#Rozdział 11

333 24 0
                                    

Dzisiaj miałam dzień wolny, więc stwierdziłam, że spędzę go z Dazai'em. Muszę mu wynagrodzić nieobecność. Poza tym wpadliśmy na pomysł jak tu popsuć krew Chuuyi. W mojej rezydencji hodujemy piranie, a Dazai wie gdzie mieszka Chuuya. Na początku do torby ozdobnej wrzuciłam kapelusz i wino. Później udaliśmy się do mnie i do słoika wrzuciliśmy piranię, uprzednio prosząc Kibę by przeniósł nas do domu Chu. Kiedy już tam byliśmy położyliśmy piranię na jego poduszkę.

(Ja i Dazai) Zaraz dziabnie go w dupę.

Tak myśleliśmy, ale ostatecznie rybka zrobiła nam nazłość i ugryzła Chu w szyję. Ocknął się i widząc nas śmiejących się rzucił w nas butelką. Na nasze szczęście pierdykła w ścianę. Zabrałam piranię i włożyłam spowrotem do słoika, kładąc do cienia gdzie zniknęła. Chuuya strzelił focha... Więc musiałam interweniować.

(Ja) Szkoda, że Chuuya strzelił focha. A miałam dla niego prezent. Jest mi tak smutno i przykro!

Schowałam twarz w dłonie i udałam, że płaczę. Kiedy to zobaczył powiedział, że już sie nie gniewa. Jedną ręką wycierałam 'łzy', a drugą wręczałam prezent. Kiedy zobaczył co było w środku, chciał się zerwać z łóżka i mnie przytulić, ale kołdra stwierdziła "mam własny plan". Zaplątał się w kołdrę i przypierdzielił mocno w podłogę. Kiedy się z niej pozbierał zapytał co Dazai dostał. Daz się tylko uśmiechnął i z płaszcza wyciągnął różę w żywicy. Potem pokazał jego połówkę wisiorka, którą połączył z moją połową. A na koniec powiedział "dostałem w prezencie dziewczynę" i mnie przytulił. Cała poczerwieniałam i wtuliłam się w jego tors. Chuuya patrzył na to i się zawiesił (program Chuuya.exe przestał działać). Gdy się odwiesił powiedział do mnie tylko "jako twój opiekun mówię ci to teraz, z nim będziesz miała przejebane". W tym momencie się zezłościłam i ciągnąc dłoń Dazai'a wyszliśmy z jego domu. Na odchodne krzyknęłam tylko "Mały, rudy, walony i na dodatek zazdrosny alkocholik!". Resztę dnia poświęciłam na spacer z moim chłopakiem. Jestem taka szczęśliwa.

Mogę...?

Mogę się cieszyć tym spokojem? Mogę być szczęśliwa z Dazem? Czy w ogóle wiem co to szczęście i na czym polega? Jesteśmy bezpieczni? Będziemy na zawsze razem? Ne, Dazai powiem ci w sekrecie... Kocham cię nad życie. Zostaniesz ze mną do końca? Ocalisz w razie konieczności?

Moja przygoda w Bungou Stray DogsWhere stories live. Discover now