#3 Uczniowie

61 2 0
                                    

Bluszcz przewróciła się na drugi bok. Sowie Serce pochyliła się nad synem i językiem obudziła kocurka, następnie to samo zrobiła z córką. Bluszcz niechętnie na nią spojrzała.

-Mamoooo

-Musicie się przyzwyczajać, dzisiaj ceremonia, zapomnieliście?-miauknęła rozbawiona

Jej kocięta marzyły zbyt długo by być uczniami, a skoro miały już równe sześć księżyców, były gotowe.

Bluszcz i Cierń skoczyli na równe łapy.W oczach kociaków błysnęła duma i ekscytacja. Dały się bez protestów wyczyścić mamie, nim oboje wybiegli by się pobawić. Sowie Serce spoglądała za nimi tęsknie. Będzie musiała opuścić żłobek, wrócić do obowiązków wojowniczki i spoglądać na swoje kocięta, które teraz będą zdane na siebie. Liczyła,że dostaną dobrych mentorów, a w przyszłości staną się zaufanymi wojownikami.

Bluszcz i Cierń długo bawili się, w berka, w podrzucanie mchu, zapasy i bitwy. Dopiero,kiedy mama zawołała je na obiad, wbiegły z powrotem do żłobka. Byli ostatnimi kociętami, wkrótce żłobek będzie całkiem pusty. Panował spokój, cisza.. 
Bluszcz ziewnęła szeroko. Cierń pochylił się, by wziązć jeszcze kilka gryzów szpaka. Wypluwał pióra, które mu nie smakowały.

-Dlaczego ptaki muszą mieć pióra!-poskarżył się.

Sowie Serce przejechała koniuszkiem ogona po jego plecach.Spojrzała na Bluszcz. Córka wymościła sobie łapkami miejsce, na którym położyła się do snu.

Cierń ,gdy skończył jeść, postanowił się pobawić. Sowie Serce zostawiła córkę w żłobku, sama wyszła, by przywitać się z partnerem. 

***

Dzisiaj jednak żłobek nie był bezpieczny. Trzask obudził Bluszcz. Kocię wystraszone wpatrywało się w ścianę żłobka, zwykle bezpieczną, przez którą teraz przecisnęła się głowa. Nie znała tego zwierzęcia. Większe od myszy...  Wąchało coś w jej bezpiecznym gniazdku. Wystawiło kły,gdy tylko ją dostrzegło. Bluszcz zjeżyła futro, syknęła, by wystraszyć zwierzę. Miało nieprzyjemny zapach. To jednak tylko bardziej je rozwścieczyło. 

Uniosło wysoko łapę, ciapnęło nią w kocię, której nie udał się unik.

W tej chwili, do żłobka wpadła Sowie Serce z Mysią Skórą. Oboje rzucili się na zwierzę, drapiąc i gryząc. Borsuk wiercił się po ich mięśniami. Do żłobka wpadła Szary Ogon i Liliowa Sadzawka, obie także przyłączyły się do walki. W końcu zwierzę zrezygnowane odeszło. 

-Mysie łajno!-splunęła Liliowa Sadzawka

-Trzeba będzie załatać..-nie dokończyła Szary Ogon, bo spojrzała na kocię,-żyję?

Sowie Serce wylizywała córkę. Podniosła pełne nadziei spojrzenie na szarą wojowniczkę.

-Muszę zabrać ją do Mglistego Serca,-miauknęła .Złapała Bluszcz i nie czekając wybiegła ze żłobka. Szary Ogon wyszła, by powiadomić o wszystkim przywódczynię. Mysia Skóra zajął się natomiast uspokajaniem Ciernia. 

***

Mgliste Serce od razu zajęła się badaniem kociaka. Przypomniała jej się siostra, Sówka, która jako kociak została zabita przez borsuka. A zapowiadała się na świetną wojowniczkę... Mgliste Serce wiedziała,że nie mogą stracić kolejnego członka klanu. Sowie Serce czekała cierpliwie przed wejściem na polanę medyczki. Kiedy ta ją zawołała, poderwała się.

-I co z nią? Jak moja córka?

-Miała szczęście.Wiesz,że uderzenie borsuka może zabić ,zwłaszcza kociaki,-miauknęła Mgliste Serce,-Klan Gwiazdy nad nią czuwa. 

