Peter - drugi list

524 29 7
                                    


Londyn, 20.10.2018 r.

Peterze,

Nie chciałam tego, naprawdę nie chciałam. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Przez Ciebie nie jestem sobą. Chciałam to zakończyć, ale Ty mi na to nie pozwoliłeś. Mówiłeś, że to ostatni raz. Byłam głupia i nawina myśląc, że tak naprawdę będzie. Tak bardzo pociągasz mnie fizycznie, że nie mogę przestać myśleć o rzeczach, które robiliśmy i które moglibyśmy zrobić. Chcę Ciebie dla siebie. Nie kocham Cię. Po prostu sprawiasz mi taką przyjemność, której nie sprawił mi nikt inny.

Potrafiłeś sprawić mi przykrość, sprzeciwiłam Ci się myśląc, że mam rację, a na następny dzień jak głupia idiotka Ciebie przepraszałam. Przepraszałam Cię za swoje myśli. Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, a ja Ciebie przepraszałam za zrobienie tego. To nie jest normalne, prawda?

To nie jest tak, że nie chcę spotykać się z innymi. Po prostu na tą chwilę nie znalazł się nikt, kto byłby mnie godny, ale oczywiście zacząłeś myśleć, że przez Ciebie nie chcę nikogo innego. To nieprawda. Chcę mieć kogoś, tylko jestem wybredna. Chciałabym, aby mężczyzna mojego życia ubierał się elegancko, był wysoki (najmniej 180cm), brunetem lub blondynem, nie musi, ale mógłby mieć tatuaże. Chciałabym, aby on chciał poznać prawdziwą mnie, a nie patrzył jak na obiekt seksualny. Wiesz, że w swoje urodziny zaliczyłam koszmarną randkę, bo nie minęło 20 minut, a koleś zaczął się do mnie dobierać. Robił to wręcz na siłę mimo, że mówił, że nie będzie robił nic, czego bym nie chciała. Brzydzę się takim zachowaniem i takimi ludźmi. Przyznam, że jak miałabym spotkać go ponownie to strzeliłabym mu w twarz, bo tak nie traktuje się kobiet. Nawet nie byłam ubrana jakoś seksownie. Miałam na sobie zwykłe spodnie, sweter i pierwszy raz w życiu spotkałam się z kolesiem nosząc okulary, a on stwierdził, że przypominam mu taki typ sekretarki, który lubi. Na to wspomnienie do dzisiaj czuję obrzydzenie, więc nie dziw się, że na razie chcę sobie odpuścić to całe randkowanie.

Odpuszczam sobie innych chłopaków, ale z Ciebie nie potrafię zrezygnować. Nie masz pojęcia jak bardzo chciałabym to zrobić. To tak, jakbym była uwięzionym ptakiem w klatce swoich uczuć, emocji. Jestem od Ciebie uzależniona, a to zamienia się w obsesję. To nie jest dla mnie dobre. Powinniśmy to od razu zakończyć, ale nie potrafię odejść, odpuścić. Nie mogę. Przepraszam.

Rose


~ jeśli tu jesteś, skomentuj.

do wszystkich chłopców, których kochałamNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