#11 Odkrycie

57 3 32
                                    

Ruszyliśmy w kierunku krzyku. Biegliśmy ramię w ramię. Wpadłam na pomysł, że jako Lisica byłoby łatwiej odszukać przyjaciół, więc postanowiłam dyskretnie się ulotnić.

-Wy idźcie tam, a ja sprawdzę jeszcze tą uliczkę -Powiedziałam i zatrzymałam się. Przyjaciele nawet nie zwrócili na mnie uwagi, tylko Adrien obrócił głowę i zdążył jeszcze pokazać kciuk w górę.

Weszłam w szparę między budynkami. Stały tam dwa kubły na śmieci, więc zapach w tym rejonie nie był zbyt przyjemny.

-Uwaga, uwaga, sytuacja wyjątkowa- Otworzyłam torebkę wypuszczając z niej moje kwami-Trixx, do boj...

-Czekaj!- Zwierzątko przerwało mi w połowie zdania- A co z torebką Marinette?

To było dobre pytanie. Nie miałam gdzie jej zostawić a ktoś mogłby ją ukraść. Trzymałam torebkę w ręce, zastanawiając się, nagle zobaczyłam, że coś się w niej rusza. Wiedziałam, że nie piwinno się tak przeszukiwać cudzych rzeczy, ale pokusa była silniejsza. Przykucnęłam, powoli otwierając torebkę. Zajrzałam do środka i o mało nie krzyknęłam. W torebce było... Kwami!? Było nieruchome, więc przestraszyłam się, że coś mu się stało.

-Trixx...CZY TO JEST KWAMI?!- Zapytałam przerażona

-Kto wie... Hehe... Może to tylko zabawka- Najwidoczniej dla liska ważna była anonimowość bohaterów

Ostrorznie wzięłam biedroneczkę do ręki przyglądając jej się. Miało podobne proporcje do mojej Trixx;
Za duża głowa, duże piękne oczy, mały tłów i coś na kształt łapek.

-Nie no... To definitywnie jest kwami!- Stwierdziłam

-No dobra, wydało się- Lisek spóścił głowę- Wiki, to Tikki, kwami biedronki. Tikki pozn...

Wtedy do mnie doszło, że Tikki należy przecież do Marinette!

-MARINETTE JEST BIEDRONKĄ!- Krzyknęłam do siebie samej- TO PRZEZ CAŁY CZAS BYŁA ONA!

-WIKTORIA USPOKUJ SIĘ! JESZCZE NAS KTOŚ USŁYSZY!- Trixx chyba serio jest bardziej ogarnięta ode mnie- Wracając do rzeczy... Tikki, poznaj Wiktorię, jest moją opiekunką. No dobra, prędzej to ja jestem jej opiekunką

Tikki nadal nie ruszła się

Hej, co się stało?- Próbowałam nawiązać z nią kontakt

-Możliwe, że dlatego, że jest daleko od Marinette, źle się czuje-Tłumaczyło mi moje kwami- Musimy lecieć do domu, dać jej jeść

Delikatnie odłożyłam Tikki do torebki i położyłam przede mną. Następnie wypowiedziałam magiczne słowa. Znów czułam to niezwykłe uczucie, moje ręce były już pokryte magiczną tkaniną. Można to nazwać tkaniną? Był to o prostu lateksowy materiał. Gdy przemiana dobiegła końca. Założyłam torebkę, mojej przyjaciółki i zapięłam ją mocno. Ugięłam nogi, by za chwilę wzbić się w powietrze. Poczułam ten wiatr we włosach z lekką nutką adrenaliny. Pędziłam przed siebie zręcznie omijając wszystkie kominy i anteny, lecz zanim miałam przelecieć nad ulicą gdzie było mnóstwo ludzi, zatrzymałam się. Ludzie zawsze robą zdjęcia bohaterom. Bez przerwy. Dlatego gdyby na zdjęciu było widać torebkę Mari, moi przyjaciele domyślili by się kim jest Lisica.

-Okej Wiki, czas trochę pomyśleć-Powiedziałam rozglądając się dookoła

-Okej Wiki, czas trochę pomyśleć-Powiedziałam rozglądając się dookoła

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
 IF I KNOW YOU · Story of a brave little girl · MiraculousWhere stories live. Discover now