miesięcu, to nie będzie aż tak źle.-tłumaczy Domi.
-A to luzik arbuzik. Co się martwisz, mała będzie dobrze.-znowu zaczyna Mateusz.
-Poprawiasz humor, debilu. I właśnie za to Cię kocham.-zaczyna Domi.
-Kochasz mojego Matiska?-zadaję pytanie Domi.
-Oczywiście. Jak tutaj nie kochać takiego wariata.-mówi.
-Masz rację. Ten wariat to jednak jest kochany.-tym razem odzywam się ja.
-Nie słodzcie mi tak.-odzywa się Mateusz.
-Igor właśnie zaczyna mecz. Jestem już cała obolała.-mówi, zmęczona.
-Mogę zobaczyć?-pyta się Mati.
-Jasne. Patrz, jaki będzie z niego piłkarz.-śmieję się.
-Pogramy z nim nie raz.-mówię.
-Woo, zajebioooza.-w tym momencie zachowuje się jakby był na haju.
-Mati jarałeś coś dzisiaj?-zadaję mu pytanie.
-Kochanie, dzisiaj ani trochę.-odpowiada na moje pytanie, trzymając rękę na brzuchu Domi.
-Dominika chyba będziemy bawić dwoje dzieci.-śmieję się.
-Taak, Mateusz to chyba największe dziecko jakiego znam.-odpowiada, śmiejąc się.
-He he, bardzo śmieszne.-odzywa się.
Nagle do mieszkania wchodzi Filip.
-Siemanko!-oczywiście zaczyna Mateusz.
Filip wchodzi do pokoju podchodzi do nas.
-Siemka, siemka.-wita się.
Podchodzi do Dominiki i całuję ją tak słodko w czółko.
-Mati patrz i się ucz.-rzucam.
-Ja się uczyć nie muszę takich rzeczy, proszę Cię, bejbe.-gada jak najęty.
-Serio jesteś chyba ujarany.-mówię, bo się jakoś dziwnie dzisiaj zachowuje. Jak nie on.
-Chcecie coś do picia?-przerywa Taco.
-Nie, my zaraz będziemy się zbierać.-mówi Mati.
-Tak?-pytam się go.
-Taaak, kochanie.-odpowiada.

Kilka godzin później

Siedzę z Mateuszem na kanapie i przeglądamy nowe fotki do jakiegoś teledysku. Pokazuje mi też jakieś nowe zamysły na kawałki.
Nie wiem czemu, ale nie potrafię teraz mu pomóc. Moją głowę przejął mały Igor. Tak bardzo chciałbym być na jej miejscu. Jest to nie istotne, wiem, ale skoro marzenia się spełniają, to może warto do nich dążyć. W sumie sama nie wiem co mam o tym myśleć.
-A może to dodam tutaj u stworzę taki remix?-pyta Mateusz.
-Mhm...-mruczę pod nosem.
-Słuchasz mnie w ogóle?-zadaje mi kolejne pytanie.
-Taak, ale wiesz co. Przepraszam. Muszę iść się położyć. Głowa mnie boli.-wkręcam mu jakąś wymówkę.
-Jasne.-odpowiada tylko.
Weszłam do sypialni. Kładę się na łóżko. Chcę wszystko dokładnie przemyśleć.
Co jeśli on mnie kiedyś zostawi? Co jeśli się nam nie uda? Tego nikt nie wie, co będzie. Ale wiem co może być. I tego się trzymam....

Siemka 😌 wreszcie coś napisałam, kochani nie mam już kompletnie pomysłu na to opko, ale postaram się je skończyć jeszcze przed początkiem roku szkolnego😌 także, no... Sory że taki krótki i beznadziejny, ale weny brak.❣️ Pozdrowionka 😍

To był błąd//ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now