4 + Nominacje

3.7K 215 255
                                    

Chyba muszę serio zainwestować w pigułkę gwałtu - poddał się w myślach Jungkook. - Do cholery czemu on udaje takiego niedostępnego? Widać na kilometr, że czuje do mnie pociąg. Nie wiem, może przez tą dziewczynę powstrzymuje się od zrobienia pierwszego kroku? Dobra, Jungkook, ogarnij się. Przecież nie będziesz dymał nieprzytomnego. Musisz kontynuować tą grę. Wszystko jest pod kontrolą.

Kook natychmiast rzucił się na kolana przed Jiminem, łapiąc go za rękę, gdy ten chciał już odchodzić.

- Proszę cię... - załkał głośno, spuszczając głowę w dół, bo gdyby miał na niego patrzyć, to chyba wybuchłby śmiechem. - Nie idź nigdzie, błagam. Tylko ty mi teraz zostałeś. Nie zaufałem jeszcze nikomu tak bardzo. Myślisz że dlaczego jestem taki? Od małego wychowywałem się bez ojca. Matka nie poświęca mi tyle uwagi, wyjeżdża co chwilę, a jak jest w domu to tylko się drze na mnie. Jestem zdany tylko na siebie... - ściszył znacznie ton - Nie mam nikogo. Wszystkie laski ze szkoły chcą mi tylko wskoczyć do łóżka i lecą na mój hajs. Nikt mnie nigdy prawdziwie nie pokochał... Zrozum mnie, proszę. - w końcu odważył się podnieść wzrok na zszokowanego blondyna. 

Jimin spojrzył na niego, otwierając szeroko oczy. Teraz nie wiedział czy chłopak mówi to wszystko na serio, czy tylko udaje. No ale po co w takim razie miałby go zatrzymywać? Może tylko po to żeby zachował się jak te laski z jego szkoły i chciał wskoczyć mu do łóżka. Niedoczekanie - pokręcił głową. 

- Mam rozumieć że te wszystkie dziewczyny ci przeszkadzają? - uniósł znacząco brew. 

- Nie, dopóki nie związałem się tą, co nie trzeba. Nie dość że ojebała mnie z kasy, to jeszcze puszczała się z moim wrogiem, w czasie, kiedy była ze mną. Upokorzyła mnie przed całą szkołą, przyznając się na środku korytarza i wybierając jego. Od tamtego czasu z nikim się nie wiążę - roztrzęsiony podniósł się w końcu z podłogi. 

- Przykro mi Jungkookie, ale jeszcze znajdziesz tą jedyną. - Może i popełnia duży błąd, ale postanowił uwierzyć młodemu. - W porządku. Zostanę, pod warunkiem, że od teraz się mnie słuchasz i pójdziesz zrobić to, o co cię prosiłem. 

- Przepraszam - uciekł migiem z pomieszczenia, nim Jimin zdążył zareagować. 

- Ale myślałem że wolisz chłopaków - powiedział jakby do siebie i popatrzył za oddalającym się Jungkookiem. Wiedział, że i tak tego nie usłyszy. Poszedł do jego pokoju, żeby upewnić się, czy na pewno będzie chciał się uczyć. Usiadł na łóżku i czekał z zamiarem przypilnowania trudnego chłopaka. 

W tym czasie zadowolony, a może i nie, brunet odkrecił wodę w kabinie i pozwolił, aby zimna woda ochłodziła jego rozgrzane ciało. 

Chyba powinien pomyśleć o studiach aktorskich. A to jeszcze nie był koniec zabawy. Jak mówił jeszcze chwilę temu, Jimin miał się z nim umyć i to zrobi. Na samą myśl o tym czuł, jak pali go od środka. Zaczął nakładać na rękę szampon i wmasował płyn w skórę głowy. Nie spieszył się. Potem zabrał się za wcieranie intenstwnie pachnącego żelu w jego całe umięśnione ciało. Już był gotowy do zakręcenia wody, ale tego nie zrobił. Zamiast tego wziął żyletkę do rąk i czekał.

Jimin położył się na wielkim łóżku plackiem, nie mając pojęcia, co ze sobą zrobić. Ile można brać głupi prysznic? 

- No Jungkook pospiesz się. Nie mam całego dnia - westchnął ciężko. 

Jednym sprawnym ruchem zrobił płytką ranę powyżej nadgarstka i wysmarował krwią dół szyby kabiny. Zadowolony z efektu usiadł i naciął w innym miejscu skórę. Tak oto położył krwawiącą rękę do góry, a żyletkę, trochę pobrudzoną, rzucił gdzieś blisko siebie. Przed zamknięciem oczu dostrzegł jeszcze smugę krwi. Świetnie. Wyglądało to wiarygodnie. Nie nazywałby się przecież Jeon Jungkook, gdyby takiej chorej akcji nie odjebał, prawda? Usłyszał, jak blondyn zaczynał go wołać i mimowolnie się uśmiechnął. Zaraz będzie po wszystkim.

Naughty Student || jikook/kookminWhere stories live. Discover now