Risuku
Przygotowania do przeprowadzki ruszyły. Mieszkanie zostało kupione i parę rzeczy już do niego przewieźliśmy. Powiadomiłam również część Pokolenia Cudów mieszkających niedaleko. Najlepiej przyjęła to Momoi i Kise, jednak Aomine, Kuroko i Midorima też byli zadowoleni.
Pozostało jeszcze powiadomienie nauczycieli z Rakuzan, oraz chłopaków z drużyny.
***
Od razu, gdy dotarłam do szkoły skierowałam się do dyrektora. Rozmowa przebiegła naprawdę szybko. Mężczyzna nie dopytywał, jednak wiedziałam, że zna prawdziwy powód mojego odejścia. Po wyjściu z gabinetu, poszłam na salę gimnastyczną i powiadomiłam trenera oraz zostawiłam mu mój zeszyt ze strategiami i informacjami o zawodnikach.
— I gdzie my znajdziemy taką menadżerkę? — zapytał, no co się zaśmiałam.
Następnie pożegnałam nauczycieli, którzy mnie uczyli, większość z nich mnie przytuliła, jeszcze inni natomiast tylko życzyli powodzenia. Gdy znalazłam członków drużyny, również ich powiadomiłam. Chłopcy od razu mnie przytulali.
***
Westchnęłam i oparłam się o ścianę, czekając na Kotarō i Reo. Postanowiłam pożegnać się z nimi na końcu, aby mieć więcej czasu na rozmowę. Jednak oprócz nich została jeszcze jedna osoba. Seijūrō.
— Co to ma znaczyć Risuku! — krzyknął Hayama, który po wyjściu z sali od razu do mnie doskoczył i zaczął potrząsać. — Bez ciebie tu będzie nudno!
— Będę was odwiedzać — poklepałam go po ramieniu.
— Kotarō ma rację — mruknął Reo podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając, złotowłosy od razu poszedł w jego ślady.
Staliśmy tak na środku korytarza.
— Zamierzasz pożegnać się z Sei—chanem? — zapytał czarnowłosy, puszczając mnie.
— Tak — szepnęłam. — Pójdę teraz.
Kiwnęli głowami i powiedzieli, że poczekają na zewnątrz. Gdy oni poszli do wyjścia, ja ruszyłam do pokoju samorządu uczniowskiego. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Od razu podeszłam do chłopaka i stanęłam przed biurkiem.
— Chciałam się pożegnać.
Odłożył kartkę, którą skończył wypełniać na bok i spojrzał na mnie. Chłód w jego oczach sprawił, że zadrżałam. Wpatrywał się w moje oczy, a ja nie potrafiłam przerwać tego kontaktu wzrokowego.
— I chciałabym jeszcze o coś zapytac.
— Pytaj więc — mruknął wstając.
Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam:
— Te pocałunki coś dla ciebie znaczyły?
Przez dłuższą chwile panowała cisza. Jednak z każdą sekundą, moja nadzieja gasła. W domu liczyłam, że może chociaż trochę dla niego znaczyłam, jednak tutaj to wszystko zniknęło.
— Miałem na to ochotę, to wszystko — spodziewałam się tego, jednak i tak zabolało. — W sumie nigdy nic nie znaczyłaś. Byłaś tylko opcją zapasową, gdybym nie znalazł dziewczyny idealnej dla mnie.
Cios prosto w serce. Moje złamane serce. Pomimo tego zmusiłam swoje dłonie do ruchu. Sięgnęłam do zapięcia naszyjnika i powoli go zdjęłam. Następnie podałam go Seijūrō.
— W takim razie, daj go tej idealnej — ledwo zmusiłam się do uśmiechu. — Dziękuję, za te kilkanaście lat razem Seijūrō.
Po tych słowach wyciągnęłam mundurek z torby i położyłam go na biurku, następnie odwróciłam się i wyszłam. Chłopak już nic nie powiedział. Z każdym krokiem czułam ogromny ból w sercu.
Dotarłam do chłopaków i powoli ruszyłam z nimi. Od razu zobaczyli w jakim jestem stanie, jednak nic nie powiedzieli. Jedynie objęli mnie ramionami.
Gdy byliśmy przy wyjściu odwróciłam się do tyłu i spojrzałam na salę, w której był Seijūrō. Przez chwilę wydawało mi się, że zobaczyłam go w oknie. Jednak to była tylko moja wyobraźnia. Ponownie ruszyłam z chłopakami i już więcej się nie odwróciłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/114690511-288-k165424.jpg)
YOU ARE READING
[Akashi Seijūrō x OC] The Red King
Fanfiction- Dlaczego zawsze jesteś przy nim? - Dlaczego? - przechyliłam lekko głowę w bok. - To proste chcę patrzeć jak, odnosi sukcesy, być oparciem w trudnych chwilach. Po prostu chcę być obok niego, tak jak on jest przy mnie. A robię to wszystko, poniew...