Noah

879 53 10
                                    

Londyn, 20.09.2018 r.

Drogi Noah,

Mam wobec Ciebie mieszane uczucia, sama nie wiem, co czuję. Bardzo się ucieszyłam, że po dwóch latach od rozpadu naszego związku byłeś w stanie wyznać mi, że za mną tęsknisz, jesteś o mnie zazdrosny, a dziewczyna z którą byłeś dwa miesiące po tym jak nasz związek się zakończył, miała mnie tylko zastąpić. Powiedziałeś, że mnie nikt nie jest w stanie zastąpić. To złamało mi serce. Szkoda, że powiedziałeś to wszystko wtedy, gdy wyznałam Ci, że przespałam się z innym. Nazwałeś mnie puszczalską mimo, że sam nie byłeś lepszy. Kiedy opowiadałeś mi jak pieprzyłeś dziewczyny ledwo poznane w klubie, budziłeś się w domu jednej z nich nie pamiętając jej imienia, ani tego jak się tam znalazłeś, milczałam. Nie powiedziałam złego słowa, broń Boże, abym nawet miała złe myśli o Twojej osobie, ale oczywiście mnie trzeba było mocno zjechać od najgorszych. Nadal mam w głowie Twoje słowa "myślałem, że jesteś inna, lepsza". Nie jestem dumna z tego, co zrobiłam, ale od kiedy przejmujesz się tak bardzo tym, co robię? Czyżby choć trochę jednak Ci zależało?

Dlaczego nie chciałbyś spróbować jeszcze raz? Najpierw mówisz, że tęsknisz, a potem, że jest Ci dobrze jak jest. Nie chcę, abyś mnie zwodził. Powiedz jasno, czego chcesz i nie pogrywaj z moimi uczuciami jak symfonia. Powiedziałeś, że, gdy mnie ujrzałeś to wszystkie wspomnienia ze mną powróciły. Możemy stworzyć nowe, lepsze wspomnienia, jeśli tylko mi na to pozwolisz. Nie byłabym w stanie powiedzieć Ci prosto w twarz to, co czuję, ponieważ nie potrafię zebrać w sobie tyle odwagi. Napisałam Ci smsa, że jestem w Tobie zakochana, co jest żałosne, a na następny dzień to odwołałam. Jeśli chcesz wiedzieć to znowu się z nim spotkałam. Dlaczego? Uznałam, że to koniec. To nie już dla mnie sensu. Czekam, a raczej czekałam na Ciebie od dwóch lat. Nie mogę tak dłużej. Gdyby naprawdę Ci zależało na nas to dałbyś jakiś znak. Ja mam już dość starania się za nas oboje. Myślałam, że nasze pierwsze spotkanie nie było przypadkowe, było przeznaczeniem, ale tak chyba nie jest. Mogłabym mówić o tym jak bardzo uwielbiam Twoje błękitne oczy niczym niebo w piękny, pogodny dzień, Twój słodki uśmiech i jak Twój dotyk przyprawia mnie o przyjemny dreszcz, ale po co? Tylko się rozmarzę i tym samym będę łamać sobie serce. Mogę być Twoją przyjaciółką, ale ja nie chcę już niczego więcej. To jest ten dzień, kiedy naprawdę mówię sobie dość. Uwalniam się od Ciebie. Przez cały czas, gdy spotykałam się z innymi to w głowie miałam myśl, co byś sobie o mnie pomyślał, ale teraz będę myśleć jedynie o sobie i swoim szczęściu. Sam powiedziałeś, abym była szczęśliwa, więc teraz będę robić wszystko, aby to szczęście osiągnąć, nie myśląc o tym, co Ty albo ktokolwiek inny powiedziałby. Chciałabym powiedzieć przepraszam, ale nie mam za co. Chcę w końcu poczuć się w pełni wolna. Uwolnić serce od łańcucha, który nosi Twoje imię i znaleźć kogoś, kto nie będzie chciał się rozstać, bo dziewczyna trochę przesadziła z alkoholem. Każdemu mogło się zdarzyć, ale nie chciałeś słuchać. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał wrócić to powiem tylko, że już za późno. W pełni mnie straciłeś i nie odzyskasz. Zbyt długo byłam uzależniona od Twojej osoby. Miałam wręcz obsesję na Twoim punkcie. Przez parę miesięcy budziłam się z płaczem, ponieważ w snach byłam obwiniana za rozpad naszego związku. Bałam się ponownie zasnąć, bałam się ponownie usłyszeć słowa "to wszystko Twoja wina". Przepraszałam Cię miliony razy za to, co się stało. Tak, nadal to pamiętam, a to tylko dlatego, że mi to wypominasz przy każdej rozmowie. I pomyśleć, że gdy Ciebie poznałam to uznałam Cię za świra, który nie jest w moim typie. Nie chcę żegnać się z Tobą, lecz z tym uczuciem, którym Ciebie darzyłam. Było bardzo silne, ale sądzę, że już je pokonałam. Nareszcie mogę spokojnie odetchnąć i powiedzieć, że jestem wolna. Jesteś pierwszym chłopakiem, którego szczerze pokochałam i przykro mi, że nie potrafiłeś tego docenić, ale nie martw się, inny na pewno zrobi to za Ciebie. Żegnaj.

Już nieoddana Tobie, Rose


~ jeśli tu jesteś, skomentuj.

do wszystkich chłopców, których kochałamWhere stories live. Discover now