Na słowo Klan Gwiazdy Sowie Serce wysłała ciche podziękowania. Podeszła do córki i uważnie ją obejrzała. Oprócz szramy na plecach nic nie zagrażało jej życiu.

-Zagoi się, gdy futro..-nie dokończyła Mgliste Serce, bo Bluszcz otworzyła oczy. Przytuliła mamę.

-Czy nie będę mogła zostać wojowniczką?

-Nawet tak nie mów,-miauknęła żartobliwie Sowie Serce,-jesteś zdrowa,kochanie.

Ogniste Futro przywitała się z medyczką, nim podeszła do karmicielki.

-Jak Bluszczyk? 

-Dobrze. Dzięki Klanowi Gwiazdy.

Ogniste Futro skinęła głową.

-Wojownicy przepędzili borsuka. Powinniśmy poczekać z ceremonią mianowania na ucznia przynajmniej dwa dni, by wróciła do zdrowia.

-Ale ja chce być uczniem!-burknęła Bluszcz

Ogniste Futro zmarszczyła nos.

-Dwa dni nie zrobią różnicy, Bluszczyku. Odpocznij, -z szacunkiem pochyliła głowę przez Mglistym Sercem, nim odeszła. 

Bluszcz ziewnęła szeroko. Może przespanie się nie było złym pomysłem??

***

Dwa dni minęły szybko. Bluszcz odpoczęła porządnie, najadła się. Przez ten czas odwiedziła ją przywódczyni, ojciec i brat. Kociaki były gotowe zostać uczniami. Naprawa żłobka szła powoli,ale las był bezpieczny.

Srebrna Gwiazda opuściła swoje legowisko u stóp wysokiego kamienia, po czym na niego wskoczyła. 

-Niech wszystkie koty...-zaczęła wołanie. Zaciekawieni zaczęli się już gromadzić.-...na tyle zdolne by polować, zbiorą się pod Wysokim Kamieniem na ceremonię. 

Starsi usiedli z tyłu, medyczka usiadła obok Ognistego Futra u stóp wysokiego kamienia.Mysia Skóra usiadł na początku, w jego spojrzeniu płynęła duma. 

Ostatnimi na polanie pojawiła się Sowie Serce, Cierń i Bluszcz.Kocięta miały dokładnie umytą sierść.Usiedli razem, drżąc z podniecenia.

Srebrna Gwiazda, gdy wszyscy byli na miejscu, wezwała do siebie pierwszego kociaka. Cierń podszedł.

-Kocięta Sowiego Serca mają już sześć księżycy i są gotowe by zostać uczniami.-rozpoczęła.Położyła ogon na boku kociaka.- Wiewiórczy Ogonie, chce byś poprowadziła szkolenie Ciernistej Łapy, tak dobrze, jak szkoliłaś poprzednich uczniów. Niech twoje doświadczenie, kieruję tym uczniem.

Mentorka podeszła do Ciernistej Łapy i zetknęli się nosami, nim odeszli na bok. 

Bluszcz rzuciła na brata zadowolone spojrzenie. Sama dalej była ciekawska swojego mentora. Wyszła na środek. Srebrna Gwiazda spojrzała na nią z radością.

-Szkolenie Bluszczowej Łapy poprowadzi...Szary Ogon.

Szara wojowniczka podeszła do rudej uczennicy.

-Szary Ogonie, swoją pierwszą uczennicę, chce byś trenowała nie jako dawna karmicielka, a jako silna mentorka .Naucz ją wszystkiego co może być jej potrzebne, a także wiary.

-Tak zrobię,- styknęła  się nosem z uczennicą i obie odeszły na bok.

Szary Ogon szepnęła,-Cieszę się,że to mnie wybrała. Moja uczennico.

Bluszczowa Łapa skinęła głową. Podszedł do nich Gołębia Stopa z uczniem, Mysią Łapą, by pogratulować. 

Klan zaczął nawoływać:
-Ciernista Łapa! Bluszczowa Łapa!

Pózniej składali im gratulacje, a Bluszczowa Łapa czuła dumę na myśl,że będzie spała w legowisku uczniów.

Warrior CatsWhere stories live. Discover now